Do postępowań dotyczących śmierci Barbary Blidy prokuratura podchodziła tak, by zakończyly się one umorzeniem - uważa Ryszard Kalisz, szef sejmowej komisji śledczej, która badała okoliczności śmierci Barbary Blidy.
Posłowie z PO i PSL zaznaczają, że komisja śledcza w wielu kwestiach miała odmienne zdanie niż prokuratura. Natomiast przedstawicielka PiS w komisji zgadza się ze stwierdzeniami prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta zawartymi w jego odpowiedzi na list Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Ireny Lipowicz w sprawie okoliczności śmierci Blidy.
Seremet ocenił, że okoliczności śmierci Blidy badano rzetelnie, wszechstronnie, wielowątkowo i wielokierunkowo, a ocena śledztw nie doprowadziła do zakwestionowania wydanych w nich decyzji. Zapowiedział też wydanie w tej sprawie "białej księgi".
Brak logiki
Ryszard Kalisz zwrócił uwagę, że "już w czasie prac komisji śledczej mówił, że prokuratura podchodzi do tej sprawy w taki sposób, by wszystkie postępowania dotyczące śmierci Blidy zakończyły się umorzeniem". - Nie dokonywano logicznego połączenia różnych okoliczności, w sytuacjach, gdzie ten ciąg był niepodważalny. Prowadzenie tej sprawy przez prokuraturę w Łodzi było nieprzypadkowe - uważa Kalisz. - Jest mi przykro, że prokurator Seremet podpisał taki dokument, przygotowany przez swoich współpracowników, bo nie wierzę, że jako wyśmienity prawnik mógł to zrobić - dodał. Były poseł SLD zadeklarował, że jest za wydaniem "białej księgi" w sprawie śledztwa w związku ze śmiercią Blidy. - Tylko, żeby w niej ujawnić wszystko, nie tylko wyniki prac prokuratury, także to co się działo na miejscu, kwestię funkcjonariuszy, którzy nigdzie nie byli przypisani, jakie okoliczności były przekazania sprawy do prokuratury łódzkiej - powiedział.
Różne zdania
Poseł PO Marek Wójcik, który również zasiadał w komisji śledczej, zwrócił z kolei uwagę, że "od samego początku te same fakty (w sprawie śmierci Blidy - red.) są inaczej oceniane przez prokuratorów a inaczej przez członków komisji śledczej i opinię publiczną". - W sprawie śmierci Barbary Blidy wciąż zbyt wiele kwestii pozostaje niewyjaśnionych - ocenił poseł Platformy. - Odnoszę wrażenie, że prokuraturze brakuje determinacji w ich wyjaśnieniu i wyciągnięciu konsekwencji. Dotyczy to zwłaszcza sposobu zorganizowania śledztwa, którego finałem była próba zatrzymania Blidy oraz zabezpieczenia śladów po jej śmierci - powiedział Wójcik. Również on czeka zapowiedzianą przez Seremeta "białą księgę". Z kolei Anna Zalewska (PiS) podkreśliła, że jako członek komisji śledczej nie poczyniła "żadnych ustaleń, które byłyby sprzeczne z tym, co mówi prokurator Seremet". Jak przypomniała, posłowie PiS zgłosili 120 poprawek i zdanie odrębne do sprawozdania z prac komisji i wskazywali w nim na rzetelność wszystkich śledztw. Jak oceniła, raport z pracy komisji był "bardziej publicystyczny". - W pełni zgadzam się z tym, co mówi prokurator Seremet. Ustalenia komisji śledczej żyły własnym publicystycznym życiem. RPO nadwyrężyła swój autorytet sugerując jakoby byłby jakiekolwiek nieprawidłowości - oceniła posłanka PiS. Inni z członków komisji Tadeusz Sławecki (PSL) zwrócił uwagę, że w swoim sprawozdaniu komisja, "wskazała na pewne rozbieżności, zaczynając od tego co działo się w domu pani Blidy, czy grupa operacyjna dopełniła obowiązków czy nie".
Autor: mn\mtom / Źródło: PAP