Kaczmarek twierdzi, że nie szantażuje szefa CBA. - To nie jest atak z mojej strony. Paweł Wojtunik publicznie zarzucił mi brak profesjonalizmu. Takie wnioski wyciągnął ze zdjęcia zrobionego mi, bez mojej wiedzy, przed operacją specjalną, w której uczestniczyłem - powiedział.
Chodzi o zdjęcia, na których występuje półnagi nad walizką pełną pieniędzy, opublikowane przez "Gazetę Wyborczą".
Jak napisała "GW", były to pieniądze, które udający biznesmena agent miał wręczyć w ramach operacji dotyczącej willi w Kazimierzu. CBA pod kierunkiem Mariusza Kamińskiego (dziś jest on wiceprezesem PiS) podejrzewało, że dom należy do małżeństwa Kwaśniewskich.
Kaczmarek wyjaśnia, że zdjęcia Wojtunika, które posiada, są to zdjęcia związane z wykonywaniem obowiązków służbowych przez szefa CBA. Więcej szczegółów nie chciał ujawnić.
"Kolega okazał się zdrajcą"
Pytany, kto jemu z kolei zrobił zdjęcie, odpowiada: - Ta osoba, były funkcjonariusz CBA, została przeze mnie wskazana z imienia i nazwiska w pięciu zawiadomieniach o popełnieniu przestępstwa, które złożyłem u prokuratora generalnego. Wskazałem również dane drugiego funkcjonariusza – bo mówimy tu o dwóch informatorach "Gazety Wyborczej". Jeden dostarczył zdjęcia, drugi dał wywiad.Dodaje, że zdjęcia robił mu funkcjonariusz, który pracował w tym samym wydziale, co on. - Kolega, do którego miałem zaufanie. Okazał się zdrajcą. Złamał rażąco prawo i zasady, które obowiązują wewnątrz jednostek przykrywkowych. Sprawa zakupu willi w Kazimierzu, przed finałem której zrobiono tę fotografię, to była duża operacja. Ważna dla CBA, z dużymi pieniędzmi w tle i znanymi osobami - stwierdził Kaczmarek.
Autor: MAC/tr / Źródło: wprost.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24