- Rozpętana przez Prawo i Sprawiedliwość afera z ukrywaniem list poparcia do nowej Krajowej Rady Sądownictwa trwa - powiedziała Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej. Centrum Informacyjne Sejmu opublikowało w poniedziałek statystyki dotyczące poparcia sędziów do KRS, jednak nie podało nazwisk. Tadeusz Cymański z klubu PiS przekonywał, że "nic nie jest ukrywane".
Centrum Informacyjne Sejmu wydało w poniedziałek wieczorem komunikat "w sprawie wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa". Wymieniono w nim zgłoszonych kandydatów i podano, ile osób ich poparło.
Wciąż nie ujawniono jednak nazwisk sędziów, którzy złożyli swoje podpisy pod kandydaturami, a Kancelarię zobowiązuje do tego prawomocny wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego.
"Afera z ukrywaniem list poparcia do KRS trwa"
Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej podkreślała na konferencji prasowej, że "ta rozpętana przez PiS afera z ukrywaniem list poparcia do KRS trwa". - Opinia publiczna ma prawo dowiedzieć się, ilu sędziów podpisanych na tych listach na przykład otrzymało potem awans na jakieś wyższe stanowisko, na funkcję prezesa sądu czy przydział na delegację - mówiła posłanka.
Dodała, że dopóki kancelaria nie opublikuje nazwisk z list poparcia, "opinia publiczna i dziennikarze nie będą mogli sprawdzić, czy mieliśmy do czynienia z rzeczywistym poparciem, czy mieliśmy do czynienia z handlem poparciem".
"Kancelaria bawi się w kotka i myszkę z opinią publiczną"
- Nie rozumiem, dlaczego kancelaria bawi się w kotka i myszkę z opinią publiczną zamiast wyłożyć karty na stół i pokazać pełne listy, by wszyscy mogli to ocenić - powiedział poseł KO Robert Kropiwnicki.
Mówił, że Kancelaria Sejmu "pokazuje enigmatyczne liczby, z których wynika, że część sędziów popierała się nawzajem, że kilku z nich ma minimalną liczbę podpisów". - Nie wiadomo, czy sami się podpisywali pod swoimi kandydaturami. Wiemy na pewno, że sędzia Nawacki nie miał wymaganej liczby podpisów. To tylko zaciemnia ten obraz - stwierdził poseł.
"Nie wolno w ten sposób traktować obywateli"
Wicemarszałek Sejmu z PSL Piotr Zgorzelski podkreślał, że komunikat CIS "sprawy nie zamyka, bo wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego jest jednoznaczny". - Listy poparcia (powinni pokazać - red.) wraz z nazwiskami. Nie wolno kuglować wyrokiem NSA, nie wolno w ten sposób traktować obywateli - podkreślał wicemarszałek.
Cymański: nic nie jest ukrywane
Tadeusz Cymański z klubu PiS przekonywał, że "tu nic nie jest ukrywane". - (Jest - red.) jasne, czytelne. Ustawa jest czytelna. My w Sejmie zgodnie z ustawą, na mocy konstytucji dokonaliśmy zmian - powiedział. - Prawdą jest, że to parlamentarzyści - tak jak w wielu krajach europejskich - desygnowali do prezydenta pewnych ludzi i my się tego nie wypieramy - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Jakub Kamiński/PAP