Jednym z zarzutów, jakie Najwyższa Izba Kontroli wysunęła na wtorkowej konferencji podsumowującej dwie kontrole NIK, były zbyt wysokie koszty budowy toru przeszkód w Centralnym Ośrodku Szkolenia Służby Więziennej w Kaliszu. Miał on kosztować prawie 370 tysięcy złotych, podczas gdy według urzędników NIK powinien kosztować 65 tysięcy złotych. Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie w tej sprawie. - Poleciłem przeprowadzenie kontroli w tym zakresie - poinformował wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.
Najwyższa Izba Kontroli - kierowana przez Mariana Banasia - przedstawiła we wtorek wnioski z kontroli realizacji programu "Praca dla więźniów". Za program odpowiadał Patryk Jaki, wówczas wiceminister sprawiedliwości. Izba podjęła decyzję o skierowaniu w tej sprawie 15 zawiadomień do prokuratury.
Zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości zarzuty zawarte w raporcie NIK "są bezpodstawne".
Najwyższa Izba Kontroli na wtorkowej konferencji przedstawiła wyniki w sumie dwóch kontroli. Pierwsza dotyczyła programu "Praca dla więźniów", druga - wydatków w Centralnym Ośrodku Szkolenia Służby Więziennej w Kaliszu.
W raporcie NIK podała, że w kaliskim COSSW niegospodarnie wydatkowano blisko 370 tysięcy złotych na zaprojektowanie i wybudowanie w 2018 roku toru przeszkód dla kursantów. Kontrola doraźna NIK w tej sprawie trwała od 17 czerwca. Kwota, którą wydano na realizację inwestycji jest - w opinii biegłego powołanego przez izbę - o ponad 300 tysięcy złotych wyższa niż maksymalny koszt takiej inwestycji, to jest około 65 tysięcy złotych.
Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie w sprawie toru przeszkód w Kaliszu
- W dniu 10 grudnia do Prokuratury Rejonowej w Kaliszu wpłynęło zawiadomienie Najwyższej Izby Kontroli dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa przez osoby odpowiedzialne za zajmowanie się sprawami majątkowymi Centralnego Ośrodka Służby Więziennej w Kaliszu, które miało się przejawiać podejmowaniem nieracjonalnych decyzji w zakresie gospodarowania mieniem. Materiały te zostały przekazane obecnie według właściwości do prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim i po przydzieleniu prokuratora referenta zostaną rozpoznane zgodnie z obowiązującą procedurą karną - poinformował w rozmowie z TVN24 rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, Maciej Meler.
Następnie w rozmowie z PAP Meler precyzował, że "nieracjonalne gospodarowanie mieniem" miało się odbywać poprzez "brak należytego rozpoznania rynku i brak zasięgnięcia rzetelnej opinii w kwestii kosztów inwestycji". Do zawiadomienia NIK została dołączona licząca kilkaset stron dokumentacja, która "będzie podlegała dalszej karno-prawnej ocenie".
"My sobie sprawdzimy bardzo dokładnie tę sprawę"
Do kontrowersji dotyczących kosztów budowy toru przeszkód w Kaliszu odnieśli się także politycy. Mówił o niej między innymi wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, który obecnie odpowiada za nadzór nad więziennictwem.
- Budżet resortu sprawiedliwości w części dotyczącej Służby Więziennej to jest 4,5 miliarda złotych. To jest gigantyczny budżet - powiedział.
Na uwagę reportera TVN24, że 370 tysięcy to też duża kwota, Wójcik odparł, że "oczywiście, każda złotówka jest bardzo ważna". - Natomiast trzeba pamiętać, że na razie mamy tylko ocenę ze strony Najwyższej Izby Kontroli. Poleciłem przeprowadzenie kontroli w tym zakresie i będę miał pełną wiedzę, czy doszło do jakichś nieprawidłowości, czy nie. Z całą pewnością my sobie sprawdzimy bardzo dokładnie tę sprawę - zapewniał Wójcik.
