- Chociaż nadal uważam, że on (Komorowski - red.) ma zdecydowanie większe szanse, to jak się dobrze postara, może przegrać - stwierdził w "Kropce nad i" Włodzimierz Cimoszewicz, oceniając kampanię prezydencką. Jak dodał, jeżeli przez najbliższe dwa, trzy tygodnie Andrzej Duda będzie zdobywał nawet pojedyncze punkty, a Komorowski będzie je tracił, to "powinny zabrzmieć dzwonki alarmowe" w otoczeniu prezydenta.
W przeprowadzonym 16 marca sondażu Millward Brown dla "Faktów" TVN poparcie dla urzędującego prezydenta zadeklarowało 46 proc. ankietowanych, czyli tyle samo, ile w sondażu przeprowadzonym 2 marca.
Na kandydata PiS Andrzeja Dudę chce teraz głosować 31 proc. To o 4 punkty procentowe więcej niż w poprzednim badaniu.
Komorowski "rozczarowuje"
Wyniki sondażu i kampanię wyborczą komentował w "Kropce nad i" Włodzimierz Cimoszewicz.
- Ta kampania jest nijaka. I powiem szczerze, choć sympatyzuję z Komorowskim i uważam, że powinien być wybrany, to rozczarowuje mnie, gdy plecie coś o smerfach. Jakaś taka małostkowa złośliwość. Miałem wrażenie i mam nadal, że jego kampania nie jest oparta na jakiejś wizji, idei. Hasło "zgoda i bezpieczeństwo", choć słuszne, jest mało porywające, mało inspirujące - mówił w TVN24 Włodzimierz Cimoszewicz.
Jak ocenił, prezydent Komorowski powinien jeździć po kraju, ale te wyjazdy "nie powinny być po to, żeby się pokazać i uścisnąć przedszkolaki".
- Każde spotkanie powinno być okazją do wygłoszenia czegoś istotnego, co by się jak mozaika złożyło na pewną całość - przekonywał.
Pytany, co sądzi o kilkunastu bronkobusach przemieszczających się po kraju, stwierdził, że fakt, iż takie pojazdy jeżdżą, ale Komorowski jest w jednym z nich, wydaje mu się "pewnym nieporozumieniem". - Bo chyba często, jak taki autobus przyjeżdża, to ludzie myślą, że przyjeżdża prezydent. A tam nie ma go. Nie wiem czy od tego przybywa mu poparcia - mówił Cimoszewicz w "Kropce nad i".
"Jak się dobrze postara, to może przegrać"
Jak ocenił, choć Andrzej Duda w wielu sprawach mówił głupstwa, to przynajmniej w tej kampanii jest aktywny. - Jeśli ktoś już sympatyzuje z jego formacją polityczną, to łatwo da się przekonać - stwierdził.
- Wydaje mi się, że jego pierwszym celem, bo jeszcze niedawno był nieznanym politykiem, było przyciągnięcie tradycyjnych zwolenników PiS do siebie. I chyba to wykonał, sądząc po sondażach. Teraz myślę, że najbliższe dwa, trzy tygodnie będą kluczowe - mówił Cimoszewicz.
- Jeżeli on (Duda - red.) będzie zdobywał choćby pojedyncze punkty, a Komorowski będzie je tracił, to powiedziałbym, że powinny zabrzmieć dzwonki alarmowe w otoczeniu Bronisława Komorowskiego. Bo chociaż nadal uważam, że on ma zdecydowanie większe szanse, to jak się dobrze postara, to może przegrać - dodał.
Autor: kde//plw / Źródło: tvn24