Daję wysoką nagrodę, jeśli ktoś wykaże, że bywałem z panem Lepperem lub miałem z nim interesy - mówił w magazynie "24 Godziny" były szef MSWiA Janusz Kaczmarek.
Bliską współpracę Kaczmarka z Lepperem sugerował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro: - Lepper kłamie, żeby bronić Kaczmarka - mówił na konferencji prasowej, komentując z kolei słowa Leppera, który wskazał na Ziobro, jako źródło przecieku ws. akcji CBA.
- Mam wrażenie, że panu ministrowi puszczają nerwy - mówił Kaczmarek. - Taka wypowiedź ministra ma o mnie źle świadczyć, ale łatwo sprawdzić, czy mnie cokolwiek łączyło z panem Lepperem - dodał. Podkreślił też, że według niego, w sprawie przecieku dotyczącego akcji CBA prokuratura jak dotąd nie przeprowadziła ani jednej czynności zgodnie z prawem.
Podkreśla, że świadkowie, których wskazał prokuraturze, jako osoby, które mogą mieć wiedzę o sprawie, nie zostali przesłuchani, ale za to dokonano u nich przeszukań. - Byli poniżani i zastraszani - mówił Kaczmarek. Dodał także, że za bezprawne uważa przeszukanie w swoim mieszkaniu, które odbyło się pod jego nieobecność, bez wcześniejszego przesłuchania. Świadkami, których wskazał Kaczmarek, mieli być były już szef policji Konrad Kornatowski i były szef CBŚ Jarosław Marzec.
Kaczmarek nie chciał jednak ujawniać, o czym prokuraturę mieliby poinformować wspomniani świadkowie. - Ja muszę uważać na to, co mówię - powiedział i wyjaśnił, że zadzwoniła do niego dziś dziennikarka, która przywołała swoją rozmowę z zastępcą prokuratora generalnego Jerzego Engelkinga: - Engelking miał jej powiedzieć, że zbyt dużo mówię i w związku z tym rozważają moje zatrzymanie - mówił Kaczmarek. Podkreślił jednak, że nie umie tych informacji zweryfikować.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24