"Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane" - tak policja komentuje zachowanie 17-latki, która wjechała w budynek mieszkalny w Kamiennej Górze (woj. dolnośląskie). Dziewczyna była pod wpływem alkoholu i nie miała prawa jazdy, ale postanowiła pomóc swojemu pijanemu koledze.
- 17-latka straciła panowanie nad prowadzonym pojazdem i wjechała w budynek mieszkalny. Na szczęście nikomu nic się nie stało - relacjonuje Katarzyna Trzepak-Balicka z policji w Kamiennej Górze. I dodaje, że nastolatka nie miała uprawnień do kierowania, a badanie wykazało, że znajdowała się pod wpływem alkoholu: miała 0,3 promila w organizmie.
Policja: postanowiła pomóc koledze, który był pijany
Jak wskazuje policja przypadek z Kamiennej Góry pokazuje, że "dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane". - Nastolatka tłumaczyła, że chciała pomóc koledze, który był pijany. Sposób w jaki postanowiła pomóc znajomemu doprowadził do tego, że sama będzie musiała ponieść konsekwencje swojego skrajnie nieodpowiedzialnego zachowania - przekazuje policjantka.
Okazało się, że właściciel samochodu siedział na fotelu pasażera. Miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie. Jak informuje policja, twierdził, że nie wiedział o tym, że 17-latka nie ma prawa jazdy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Dolnośląska policja