Do szpitala w Szczecinie zgłosiła się w piątek kolejna osoba, która może być zarażona bakterią E. coli. Na razie wiadomo tylko tyle, że 25-letni mężczyzna uskarża się na dolegliwości żołądkowe. Jego stan jest dobry, przebywa na oddziale zakaźnym. Jednocześnie uspokajające informacje płyną z Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Jak powiedział w TVN24 Grzegorz Kulig ze szpitala wojewódzkiego w Szczecinie, pacjent zgłosił się z objawami biegunki krwistej. - Jego stan jest dobry, życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, a nerki są wydolne - podkreślił Kulig. 25-letni mieszkaniec Szczecina przebywał 30 maja ze znajomymi w niemieckim Neubrandenburgu. Jadł tam bułkę z warzywami. Po powrocie wystąpiły u niego objawy zatrucia. Na oddział szpitalny został przyjęty po tym, jak wystąpiły u niego krwawe biegunki.
Bądźmy ostrożni
- Nie ma powodu, żeby zakazywać importu produktów żywnościowych z tego regionu Niemiec, w którym zanotowano zachorowania. Polska jest bezpieczna - powiedział w TVN24 zastępca szefa GIS Jan Orgelbrand. I podkreślił, że "jako kraj jesteśmy wystarczająco ostrzeżeni, a importerzy będą unikali jak ognia zakupów towarów z tamtego regionu".
Orgelbrand zaznaczył, że "fala zachorowań ma jedno źródło lokalizacyjne. - Jest to Hamburg i okolice, w sumie cztery landy północnych Niemiec. Nie ma innych pierwotnych ogniw tego zakażenia w innej części Europy, zwłaszcza w Polsce - zapewnił.
Jednak, aby jeszcze zmniejszyć ryzyko zachorowania powinniśmy przestrzegać podstawowych zasad higieny osobistej. - Powinniśmy myć ręce, warzywa i owoce, ponieważ mamy również nasze rodzime źródła zakażenia - radził, podkreślając, że "jest to najlepsza gwarancja, że nic złego nam się nie stanie". - Produkty pochodzenia polskiego z całą pewnością są wolne od tego, co spotkało naszych sąsiadów - zaznaczył.
Stan stabilny
Wczoraj do szpitala w Szczecinie trafiła druga osoba z biegunką krwistą, która może być objawem zakażenia bakterią Escherichia coli typu 0104. Rzeczniczka szczecińskiego sanepidu powiedziała w czwartek, że jest to mężczyzna, który kilka dni temu wrócił z Niemiec. Ma objawy podobne do tych, które występują przy zakażeniu Escherichia coli typu 0104. Jego stan jest dobry.
Lekarze opiekujący się mężczyzną mówią, że gdyby nie podwyższona ostrożność związana z zakażeniami na zachodzie, to pacjent zostałby już najprawdopodobniej wypisany do domu. Wiadomo, że nie wystąpił u niego najgroźniejszy z objawów, czyli zespół niewydolności nerek. Od chorego pobrano już próbki do badania, w tej chwili są one analizowane w szpitalu i w Państwowym Zakładzie Higieny. Po południu mają być znane wyniki.
Wcześniej do szczecińskiego szpitala z podejrzeniami zakażenia bakterią E. coli trafiła kobieta. Początkowo jej stan był poważny, obecnie jest już stabilny. Została przeniesiona na oddział nefrologiczny, ponieważ wciąż ma problemy z nerkami.
Pod kontrolą, ale poważnie
W czwartek minister zdrowia Ewa Kopacz powiedziała, że sytuacja związana z zakażeniami bakterią coli typu 0104 nie jest łatwa, ponieważ do tej pory nikt dokładnie nie potrafi określić źródła pochodzenia bakterii. - Jedno jest pewne, na pewno nie jest to szczep Escherichii coli, który jest dość popularny w polskiej wodzie, czyli szczep 0157, ale to jest właśnie Escherichia coli 0104, która raczej ma pochodzenie odzwierzęce i która nigdy w Polsce nie występowała - zaznaczyła Kopacz. I dodała, że "stąd podwyższony stan gotowości naszych wszystkich służb".
Przestrzegajmy zasad
Zakażenie może przenosić się przez skażoną wodę, świeże warzywa, surowe mleko, sery z niepasteryzowanego mleka, bliski kontakt z osobą zakażoną (np. w domu), w wyniku zaniedbań higienicznych, a także poprzez kontakt ze zakażonymi zwierzętami.
GIS przypomina o konieczności zachowania zasad higieny podczas przygotowywania żywności, w szczególności świeżych owoców i warzyw. Powinny być namoczone, a następnie każda ich część dokładnie i wielokrotnie umyta. Ponadto, biorąc pod uwagę możliwość przeniesienia się zakażenia z człowieka na człowieka drogą pokarmową, zwłaszcza między osobami mającymi ze sobą bliski kontakt, istotne jest również zachowanie zasad higieny osobistej.
Właściwa obróbka termiczna żywności prowadzi do zabicia prawie wszystkich niebezpiecznych mikroorganizmów (także Escherichia coli). Żywność powinna być podgrzana do temperatury 70 st. C. Szczególną uwagę trzeba zwracać na mięso mielone, duże partie mięsa i cały drób.
Pierwsze objawy
Pierwszymi objawami zakażeń szczepem pałeczki okrężnicy Escherichia coli są bóle brzucha, czasami wymioty, krwawe stolce. U części osób rozwija się zespół hemolityczno-mocznicowy, wynikający z uszkodzenia naczyń krwionośnych w nerkach, a także w płucach, mózgu i sercu. Zespół hemolityczno-mocznicowy objawia się rozpadem krwinek czerwonych oraz niewydolnością nerek, często wymagającą dializ. W części przypadków uszkodzenie nerek może być trwałe.
Sanepid wydał specjalne zalecenia dla lekarzy. W przypadku podejrzenia zachorowania wskazane jest wykonanie badań w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego - Państwowym Zakładzie Higieny. W przypadku rozpoznania u pacjenta krwawej biegunki lub zespołu hemolityczno-mocznicowego lekarze powinni zgłaszać to do powiatowego inspektora sanitarnego.
GIS zaleca osobom wyjeżdżającym do Niemiec unikanie spożywania surowych warzyw (ogórków, pomidorów i sałaty). Służby sanitarne podkreślają, że wskazana jest szczególna ostrożność w spożywaniu warzyw importowanych z obszarów dotkniętych zachorowaniami lub z krajów wskazywanych jako możliwe źródło zakażenia - chodzi przede wszystkim o ich dokładne mycie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, Fotorzepa