- Jarosław Kaczyński popełnił błąd, bo jako były premier i obecny szef opozycji powinien spotkać się z Davidem Cameronem - stwierdził w "Kropce nad i" Kazimierz Marcinkiewicz. W ten sposób były premier skomentował odpowiedź brytyjskiego premiera na list, jaki kilka tygodni temu skierował do niego prezes PiS. Zdaniem Marcinkiewicza, poprzez bezpośrednią rozmowę można uzyskać więcej niż drogą listowną.
Marcinkiewicz nie krył swoich wątpliwości co do uzyskanego przez PiS stanowiska Brytyjczyków, zgodnie z którym chcą cięć, ale nie kosztem nowych członków UE, takich jak Polska.
- Jak się tnie, to się tnie wszystkim - uważa były premier.
Jego zdaniem, odpowiedź brytyjskiego premiera na list Kaczyńskiego to przejaw politycznej grzeczności. - Cameron grzecznościowo, elegancko przyjął polskich polityków, ale z tego nic nie ma - skomentował.
Jednocześnie przypominiał, że David Cameron ma silną, antyunijną opozycję, "prowadzi politykę tak, jakby Wielka Brytania była poza UE". - Dziś z Wielką Brytanią trzeba grać ostro, pokazać im możliwość sukcesu, jakichś cięć - sugerował Marcinkiewicz.
7 lat temu było "yes! yes! yes!"
Były premier wspominał negocjacje budżetowe w 2005 r., w których sam uczestniczył. Polska wywalczyła wtedy wysoką kwotę, co Marcinkiewicz podsumował słynnym "yes! yes! yes!".
- Teraz trudno sobie to wyobrazić. Egoizmy narodowe są dużo większe. Każdy do siebie ciągnie, bo jest kryzys - stwierdził. W jego opinii, to źle, gdyż taka postawa uczestników negocjacji uderza w tendencje wspólnotowe.
Wspominając negocjacje sprzed siedmiu lat, Marcinkiewicz ocenił, że były one trudne, ale "szefostwo" UE (wówczas Wielka Brytania) była po stronie krajów rozwijających się.
- Dusiliśmy Tony'ego Blaira bardzo mocno i wydusiliśmy. Zrezygnował z ponad 13 tys. euro rabatu brytyjskiego i połowa tego przypadła nam - mówił były premier. - Siedem lat temu wszyscy wrócili zadowoleni - dodał, zaznaczając, że zadowolony był również brytyjski premier, któremu udało się doprowadzić do kompromisu.
Przyznał jednak, że jako negocjator miał wówczas łatwiejszą sytuację, także dlatego, ze opozycja w kraju stała po jego stronie.
- My czuliśmy, że robimy coś wielkiego dla wszystkich - wspominał. Dodał, że - jako nowicjusz - pomoc w postaci cennych rad uzyskał także od przeciwników politycznych, m.in. od Marka Belki i Aleksandra Kwaśniewskiego.
List do Camerona
Prezes PiS Jarosław Kaczyński przekonywał w czwartek, że Brytyjczycy chcą cięć, ale nie kosztem nowych członków UE, takich jak Polska. - Uzyskaliśmy tego rodzaju stanowisko Wielkiej Brytanii, które całkowicie uprawnia do stwierdzenia, że nie jest ona w tej chwili naszym głównym przeciwnikiem i w ogóle nie jest przeciwnikiem, bo jest to najbardziej racjonalne podejście, jakie można w UE przyjąć - powiedział Kaczyński.
Ale źródła unijne w Brukseli zwracają uwagę, że Londynowi chodzi o utrzymanie poziomu wydatków na politykę spójności dla nowych państw UE z obecnego budżetu na lata 2007-2013. Dla Polski przypada z niego prawie 68 mld euro.
Kilka tygodni temu prezes PiS skierował list do premiera Camerona w sprawie nowego budżetu UE.
Autor: mon//kdj / Źródło: TVN24, PAP