Jerzy Szmajdziński deklaruje: nie będę awanturniczy ani populistyczny. Kandydat SLD na prezydenta stwierdził, że jest z „tej samej szkoły” co Aleksander Kwaśniewski i będzie się do jego prezydentury odwoływał.
Pytany, jak czuje się z wynikami sondaży, które dają mu jeden procent poparcia, odparł: - Kandydatem jestem od dziś, a w sondażach występują też politycy lewicy, którzy konsekwentnie mówią, że nie będą kandydować. Nie zamierzam się sondażami zajmować, mam poparcie partii, związków zawodowych, organizacji pozarządowych – wyjaśnił.
Jak dodał, jego metodą na poprawę notowań jest „pokazywanie się w setkach miejsc” i oswajanie ludzi z tym, że „nie muszą wybierać kandydata prawicy”.
"Jesteśmy z tej samej szkoły, Kwaśniewski i ja"
Szefem komitetu wyborczego Szmajdzińskiego został Aleksander Kwaśniewski. - Byłoby czymś nienaturalnym, gdybym się od niego odcinał. To poparcie będzie miało wymiar symboliczny, bo to honorowy komitet wyborczy - wyjaśnił.
Wicemarszałek Sejmu nie ukrywał jednak, że styl Kwaśniewskiego inspiruje go. - Chciałbym, żeby moje pokazywanie prezydentury było podobne do tego, co prezentował Aleksander Kwaśniewski. Bo to była prezydentura kompromisu, nie było scen gorszących. Jesteśmy z tej samej szkoły, ja też mam dobre kontakty we wszystkich ugrupowaniach. Mamy podobny charakter – wyliczył.
"Moim programem jest konstytucja"
Jak dodał, startuje po to, żeby wygrać, nie brać udział. - Będę mówił, ze moim programem jest konstytucja. Dobra, tylko trzeba umieć ją stosować, choć zmiany są potrzebne. Nie zamierzam prowadzić awanturniczej i populistycznej kampanii – podsumował.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24