- Sytuacja się zmienia, ludzie się zmieniają, partia się zmienia więc i ja będę pewnie troszkę inny ale jednak ten sam. Bo ludzie się zmieniają, ale jednak pozostają tacy sami - powiedział Jarosław Kaczyński, którego kongres Prawa i Sprawiedliwości wybrał w sobotę na kolejną kadencję szefowania partii.
Czemu Kaczyński zmieni się tylko troszkę? - Czym człowiek ma więcej lat, tym trudniej jest mu się zmieniać, a ja już trochę mam - tłumaczył się nowy-stary prezes PiS.
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, przekaz medialny dotyczący kongresu PiS był "do przewidzenia". - Wszystko jest zgodne z tym, co można było przewidzieć - jedna wielka telewizja stara się wszystko pomniejszyć i wyśmiać, inne są bardziej obiektywne - zaznaczył. - Ważne było to, że na kongresie nie zdarzyło się nic co by przynosiło korzyść tym, którzy nam źle życzą a zdarzyło się wiele rzeczy, które cieszą tych, którzy nam życzą dobrze - dodał Jarosław Kaczyński.
Pytany o wyniki sobotnich wyborów na szefa partii, w których uzyskał poparcie 999 delegatów przy 51 głosach sprzeciwu i 14 wstrzymujących się stwierdził, że "każdemu życzy takiego wyniku".
Do prezydentury zmuszać nie można
Kaczyński odniósł się też do niedzielnego apelu swojej partii, która wezwała prezydent Lecha Kaczyńskiego, aby ubiegał się on o reelekcję.
Pytany o to, że PiS zamiast od razu poprzeć obecnego prezydenta w walce o zachowanie urzędu zaapelowało do prezydenta o start w wyborach podkreślił: "nikogo nie można skłonić do kandydowania na urząd prezydenta siłą - można go prosić".
- To jest urzędujący prezydent. Gdyby to był kandydat na prezydenta - byłoby inaczej. W tej chwili jest suwerenną decyzją prezydenta, decyzją, która nie będzie miała partyjnego charakteru, podjęcie jeszcze raz tego wyzwania. My bardzo byśmy chcieli, żeby prezydent to wyzwanie podjął, ale to jest jego decyzja. My możemy go o to prosić - stwierdził.
Źródło: PAP, tvn24.pl