Nie sądzę, żeby były jakieś niespodzianki. Nikt nie jest samobójcą, żeby startować przeciwko liderowi, który cieszy się takim poparciem - stwierdził w programie "Tak Jest" poseł PiS Krzysztof Łapiński, komentując wybory prezesa partii, które mają się odbyć podczas sobotniego kongresu PiS.
- Osoba, która jest faktycznie - nie formalnie, konstytucyjnie - w jednym i prezesem partii, prezydentem państwa i prezesem rady ministrów, to musi pozostać prezesem partii - odpowiedział mu Adam Szejnfeld z PO.
- Wybierzemy oczywiście prezesa i nie jest tajemnicą, żeby tu były jakieś wielkie niespodzianki - stwierdził Łapiński. - Jarosław Kaczyński cieszy się takim poparciem wśród delegatów i członków, że nie będzie miał problemu z wygraniem tych wyborów - dodał.
Jego zdaniem brak innego kandydata "nie wynika z braku demokracji w PiS", a jest spowodowany tym, że Jarosław Kaczyński ma tak wielkie poparcie. Jak dodał Łapiński, podczas sobotniego kongresu Prawo i Sprawiedliwość wybierze także członków innych ciał statutowych partii, m.in. rady politycznej, komisji rewizyjnej i sądu dyscyplinarnego. - Jutro ważniejsza dla mnie będzie konwencja PO i posiedzenie rady krajowej PO, które odbędziemy we Wrocławiu - odpowiedział Łapińskiemu Adam Szejnfeld z PO - Jeżeli chodzi o kongres PiS, nie tylko, że jest rutynowy, ale raczej - poza ewentualnymi nowymi wątkami w przemówieniu wstępnym prezesa - niczego innego i nowego przecież nam nie wniesie - ocenił Szejnfeld.
Jego zdaniem Jarosław Kaczyński nieformalnie jest jednocześnie "prezydentem i prezesem Rady Ministrów", wiec musi także pozostać prezesem PiS.
Jedna czy dwie komisje śledcze?
Politycy skomentowali fakt, że PiS chce ponownie powołania komisji śledczej ws. afery Amber Gold. PO zapowiedziała, że wniosek poprze, jeśli zakres prac komisji zostanie poszerzony o sprawę upadku SKOK-ów. Łapiński przypomniał orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, w którym podkreślono, że nie można poszerzać tematów komisji śledczej. - Komisja śledcza powoływana jest zazwyczaj do jednej sprawy - przypomniał poseł PiS, dodając, że wniosek o powołanie komisji śledczej ds. Amber Gold PiS składał jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu.
Łapiński dodał, że są jeszcze niezbadane wątki w sprawie Amber Gold. - Do wyjaśnienia są kwestie związane z reakcją odpowiednich instytucji państwowych. Dlaczego nie ostrzegały obywateli? Skąd się wziął pan Marcin P. i w jaki sposób mógł zgromadzić takie poparcie? - wymieniał poseł PiS.
"Jeżeli PiS ma szczere intencje, to zbada obie sprawy"
Pomysł powołania komisji ws. Amber Gold Szejnfeld nazwał "akcją polityczną", którą jego zdaniem można oceniać jako "jakiś wniosek o wotum nieufności wobec prokuratorów i organów ścigania”.
- Upatruje w tym kwestii politycznych, a nie merytoryczne. - dodał. - Skoro mówimy o aferach, bo kilka takowych było, to największą w ostatnim 25-leciu Polski była afera SKOK-ów. Przypomnę, że trzy albo nawet już trzy i pół miliarda złotych zaangażowano w wypłatę dla osób, które miały tam zdeponowane pieniądze. Co rusz dowiadujemy się o kolejnych upadkach SKOK-ów. Szacuje się, że to będzie kosztować 5,5 mld zł. Są to gigantyczne pieniądze - stwierdził Szejnfeld.
Jak dodał, w przypadku sprawy Amber Gold, osoby za nią odpowiedzialne usłyszały zarzuty - w przypadku osób, które doprowadziły do upadków SKOK-ów, nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności karnej i finansowej.
- Ci ludzie są przecież w aresztach, toczy się przeciwko nim sprawa. Przecież wyroki to nie jest kwestia miesiąca czy dwóch - odpowiedział Łapiński, odnosząc się do słów o osobach odpowiedzialnych za upadki SKOK-ów.
- Jeżeli PiS ma szczere intencje, to zbada poprzez komisję śledczą obie te afery. Jeżeli to jest akcja polityczna, to będzie badała tylko jedną - podsumował Szejnfeld.
Autor: tmw/ja / Źródło: tvn24