Przed rozpoczęciem rozprawy Wałęsa i Kaczyński stali obok siebie na korytarzu przez około 10 minut, ale nie podali sobie rąk. Obaj stwierdzili natomiast, że są nawzajem swoim "wielkim błędem i pomyłką".
Po kilku minutach rozprawy sąd zaproponował zawarcie ugody. Negocjacje trwały ponad dwie godziny, ale nie przyniosły efektu.
Zeznania Kaczyńskiego
Sąd przesłuchał obu polityków. Pierwszy zeznawał Jarosław Kaczyński. Mówił o przebiegu rozmowy pomiędzy nim a jego bratem, jaka miała miejsce 10 kwietnia 2010 roku, gdy Lech Kaczyński leciał do Smoleńska. - Jedynym tematem był stan zdrowia mojej mamy – mówił prezes PiS.
Odniósł się także do wpisów Wałęsy na temat tego, że to on wraz z bratem mieli "wrobić" Wałęsę w zarzuty współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa za czasów komuny.
Zeznania Wałęsy
Po nim przesłuchiwany był Lech Wałęsa. Sędzia zapytała go między innymi, na jakiej podstawie "wysnuwał w wypowiedziach swoich na Facebooku oraz w wypowiedziach wobec dziennikarzy, że to właśnie pan powód Jarosław Kaczyński w ostatniej telefonicznej rozmowie z bratem (prezydentem Lechem Kaczyńskim - red.) kazał mu doprowadzić do lądowania w Smoleńsku".
- Wysoki sądzie, wszystko co uczyniłem w tych sprawach, o których sąd mnie pyta teraz i będzie pytał, uczyniłem to w dyskusji politycznej. Takie mam zdanie o Jarosławie Kaczyńskim - oświadczył były prezydent. - Wszystko podtrzymuję i będę dalej to robił - dodał.
Jarosław Kaczyński domaga się od Wałęsy przeprosin i wpłaty 30 tys. zł na cele społeczne za wpisy na Facebooku od czerwca do września 2016 r.
Autor: js/ / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24