Prezes Jarosław Kaczyński przypomniał o tym, że jest, że żyje, ma się nieźle i nie zamierza ustępować ze stanowiska - tak europosłanka PO Julia Pitera tłumaczyła decyzję kierownictwa PiS o niewpisywaniu na listy wyborcze Jacka Kurskiego. - Poza nieco złośliwym wstępem, to się zgadzam - odparł poseł Zjednoczonej Prawicy Adam Bielan. Oboje byli gośćmi "Faktów po Faktach" w TVN24.
Komitet polityczny PiS zaakceptował w czwartek wieczorem wszystkie listy w wyborach do parlamentu. Ku zaskoczeniu wielu komentatorów, zabraknie na nich m.in. Jacka Kurskiego, byłego posła i europosła Prawa i Sprawiedliwości. Sam zainteresowany nie miał o to pretensji do prezesa Kaczyńskiego. - Nie rozpaczam. Cieszę się i zrobię wszystko, żeby Zjednoczona Prawica te wybory wygrała - komentował w TVN24.
"Stałe zachowanie Jarosława Kaczyńskiego"
- To jest stałe zachowanie Jarosława Kaczyńskiego. Od pewnego czasu toczy się dyskusja o tym, że Jarosław Kaczyński już oddaje władzę w ręce a to pani Szydło, a to pana prezydenta Dudy. Wszyscy o tym dyskutują, nie odzywa się jedna osoba, Jarosław Kaczyński. W pewnym momencie podejmuje decyzję, która pokazuje wszystkim dookoła, kto w dalszym ciągu rządzi w PiS, i ucina dyskusję - stwierdziła Julia Pitera.
- Poza tym nieco złośliwym wstępem, to się zgadzam z panią poseł - odrzekł Adam Bielan. - Jarosław Kaczyński ma bardzo silną pozycję w PiS-ie i to udowodnił - dodał. Docenił też to, że Jacek Kurski, a także inny "nieobecny" na listach PiS Marcin Mastalerek, przyjęli decyzję "po męsku".
Skrzywdzony Paweł Zalewski?
Tymczasem z listy PO w okręgu podwarszawskim, z miejsca trzeciego, kierownictwo partii usunęło Pawła Zalewskiego. Na konferencji prasowej w Tczewie Ewa Kopacz nie podała przyczyny tej decyzji. Niektórzy wiązali to z tym, że Zalewski krytykował obecność na tej liście Michała Kamińskiego, dawnego polityka PiS, który dostał "dwójkę".
PO zaproponowało Zalewskiemu miejsce na innej liście, ale miał się na to nie zgodzić. Poinformował na Twitterze, że nie zna powodu decyzji, przez którą ma nie wystartować z podwarszawskiego "obwarzanka".
Zdaniem Julii Pitery, Paweł Zalewski nie zasłużył sobie na to, by nie znaleźć się na listach PO.
- Jestem w stanie Pawła Zalewskiego zrozumieć. Dlatego, że miał trzecie miejsce, po Michale Kamińskim, który kiedyś go bardzo obraził i przegrał z Zalewskim o to nawet proces - mówiła.
Chodziło o proces związany ze słowami: "Herr Zalewski czy Twoja Służalczość wobec Niemców nie zna naprawdę żadnych granic? Herr Zalewski opamiętaj się!", jakie napisał w 2011 roku Michał Kamiński, ówczesny spin doctor PiS. Zarzucał Zalewskiemu, byłemu posłowi PiS, że przeszedł do PO. Za te słowa Zalewski wytoczył proces Kamińskiemu, który go przegrał.
- Uważam, że władze Platformy powinny ten fakt uwzględnić - uznała Pitera. - Może pani premier nie wiedziała o tym, że taka sytuacja miała miejsce - dodała.
"Byli politycy IV RP ważnymi twarzami PO"
Zdaniem Adama Bielana, Jarosław Kaczyński układa listy tak, by PiS zwyciężyło w wyborach parlamentarnych, w przeciwieństwie do przewodniczącej PO Ewy Kopacz.
- Sposób kształtowania list w PO i w PiS-ie pokazują, że zarówno Jarosław Kaczyński, jak i Ewa Kopacz myślą o zwycięstwie w wyborach. Różnica polega na tym, że Jarosław Kaczyński myśli o zwycięstwie w wyborach parlamentarnych, a Ewa Kopacz - w wyborach na lidera PO, bo wiemy, że jesienią do takich wyborów będzie musiało dojść - uznał polityk Zjednoczonej Prawicy.
- Platforma od 10 lat głosi tezę, że dwa lata rządów PiS to był jakiś terror. Tymczasem dzisiaj bardzo ważnymi twarzami PO są Michał Kamiński, Paweł Zalewski, Roman Giertych - politycy, którzy robili ogromne kariery w czasach rządów PiS-u - zwrócił uwagę Adam Bielan
- Mam problem z poparciem dla Romana Giertycha, który jest osobowością budzącą duże kontrowersje. Powstaje pytanie, czy więcej ludzi z elektoratu Platformy ta kandydatura odstraszy, czy zachęci – przyznała Julia Pitera.
Autor: fil//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24