Jarosław Kaczyński zachowuje się jak premier na emigracji - stwierdził w rozmowie z dziennikiem "Polska The Times" Sławomir Nowak. Prezydencki minister ocenił też, że Prawo i Sprawiedliwość to "zakon, a może nawet sekta, w której trzeba wyznawać miłość" do prezesa partii.
Nowak na pytanie, czy prezydenta boli, kiedy Jarosław Kaczyński mówi o nim "pan Komorowski", odpowiedział: - Nie rozmawialiśmy o tym. Ale uważam, że to jest po prostu niegrzeczne. Nie chcę jednak pouczać znacznie starszego człowieka ode mnie, więc zamilknę.
Przyznał jednak że "to nic miłego", ale mimo to, prezydent przechodzi nad tym do porządku dziennego i cały próbuje pozyskać Kaczyńskiego do różnych projektów.
Inna rzeczywistość czy polityczny projekt?
- Myślę, że Jarosław Kaczyński ma problem z zaakceptowaniem wyniku wyborów. Ale nie jestem od oceny wychowania. Na pewno to świadczy o chęci pokazania braku szacunku - wyjaśnił.
Zdaniem Nowaka, Kaczyński zachowuje się jak premier na uchodźstwie. - Albo to jest kwestia innego postrzegania rzeczywistości, żeby nikogo nie urazić, albo to jest bardzo przemyślany polityczny projekt polegający na tym, żeby PiS zamienić w zakon wyznawców, kwestionując jednocześnie obecny system polityczny - powiedział.
I dodał: - Może nawet sekta. (...) PiS stał się formacją, w której trzeba wyznawać miłość do Jarosława Kaczyńskiego. A spoiwem, skałą, na której Kaczyński chce budować swój kościół, ma być tragedia smoleńska, męczeństwo własnego brata.
Sexy plany wg Nowaka
Anita Werner i Paweł Siennicki, dziennikarze którzy przeprowadzali wywiad z Nowakiem, zapytali go też o plany na przyszłość. Jak powiedział minister, jego największym wyzwaniem na przyszłość jest "podróż do domu, do żony". - To jest zawsze sexy - dodał.
Nowak nie wie, czy będzie kandydował w przyszłorocznych wyborach do Sejmu. - Na pewno wszystkie decyzje na temat mojego funkcjonowania będziemy podejmowali wspólnie z prezydentem i pewnie też z premierem. Myślę o różnych projektach, zawsze będę z PO i chcę też być w polityce - podkreślił.
Wyważony prezydent, ekspresyjny premier
Porównując pracę z premierem a prezydentem przyznał, że ten pierwszy krzyczy częściej. - Prezydent Komorowski jest bardzo wyważonym człowiekiem, który trzyma emocje na wodzy - ocenił, zaznaczając jednak przy tym, że "parę razy" widział go wściekłego. - Ale stara się tego nie pokazywać. Trzyma to w środku - zaznaczył
Na pytanie, czy premier Tusk mniej potrafi trzymać na wodzy emocje, odpowiedział: - Na pewno jest bardziej ekspresyjny.
Źródło: Polska The Times
Źródło zdjęcia głównego: TVN24