Kancelaria prezydenta próbuje odzyskać 150 tys. złotych za rachunek, jaki musiała zapłacić za czarterowy samolot, którym Lech Kaczyński udał się w październiku do Brukseli. Prezydenccy urzędnicy uważają, że należność powinna uregulować kancelaria Donalda Tuska. Skoro nie pomogły ponaglenia, zdecydowano się wkroczyć na drogę prawną i pozwać szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego - donosi tygodnik "Wprost". Sam pozwany w rozmowie z tvn24.pl powiedział, że jego zdaniem jest to próba toczenia gry politycznej przy użyciu "tamtej sprawy".
Pozew jest wynikiem kłótni, która poprzedziła wyjazd prezydenta jesienią na szczyt Unii do Brukseli. Najpierw wątpliwe było, czy Lech Kaczyński w ogóle powinien tam polecieć. Później, gdy prezydent jednak zdecydował się na tą podróż, kłopotliwym stało się, czym ona ma się odbyć.
Kancelaria premiera odmówiła udostępnienia rządowego samolotu. Jej szef, Tomasz Arabski tłumaczył wtedy, że TU-154 musi zostać w Brukseli do dyspozycji Tuska. W wyniku tej odmowy prezydent poleciał do stolicy UE samolotem wyczarterowanym.
Po powrocie pojawił się kolejny problem: kto ma zapłacić 150 tys. zł za wynajęty samolot. Prezydenccy urzędnicy twierdzą, że pieniądze powinny popłynąć z budżetu premiera. Wysłali więc prośbę o zapłatę oraz ponaglenie, które kancelaria premiera zignorowała.
Pozew do sądu pracy
Nie mogąc odzyskać pieniędzy kancelaria prezydenta skierowała pozew do warszawskiego sądu pracy przeciwko Tomaszowi Arabskiemu. – Nasi prawnicy wymyślili formułę, w której Arabski występuje jako pracownik skarbu państwa. Blokując głowie państwa dostęp do samolotu naraził na niepotrzebne koszty swojego pracodawcę, czyli Skarb Państwa reprezentowany w tym przypadku przez Kancelarię Prezydenta. - Trochę to skomplikowane, ale to jedyny sposób na wyegzekwowanie pieniędzy – tłumaczy prezydencki urzędnik. Kancelaria Lecha Kaczyńskiego odmawia komentarza w tej sprawie. - W sprawie sporu o rachunek za czarter do Brukseli podejmowane są rutynowe kroki prawne - ucina zapytany przez "Wprost" szef prezydenckiej administracji Piotr Kowancki.
Tomasz Arabski nie zna jeszcze treści pozwu przeciwko swojej osobie. - Wcześniej kancelaria prezydenta próbowała pozwać kancelarię premiera, ale skarb państwa nie może pozwać sam siebie. Teraz więc urzędnicy prezydenta uciekają się do takiego karkołomnego zabiegu - ocenił w rozmowie z tvn24.pl Arabski.
Źródło: wprost.pl, tvn24.pl