Jedna trzecia nadleśnictw w Puszczy Białowieskiej pozostanie bez ingerencji człowieka. Na pozostałym obszarze będą uruchomione działania z zakresu inżynierii ekologicznej - oświadczył minister minister środowiska, Jan Szyszko. Taki jest plan walki z kornikiem drukarzem. Od dziś rusza inwentaryzacja lasów.
- Zostawiamy jedną trzecią nadleśnictw w stanie bez jakiejkolwiek ingerencji człowieka, a pozostała będzie zmierzała w tym kierunku, żeby jak najszybciej zahamować proces destrukcji siedlisk priorytetowych i równocześnie chronić gatunki charakterystyczne dla tych siedlisk - mówił na konferencji prasowej w niedzielę minister środowiska.
Szyszko nawiązał w ten sposób do degradacji lasu spowodowanej przez rozprzestrzenienie się w puszczy kornika drukarza.
Wspomniane przez ministra nadleśnictwa to Białowieża, Browsk i Hajnówka. Szyszko zapowiedział także rozpoczęcie inwentaryzacji lasu.
- Trzeba określić stan każdego z wydzieleń i na podstawie tego stanu zaprojektować działania, które będą zmierzały do tego, żeby odtworzyć - albo inaczej - regenerować również układ siedlisk priorytetowych - podkreślił Szyszko.
Wizyta ministra i protest
Obecny na konferencji prasowej wiceminister Andrzej Konieczny wskazał, że w Nadleśnictwie Białowieża doprowadzono do nadmiernego rozmnożenia się kornika drukarza.
- Nadleśniczy działając w dobrej wierze i na zasadzie prawa, które go obowiązuje, wyczerpał swoje możliwości prawne w zakresie zwalczania degradacji. W związku z tym przygotował projekt, projekt został zaopiniowany i w tej chwili projekt jest w Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych w Warszawie - mówił. Dodał, że minister go "jeszcze nie widział".
- Dzisiaj zajmujemy się bardzo ważną kwestią, kwestią przyszłości Puszczy Białowieskiej i kierunku dalszego postępowania. Jest to spotkanie, które wyznacza kierunki, zatem te wszystkie określone przez p. ministra zadania są kierunkowe. Teraz będziemy dopracowywać szczegóły, plany, różnego rodzaju harmonogramy i będziemy działać - dodał Konieczny.
Wcześniej w Białowieży, gdzie pojawił się w niedzielę minister Szyszko, zebrała się grupa przeciwników wycinki lasu.
Wcześniej ograniczono limity
Dzień wcześniej, w sobotę, minister ocenił podczas konferencji prasowej w Sejmie, że prawdopodobnie przez "pewne polityczne decyzje", które zakazały działalności gospodarczej na terenie Puszczy Białowieskiej, doprowadzono do wymarcia ponad 3,5 mln metrów sześciennych drewna (świerków, sosen, jesionów czy dębów).
W 2011 r. minister środowiska ograniczył limity pozyskania drewna w puszczy.
- Naukowcy mówią jednoznacznie: tak. Brak użytkowania, to wzrost zagrożenia ze strony organizmów patogennych i z tego powodu uległo zamarciu ponad 3,5 mln metrów sześciennych, a w ślad za tym, jest korelacja, zginęły i gatunki i siedliska - powiedział wtedy Szyszko.
Inwazja kornika drukarza
Zamieszanie wokół puszczy wywołał zeszłoroczny aneks do Planu Urządzenia Lasu (PUL) w nadleśnictwie Białowieża, który zakłada zwiększenie pozyskanie drewna w tym nadleśnictwie z obecnych 63,4 tys. metrów sześciennych (na 10 lat) do 188 tys. metrów sześciennych.
Leśnicy uzasadniają tę decyzję szybkim rozprzestrzenieniem się (tzw. gradacją) kornika drukarza. Jednak środowiska naukowe oraz ekolodzy apelują o pozostawienie puszczańskiej przyrody bez ingerencji człowieka. Obecnie dokument znajduje się w dyrekcji generalnej Lasów Państwowych.
W ub.r. w puszczańskich nadleśnictwach zinwentaryzowano ok. 200 tys. świerków zasiedlonych przez korniki. Łączna masa tego drewna to 260 tys. metrów sześć, a rozpad drzewostanów z udziałem świerka, wskutek gradacji korników, nastąpił na łącznej powierzchni ok. 4 tys. ha.
Materiał programu "Czarno na białym" poświęcony losom Puszczy Białowieskiej:
Autor: ts//gak / Źródło: TVN24, PAP