- Każdego dnia mamy inną koncepcję, inne rozwiązanie. Chodzi o taki chaos, żeby już nikt się w tym nie zorientował, nawet prawnicy, i przeprowadzić swoją myśl - mówił w "Kropce nad i" o wprowadzanych przez PiS zmianach w sądownictwie Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Według profesora Jana Zimmermana, promotora pracy doktorskiej Andrzeja Dudy wszystko leży teraz w rękach prezydenta. - Ciągle wierzę, że jest uczciwym człowiekiem, bo takim był dwadzieścia lat temu - powiedział.
We wtorek Sejm zajmuje się ustawą o Sądzie Najwyższym autorstwa PiS. W zeszłym tygodniu parlament przyjął natomiast nowelizacje ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustroju sądów powszechnych.
We wtorek prezydent Andrzej Duda oświadczył, że zgłosił do Sejmu swój projekt noweli ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Jak zapowiedział, proponuje, by członków części KRS Sejm wybierał większością 3/5 głosów. Prezydent dodał, że nie podpisze ustawy o Sądzie Najwyższym w jej obecnym kształcie, jeśli Sejm nie uchwali jego projektu ustawy w sprawie KRS.
"Tak postępują rewolucjoniści"
W "Kropce nad i" były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień ocenił, że tempo, w jakim procedowane są ustawy, jest "charakterystyczne dla tej ekipy". - Chodzi o to, żeby jak najszybciej przeprowadzić swoje koncepcje, bez oglądania się na ekspertów, opinię publiczną. Tak postępują rewolucjoniści - stwierdził.
Zdaniem Stępnia, "rewolucja rozpoczęła się jesienią 2015 roku, a teraz mamy jej kolejne fazy".
- W tej chwili wchodzimy w moment kulminacyjny, kiedy próbuje się zlikwidować sądy - powiedział.
"To godzi w polską demokrację"
Profesor Jan Zimmermann z Uniwersytetu Jagiellońskiego, promotor pracy doktorskiej Andrzeja Dudy, ocenił, że wystąpienie prezydenta "na szczęście troszeczkę sytuację zmienia". Dodał jednak, że i tak jest ona "zupełnie dramatyczna".
- To grozi - a właściwie już nie grozi, bo to już się dokonuje - niszczeniem polskiego sądownictwa. To godzi w polską demokrację, zmienia polski ustrój. Aż się boję powiedzieć: ten ustrój będzie chyba musiał być nazwany już nie ustrojem autorytarnym, ale dyktatorskim - ocenił.
Jerzy Stępień zwrócił uwagę, że "nie wiemy, czy prezydent postępuje zgodnie z jakimiś szlachetnymi intencjami, czy po prostu prowadzi pewną grę". Według niego bardziej prawdopodobna jest ta druga interpretacja.
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego zwrócił uwagę, że "każdego dnia mamy inną koncepcję, inne rozwiązanie". - Chodzi o taki chaos, żeby już nikt się w tym nie zorientował, nawet prawnicy, i przeprowadzić swoją myśl - dodał.
"Ciągle wierzę, że jest uczciwym człowiekiem"
Jan Zimmermann podkreślił, że obecnie wszystko jest w rękach prezydenta, który może podpisać ustawy lub nie. - Powiem to trochę emocjonalnie: zawsze wierzyłem i wierzę, że jego stać na to, żeby wydobyć się na samodzielność. Nie wydobywał się, nie wydobywał, ciągle grzązł i łamał konstytucję - mówił.
- Ale ciągle mam nadzieję, że ten człowiek zaczął jakąś dobrą drogę. Ta droga ma na razie dwa krótkie etapy: pierwszy to weto do ustawy o Regionalnych Izbach Obrachunkowych. Drugi to jest to, co dzisiaj powiedział - tłumaczył.
- Ciągle wierzę, że jest uczciwym człowiekiem, bo takim był dwadzieścia lat temu - mówił.
Autor: kg//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock