To jest koniec Nowoczesnej - powiedziała w dogrywce "Jeden na jeden" w tvn24.pl Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka niezrzeszona. Zasugerowała, że po wyborach samorządowych może powstać zupełnie nowa liberalna partia.
Scheuring-Wielgus w "Jeden na jeden" poinformowała, że w środę zdecydowała o odejściu z Nowoczesnej. Na Twitterze zamieściła zdjęcie przeciętej na pół legitymacji partyjnej.
W dogrywce "Jeden na jeden" w tvn24.pl powiedziała, że "nie ma zielonego pojęcia", czy jej była partia przetrwa po wyborach samorządowych. - Jestem przekonana, że coś się wydarzy. Nie wiem co. Coś. Jest taka atmosfera w świecie politycznym na zmianę pokoleniową, na polityków 40 plus do 50. Na tych polityków, którzy nie weszli do tej wielkiej polityki po 1989 roku. Na polityków, którzy są ekspertami w swoich dziedzinach - powiedziała.
Posłanka powiedziała, że ona sama wywodzi się ruchów miejskich i zawsze zachęca swoich znajomych do angażowania się w politykę, "w to bagno polityczne, które jest". - Dopóty, dopóki nie będzie ludzi, którzy osuszą trochę ten bajzel, który mamy w parlamencie, to będzie tak, jak będzie - podkreśliła.
Nowoczesna? "Nie chcę kopać leżącego"
Scheuring-Wielgus powiedziała, że "nie chce komentować" sytuacji wewnętrznej Nowoczesnej i "kopać leżącego". Podkreśliła, że była w partii od samego początku i budowała ją razem z Ryszardem Petru, Joanną Schmidt i Adamem Kądzielą.
- Sam pomysł na taką partię z takimi wartościami jest, uważam, jednym z najlepszych pomysłów, jaki powstał, przynajmniej ostatnio - powiedziała. Dodała też, że myśli, że to "koniec Nowoczesnej". - Natomiast pomysł na taką partię jest bardzo potrzebny. Taką partię z wartościami, liberalną - podkreśliła.
Biedroń, Petru, Nowacka "mają potencjał"
Posłanka pytana, czy działacze Nowoczesnej mogliby stworzyć nową partię z lewicą, odpowiedziała, że "zobaczymy, co będzie". - Poczekajmy do wyborów samorządowych. Zobaczmy, jak sobie poradzi duet PO-Nowoczesna, co zrobi PiS i jak sobie poradzą środowiska obywatelskie - podkreśliła.
Pytana, czy prezydent Słupska Robert Biedroń mógłby stworzyć nową partię, stwierdziła, że "nikt nikogo nie naznacza liderem". - Liderem się albo jest, albo go po prostu nie ma - oceniła.
Stwierdziła, że Biedroń "ma potencjał", tak jak Ryszard Petru i Barbara Nowacka. Dodała, że choć Petru przegrał walkę o przywództwo Nowoczesnej z Katarzyną Lubnauer, to "każdy może wstać i się podnieść". - Siłę polityka poznajemy po tym, jak sobie radzi z problemami - oświadczyła.
"Dziwię się, że ktoś wypluwa z siebie takie stwierdzenia"
Scheuring-Wielgus była pytana o wypowiedź wiceszefa klubu Prawa i Sprawiedliwości Jacka Żalka na temat protestujących w Sejmie rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych. Żalek w rozmowie z TOK FM oświadczył, że nie można spełnić postulatu protestujących w Sejmie i dać im po 500 złotych miesięcznie w gotówce, bo traktują oni swoje dzieci jak "żywe tarcze" i "zakładników". Jako inny powód wymienił to, że "mogą się zdarzyć zwyrodniali rodzice", którzy mogą wydać te pieniądze na własne potrzeby.
- Dziwię się, że ktoś wypluwa z siebie takie stwierdzenia. Nie rozumiem tego - oceniła Scheuring-Wielgus. Dodała, że nie widzi sensu rozmawiania z kimś, kto kompletnie nie rozumie problemów osób niepełnosprawnych. - To jest wszystko poniżające i uwłaczające dla tych osób - oświadczyła.
Stwierdziła, że "takie chwyty retoryczne", do jakich posunął się Żalek, są dla niej "kompletnie nie do zaakceptowania".
Autor: pk/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24