Viktor Orban ma wiele zasług dla państwa węgierskiego, a także dla członkostwa Węgier w Unii Europejskiej - ocenił w "Jeden na jeden" w TVN24 wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański. - Z jednej strony broni prawa Węgrów do ochrony własnych granic, ale z drugiej strony gwarantuje proeuropejski kurs Węgier w bardzo wielu innych dziedzinach - stwierdził. Pytany, co wygrana Orbana oznacza dla Europy, odparł, że "to potwierdzenie polityki emancypacji Europy Środkowej".
Wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański był pytany w poniedziałek w "Jeden na jeden" w TVN24, jak ocenia wygraną partii Viktora Orbana w wyborach parlamentarnych na Węgrzech.
"Potwierdzenie polityki emancypacji"
- Z całą pewnością jest to potwierdzenie polityki emancypacji Europy Środkowej - ocenił. - Emancypacji nie po to, by z kimkolwiek toczyć boje czy tworzyć napięcia, ale po to, by Europa Środkowa była dostrzeżona jako partner bardzo konstruktywny Europy, Unii Europejskiej - argumentował Szymański.
Podkreślił jednocześnie, że Orban ma wiele zasług dla państwa węgierskiego i dla członkostwa Węgier w Unii Europejskiej. - Z jednej strony oczywiście Viktor Orban broni prawa Węgrów do ochrony własnych granic, ale z drugiej strony gwarantuje proeuropejski kurs Węgier w bardzo wielu innych dziedzinach - podkreślił Szymański.
- To jest cały zestaw polityk, który w żaden sposób nie może być sprowadzony do mianownika antyeuropejskiego - dodał. Jak zaznaczał, Orban prowadzi politykę proeuropejską "z pewnymi zastrzeżeniami w bardzo konkretnych, wąskich sprawach".
- Wielu polityków zauważa, że Viktor Orban w tym sporze o to, jak Europa powinna reagować na kryzys migracyjny, ma rację, tak samo, jak rację ma Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki w tym sporze - powiedział Szymański.
Porozumienie Polski i Węgier "sięga głębiej"
Wiceszef polskiej dyplomacji podkreślił, że porozumienie polityczne Polski i Węgier w wielu sprawach "sięga głębiej". - Trwa na tyle długo, że dotyka również osobistych więzi polityków - dodał.
Jednak - jak podkreślił - "w polityce jest to zupełnie oczywiste, że nawet najbliżsi partnerzy mają takie elementy swojej polityki, które różnią".
Szymański zaznaczył, że mimo różnic zdań, na przykład w polityce energetycznej, Orban nigdy nie złamał lojalności europejskiej w sprawie sankcji wobec Rosji. - To, że mamy inną opinię, nie oznacza, że mamy inną politykę - podsumował gość "Jeden na jeden".
Orban weźmie trzecią kadencję
W niedzielnych wyborach rządząca na Węgrzech koalicja Fideszu i KDNP zdobyła 133 miejsca w parlamencie, co oznacza większość 2/3 mandatów - wynika z danych Narodowego Biura Wyborczego po przeliczeniu 96,24 procent głosów.
Nacjonalistyczna partia Jobbik uzyskała 26 miejsc w 199-osobowym parlamencie, a koalicja Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSZP) i partii Dialog - 20 miejsc. Do parlamentu wejdą jeszcze Koalicja Demokratyczna byłego socjalistycznego premiera Ferenca Gyurcsanya z 9 mandatami oraz partia Polityka Może Być Inna z 8 mandatami. Jeden mandat zdobyła lewicowa partia Razem, także 1 kandydat niezależny i 1 przedstawiciel narodowości niemieckiej.
Zdecydowane zwycięstwo Fideszu-KDNP, który będzie rządził przez trzecią z rzędu kadencję, wywołało lawinę rezygnacji w kierownictwie partii opozycyjnych, które przyjęły swoje wyniki z ogromnym rozczarowaniem.
Oficjalny rezultat za kilka dni
Ostateczne wyniki będą znane dopiero po przeliczeniu głosów oddanych w przedstawicielstwach dyplomatycznych oraz listownie, przez obywateli węgierskich z państw ościennych.
Szefowa Narodowego Biura Wyborczego Ilona Palffy wyraziła nadzieję, że uda się to zrobić do soboty 14 kwietnia.
Autor: kb/ / Źródło: TVN24, PAP