Przygotowanie dobrego projektu ustawy, nie takiego, który będzie bublem prawnym, poddanie go konsultacjom, również ze środowiskiem osób niepełnosprawnych, wymaga czasu - ocenił w "Jeden na jeden" w TVN24 szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin. - Rozsądek podpowiada, że takie radykalne działania z dnia na dzień nie są możliwe - dodał. Pytany o możliwość zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu, stwierdził: - Nie widzę powodu i nie widzę potrzeby, żeby takie nadzwyczajne posiedzenie Sejmu zwoływać.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w piątek utworzenie specjalnego funduszu wsparcia osób niepełnosprawnych. Złożyłaby się na niego danina, pochodząca od osób najlepiej zarabiających.
Premier zadeklarował ponadto, że rząd postara się, by jak najszybciej doprowadzić do wyrównania wysokości renty socjalnej z najniższą rentą ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy.
Z protestującymi opiekunami osób niepełnosprawnych spotkała się także minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, a wcześniej prezydent Andrzej Duda.
"Radykalne działania z dnia na dzień nie są możliwe"
Do tych spotkań odniósł się w "Jeden na jeden" w TVN24 szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin. Jak ocenił, te wizyty "nie są nieskuteczne".
- Mamy w trakcie tych wizyt bardzo ważne zapowiedzi ze strony pana premiera rozwiązania problemów opiekunów osób niepełnosprawnych - przekonywał.
Jak dodał, z jednej strony rozumie, że "ludzie, którzy są często w dramatycznej sytuacji, oczekiwaliby natychmiastowej, radykalnej poprawy swojej sytuacji", ale z drugiej strony "rozsądek podpowiada, że takie radykalne działania z dnia na dzień nie są możliwe".
- Trzeba przygotować odpowiednie regulacje prawne, muszą one przejść proces legislacyjny. Tak działa państwo demokratyczne - podkreślał Sasin. - W państwie demokratycznym nic się nie dzieje od tego, że nawet tak ważne osoby jak premier czy prezydent coś powiedzą - dodawał.
Jak mówił, ustawę trzeba najpierw przygotować, poddać konsultacjom. - Szczególnie jeśli mówimy o ustawach w trybie rządowym, a nie poselskich. To wszystko musi jednak potrwać, to się nie dzieje w ciągu kilku godzin - stwierdził szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.
"Nie widzę powodu i potrzeby, aby zwoływać nadzwyczajne posiedzenie Sejmu"
Pytany, kiedy zostanie zwołane posiedzenie Sejmu w sprawie osób niepełnosprawnych, odparł: - Posiedzenie Sejmu najbliższe jest na początku maja. To jest za dwa tygodnie. To jest czas, kiedy rzeczywiście można przygotować projekt ustawy.
Dopytywany, czy nie można wcześniej, Sasin powiedział: - Ale jak wcześniej?
Zdaniem Sasina przygotowanie "dobrego projektu ustawy, nie takiego, który będzie bublem prawnym, poddanie go konsultacjom, również ze środowiskiem osób niepełnosprawnych, wymaga czasu".
- Nie wyobrażam sobie, żeby taki projekt, który ma trafiać w oczekiwania osób niepełnosprawnych i ich opiekunów, był projektem, który będzie ponad tymi środowiskami przygotowywany bez konsultacji, bez rozmowy - podkreślał gość "Jeden na jeden".
Pytany zatem, czy wyklucza możliwość nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu, odpowiedział: - Ja niczego nie mogę wykluczyć, ponieważ o tym decyduje marszałek Sejmu i prezydium Sejmu. Tylko ja nie widzę powodu i nie widzę potrzeby, żeby takie nadzwyczajne posiedzenie Sejmu zwoływać.
"Po co mają odbywać się kolejne spotkania?"
Protestujący w Sejmie rodzice osób niepełnosprawnych zaapelowali w sobotę do prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego o spotkanie, by przedstawić mu "najsłabszą grupę społeczną w Polsce", która potrzebuje pomocy.
- Po co mają odbywać się kolejne spotkania? - tak Jacek Sasin odniósł się do tej prośby protestujących. - Nie ma to spotkanie sensu. To są żądania, które trudno ocenić w sposób racjonalny - dodał.
Odniósł się także do piątkowego spotkania prezydenta z rodzicami osób niepełnosprawnych. - Prezydent może się spotykać z kim chce. Rząd nie będzie mu tego limitował ani wyrażał na to zgody - powiedział.
- Prezydent taką decyzję podjął w tej sprawie. Rozumiem, że chce być takim prezydentem, który ma bliski kontakt z obywatelami. Bardzo dobrze, bo władza nie powinna się zamykać za zamkniętymi drzwiami - skomentował Sasin.
Jak powiedział, spotkanie prezydenta z opiekunami osób niepełnosprawnych nie przyspieszyło działania rządu. Premier Mateusz Morawiecki przyjechał do protestujących Kilka godzin po wizycie prezydenta w Sejmie.
- Spotkanie prezydenta z protestującymi było poprzedzone długim, wyczerpującym i konkretnym spotkaniem minister Rafalskiej i ministra Michałkiewicza, pełnomocnika do spraw osób niepełnosprawnych - podkreślił Sasin.
Dopytywany kiedy rząd przedstawi szczegóły dotyczące nowego podatku, gość "Jeden na jeden" odparł, że zostaną one przedstawione "bez zbędnej zwłoki". Podkreślił, że jego założenia są dopiero opracowywane, ale jednym z głównych założeń jest to, by objął on "bardzo niewielką grupę osób".
"Tusk powinien być napiętnowany"
W poniedziałek od godziny 10 były premier, obecnie przewodniczący Rady Europejskiej, Donald Tusk ma zeznawać jako świadek w warszawskim sądzie okręgowym w procesie byłego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasza Arabskiego oraz czterech innych urzędników, w sprawie organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r.
Proces - zainicjowany prywatnym aktem oskarżenia - rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Warszawie w marcu 2016 r.
Sasin, pytany w "Jeden na jeden" w TVN24 czy Tusk powinien ponieść "odpowiedzialność karną" w tej sprawie odparł, że ocenić to powinna prokuratura. - Na pewno powinien ponieść odpowiedzialność polityczną, czyli powinien być napiętnowany jako ten polityk, który za to odpowiada, który podejmował decyzje szkodliwe dla Polski - podkreślił minister.
Jak zaznaczył, jedną z nich było "oddanie śledztwa (w sprawie katastrofy smoleńskiej - red.) Rosjanom". Zdaniem Sasina, skutkowało to tym, że "do dzisiaj nie znamy jej przyczyn". Minister zauważył, że Tusk "następnego dnia po tragedii smoleńskiej zapewniał", że państwo zrobi wszystko, by wyjaśnić katastrofę smoleńską szybko i skutecznie. - I tutaj okłamał - oświadczył polityk PiS.
Ocenił też, że w sprawie katastrofy smoleńskiej Tusk ma "wiele na sumieniu", zwłaszcza - jak powiedział - jeżeli chodzi o wydarzenia już po 10 kwietnia 2010 roku.
10 kwietnia 2010 r. o godz. 8.41 samolot Tu-154M z delegacją udającą się na obchody 70-lecia zbrodni katyńskiej rozbił się pod Smoleńskiem. Zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką, wielu wysokich rangą urzędników państwowych i dowódców wojskowych.
Autor: kb//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24