Wiceminister odniósł się również szerszej do zarzutów NIK dotyczących programu "Praca dla więźniów". - Zrealizowaliśmy i realizujemy dalej bardzo dobry program. Więźniowie nie leżą sobie w celach i czekają na odbycie kary, tylko po prostu pracują. 83 procent więźniów z tych, którzy mogą, pracuje. O 20 procent więcej wzrósł odsetek (pracujących - red.) więźniów od czasu, kiedy przejęliśmy władzę - przekonywał.
"Prawie pół miliona złotych to kwota, która wystarcza w Polsce na budowę domu"
Poseł PO-KO Cezary Tomczyk - komentując tę sprawę - stwierdził, że mamy do czynienia z "układem, który miał na celu wyprowadzenie pieniędzy".
- Kilka rurek, kilka słupków. Ta inwestycja kosztowała 370 tysięcy złotych. Każdy z państwa, kto kiedykolwiek przebudowywał działkę albo budował dom, wie, że prawie pół miliona złotych to kwota, która wystarcza w Polsce na budowę domu. Tu mamy kilkanaście rurek - stwierdził, pokazując zdjęcie toru przeszkód.
Tomczyk powiedział, że chce uzyskać odpowiedź na pytanie, kto skorzystał na tym "układzie". - W raporcie NIK nie ma informacji o konkretnych podmiotach gospodarczych. Dzisiaj żądamy, żeby te podmioty zostały ujawnione. Jeżeli w państwie polskim dochodzi do układu, do zmowy, która ma na celu wyprowadzenie 150 milionów złotych z budżetu państwa i mogą być w to zamieszani politycy, to opinia publiczna i wszyscy my mamy prawo wiedzieć, jakie to były podmioty, jakie to były kwoty, kiedy to się działo i kto jest za to odpowiedzialny - powiedział.
Tomczyk, mówiąc o " wyprowadzeniu 150 milionach z budżetu państwa" nawiązał prawdopodobnie do zsumowanej kwoty ponad 152 milionów złotych zawartej w raporcie NIK.
Ponad 115 milionów złotych to łączna kwota środków wydatkowanych w 27 przypadkach, w których - według NIK - stwierdzono naruszenie przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych, a prawie 37 milionów złotych to z kolei kwota, jakiej według Izby mogły sięgać straty wynikające z kilkunastu przypadków zaniżania wysokości czynszu dzierżawionych hal przemysłowych.
NIK: przyczyną niegospodarności była nierzetelna szacunkowa wycena wartości toru przeszkód
W komunikacie Najwyższa Izba Kontroli szerzej odniosła się do sprawy budowy toru przeszkód w Kaliszu. "Zdaniem NIK przyczyną niegospodarności była nierzetelna szacunkowa wycena wartości toru przeszkód oraz brak dostatecznego nadzoru nad procesem inwestycyjnym" - napisano.
Wynika też z niego, jakoby "ze względu na specjalistyczny charakter obiektu oraz brak pewności odnośnie rynkowej wartości planowanej inwestycji, Centralny Ośrodek Szkolenia Służby Więziennej w Kaliszu powinien wykazać się szczególną ostrożnością przy jej wycenie i skierować zapytania do firm, których przedmiotem działalności jest realizacja podobnych inwestycji, w celu rzetelnego zweryfikowania przyjętej jej szacunkowej wartości".
NIK uważa, że "nie było przeciwwskazań prawnych i formalnych, aby przeprowadzić postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego w taki sposób, by brał w nim udział szeroki krąg podmiotów, którzy jednocześnie spełnią postulat realizacji zamówienia przez osoby pozbawione wolności".
Ponadto COSSW - według NIK - korzystając ze zwolnienia ze stosowania ustawy Prawo zamówień publicznych, w trakcie realizacji wykonania inwestycji nie weryfikował, czy spełniono przesłanki umożliwiające wyłączenie wyżej wymienionej ustawy.
Zamówienie zlecono przywięziennemu zakładowi pracy Państwowemu Przedsiębiorstwu Przemysłu Metalowego "POMET" we Wronkach, które zlecało je prawie w całości podwykonawcom nieposiadającym takiego statusu. "Zdaniem NIK ten sposób udzielania zamówienia świadczy o nierzetelnej realizacji zadań" przez COSSW.
NIK podaje również, że tor przeszkód przez blisko 10 miesięcy od momentu oddania do użytku nie był w ogóle wykorzystywany.
Autor: mjz/adso / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24