Joachim Brudziński, europoseł i wiceprezes PiS, miał w 2018 roku składać propozycje dotyczące zatrudnienia w państwowych spółkach członkom swojej rodziny - wynika z opublikowanego w sieci maila, który ma pochodzić z prywatnej skrzynki polityka. Brudziński nie odpowiedział na pytania przesłane mu w sobotę przez tvn24.pl. Do sprawy odniósł się natomiast poseł PiS Michał Jach, którego nazwisko pojawiło się w kontekście domniemanego załatwiania posad. Polityk zastrzegł, że "nie pamięta" tej sprawy. - Natomiast ja pomagam wielu ludziom w różny sposób - zadeklarował.
Osoby stojące za tak zwaną aferą mailową - w ramach której do sieci trafiały maile z prywatnych skrzynek mailowych między innymi szefa KPRM Michała Dworczyka i premiera Mateusza Morawieckiego - opublikowały wiadomość, która ma pochodzić z poczty Joachima Brudzińskiego, europosła i wiceprezesa PiS.
Joachim Brudziński. Wyciekł mail mający pochodzić z prywatnej skrzynki
Mail, który miał być adresowany na prywatny adres Brudzińskiego, pochodzi z początku listopada 2018 roku. Brudziński był wtedy ministrem spraw wewnętrznych i administracji. Na zrzucie ekranu widać, że wiadomość została przesłana w grudniu na sejmowy adres posła PiS Michała Jacha, polityka - tak jak Brudziński - z Pomorza Zachodniego.
Autorka maila - o nazwisku innym niż Brudziński - zwraca się do ministra: "cześć wujku". Wiadomość dotyczy możliwości zatrudnienia jej i innego mężczyzny w spółkach Skarbu Państwa. Jak wynika z treści maila, Brudziński miał już wcześniej złożyć propozycję zatrudnienia.
"Myśleliśmy nad twoją propozycją, jednak nadal bardziej skłanialibyśmy się w stronę Rzeszowa, nawet ze względu na studia czy możliwość wynajęcia mieszkania. Nie chcemy jednak robić kłopotów i jeśli będzie problem ze znalezieniem czegoś w Rzeszowie, to Grupę Azoty Tarnów również bierzemy pod uwagę" - napisała kobieta do "wujka".
"W pierwszej kolejności myśleliśmy nad PGE, pod kątem dystrybucji albo eksploatacji sieci, pracę w jednostkach terenowych typu pogotowie, utrzymanie ruchu lub też pracę w elektrowni w obrębie Rzeszowa" - dodała autorka maila. I deklaruje: "Początkiem marca bylibyśmy dostępni do podjęcia nowej pracy".
Onet: jego CV trafiło do Brudzińskiego, dostał pracę w PGE
Do wiadomości zostały załączone dwa pliki z CV - autorki maila, wówczas 25-letniej i 22-letniego mężczyzny. Mężczyzna o tym nazwisku - jak podaje Onet - na portalu LinkedIn napisał, że rzeczywiście w marcu 2019 roku rozpoczął pracę w rzeszowskim oddziale PGE. Jego profil zniknął z portalu zaraz po tym, jak media zaczęły publikować domniemany mail do Brudzińskiego.
W sobotę przed południem przesłaliśmy pytania w tej sprawie do Joachima Brudzińskiego. Do czasu publikacji tego tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Dotąd Brudziński nie odniósł się również do sprawy w swoich mediach społecznościowych.
Poseł Michał Jach o domniemanym mailu do Joachima Brudzińskiego
O treść domniemanego maila pytany był w sobotę poseł PiS Michał Jach, na którego sejmowy adres miała zostać wysłana wiadomość. - Ja pomagam wielu ludziom. Wczoraj przeczytałem ten mail. Ja nawet nazwiska nie kojarzę, tak że nie potrafię powiedzieć, czy pomagałem. Pomagam wielu ludziom, nawet którzy z ulicy przychodzą, jeżeli mam możliwość pracy - mówił polityk Prawa i Sprawiedliwości.
- Nie przypominam sobie tej sprawy z tego czasu, natomiast oczywiście nie zaprzeczam, czy taki mail był, czy nie był. Nie pamiętam - tłumaczył.
Pytany o to, czy powinno być tak, że prace w państwowych spółkach zdobywane są dzięki rodzinnym koligacjom, poseł odpowiedział, że dzieje się tak "nie tylko w państwowych spółkach".
- Nie pamiętam, o co chodzi tutaj, natomiast ja pomagam wielu ludziom w różny sposób – zadeklarował raz jeszcze.
Źródło: tvn24.pl, Onet