Rocznica pogromu w Jedwabnem. "Ponownie odżywają te same resentymenty, te same stereotypy biorą górę"

Jedwabne wideo
79. rocznica mordu w Jedwabnem
Źródło: PAP/Artur Reszko

W Jedwabnem odbyły się w piątek modlitwy z okazji 79. rocznicy mordu Żydów w tej miejscowości. - Z niepokojem, z bólem i ze smutkiem widzę, że obecnie ponownie odżywają te same resentymenty, te same stereotypy biorą górę - mówił przed upamiętniającą modlitwą przewodniczący zarządu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej Lesław Piszewski. Zbrodni - według ustaleń Instytutu Pamięci Narodowej - dokonali Polacy z inspiracji Niemców.

W tym roku ze względu na pandemię - jak informowała wcześniej Gmina Wyznaniowa Żydowska - nie odbyły się oficjalne uroczystości rocznicowe. Jednak na miejsce przybyło spontanicznie wiele pojedynczych osób, grup, delegacji i ugrupowań politycznych, które jeszcze przed rozpoczęciem modlitw złożyły wieńce przy pomniku upamiętniającym tamte wydarzenia.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

W modlitwach wzięli udział m.in. naczelny rabin Polski Michael Schudrich, przewodniczący zarządu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej Lesław Piszewski, wiceambasador Izraela Tal Ben-Ari Yaalon, przedstawiciel kancelarii prezydenta RP, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Mateusz Szpytma, duchowni różnych wyznań, m.in. reprezentujący episkopat biskup Rafał Markowski, duchowny ewangelicki i przedstawiciele Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. Niektóre osoby udały się później do innych miejsc w regionie, gdzie dochodziło do pogromów Żydów.

W trakcie uroczystości - przed odczytaniem listu do mieszkańców - jeden z uczestników powiedział głośno do zgromadzonych przy pomniku: "Tej zbrodni dokonali Niemcy". Został on poproszony o niezakłócanie modlitw.

"Ze smutkiem widzę, że obecnie ponownie odżywają te same resentymenty"

Przewodniczący Lesław Piszewski mówił dziennikarzom przed modlitwami, że rocznicowe spotkania w Jedwabnem służą rozmyślaniu o genezie tamtych wydarzeń, są jak "krzyk i apel o chwilę refleksji, do czego prowadzi nienawiść, niechęć, podżeganie ludzi, mowa nienawiści". Są też - jak dodał - wyrażeniem braku zgody na mowę nienawiści, "wykluczenia kogokolwiek, piętnowania". - Z niepokojem, z bólem i ze smutkiem widzę, że obecnie ponownie odżywają te same resentymenty, te same stereotypy biorą górę - mówił Piszewski.

Rabin Michael Schudrich powiedział zaś przed modlitwą, że wszyscy przybyli do Jedwabnego jako "żałobnicy". - Jesteśmy tutaj, żeby żałować razem (…) niewinnych ludzi - mówił. Schudrich dodał później, że zawsze ważne jest wspominanie "pomordowanych, niewinnych ludzi". Przyznał, że jest wzruszony tym, iż wiele osób 10 lipca chce być w Jedwabnem mimo pandemii.

Za zmarłych modlono się po hebrajsku i po polsku. Wszyscy wspólnie odczytywali z kartek imiona i nazwiska jedwabieńskich Żydów.

"Piękny akt solidarności"

Jak mówiła po zakończeniu modlitw wiceambasador Tal Ben-Ari Yaalon, obecność w tym miejscu to "piękny akt solidarności". Dodała, że trudno sobie wyobrazić, iż w miasteczku, które przed wojną było przykładem wielokulturowego miejsca, "mogła wydarzyć się taka tragedia".

- Warunki, które sprawiły, że do takiej tragedii doszło, nie powstały z dnia na dzień. Niemożliwe, żeby odczłowieczenie sąsiadów mogło nastąpić nagle. Jedynym wytłumaczeniem jest to, że był to długotrwały proces, proces, który rozpoczął się od tolerowania antysemickich wypowiedzi, od zbudowania wrogości, podejrzeń - podkreśliła.

Mówiła, że trzeba pamiętać, iż obojętność jest złem i należy sprzeciwiać się niesprawiedliwości, niezależnie do kogo jest skierowana. - Musimy zadbać o bezpieczeństwo innych bez względu na ich narodowość, religię, orientację seksualną czy poglądy polityczne - zaapelowała.

Tal Ben-Ari Yaalon zaznaczyła, że obecność w Jedwabnem wielu osób "daje nadzieję na tworzenie nowych mostów między Żydami i Polakami, między Izraelem a Polską". Przekonywała, że jest świadoma, iż historia polsko-izraelska oprócz "czarnych kart" ma także "piękniejsze momenty". Wymieniła rozkwit kultury żydowskiej na terenach polskich i działania Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata.

"Modlitwa błagalna, żeby wreszcie położyć kres temu, co stanowi nienawiść"

Biskup Rafał Markowski ocenił że Jedwabne jest "miejscem zadumy" o przyszłości, teraźniejszości. Mówił, że bolesna przeszłość powinna kształtować przyszłość, powinno się z niej wyciągać wnioski. Mówił, że modlitwa za ofiary to także "modlitwa błagalna, żeby wreszcie położyć kres temu, co stanowi nienawiść".

- Tym bardziej, że żyjemy w świecie, w którym nienawiści nie brakuje. Wydawać by się mogło, że człowiek jest istotą rozumną i powinien się uczyć, a jednak cały czas jesteśmy świadkami bardzo niedobrych emocji międzyludzkich, nienawiści, terroryzmu - przekonywał.

Polacy zamordowali co najmniej 340 żydowskich sąsiadów

Według ustaleń śledztwa przeprowadzonego przez Instytut Pamięci Narodowej 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem grupa polskiej ludności zamordowała co najmniej 340 żydowskich sąsiadów. Większość - kobiety, mężczyźni i dzieci - została spalona żywcem w stodole. W ocenie IPN zbrodnia została dokonana z niemieckiej inspiracji (liczni przesłuchani świadkowie wskazali na przybyłych w tym dniu do Jedwabnego umundurowanych Niemców), ale - jak podawał Instytut w komunikacie o końcowych ustaleniach śledztwa, wydanym w lipcu 2002 r. - jej wykonawcami było co najmniej 40 polskich mieszkańców Jedwabnego i okolic.

IPN umorzył śledztwo w 2003 r. Uzasadnił wówczas, że nie udało się znaleźć wystarczających dowodów na udział osób innych niż osądzone za to już po II wojnie światowej. W lipcu 1941 roku do pogromów doszło także w innych okolicznych miejscowościach, między innymi w Radziłowie i Wąsoszu.

Czytaj także: