Spotkanie u prezydenta daje podstawy do optymizmu, choć żaden z jego uczestników nie zrezygnował ze swojego zdania w sprawie euro – powiedział na jednym oddechu Donald Tusk. Niemniej dodał, że jest gotowy rozmawiać o dacie wprowadzenia euro. Prezydent był usatysfakcjonowany ze spotkania.
Jak wynika z relacji premiera, spotkanie toczyło się w przyjaznej i konstruktywnej atmosferze, zakończyło się bez konkretów, a wszyscy pozostali przy swoim zdaniu. Choć Tusk wydawał się zadowolony. – Wydaje się dzisiaj, że jesteśmy wyraźnie bliżej tego, żeby droga do euro była wspólna, a nie nacechowana konfliktem. Chyba udało się debatę na temat euro wyprowadzić na prostą drogę. Choćby dlatego warto było to spotkanie zorganizować – stwierdził.
Wszyscy rozmówcy wskazywali na potrzebę elastycznego, pragmatycznego i nacechowanego dobrą wolą działania i rozmowy oraz szukania mądrego kompromisu Donald Tusk
Jak dodał, przez prostą drogę rozumie uznanie, że Polska podpisując Traktat Akcesyjny, zdecydowała o tym, że wejdzie do strefy euro. - Wszyscy rozmówcy wskazywali na potrzebę elastycznego, pragmatycznego i nacechowanego dobrą wolą działania i rozmowy oraz szukania mądrego kompromisu - dodał Tusk. CZYTAJ WIĘCEJ
"Nie jestem więźniem żadnej sztywnej doktryny"
Czy ze strony rządu gotowość do kompromisu oznacza przesunięcie terminu wejścia do ERM2 i zawieszenie rozpoczynających się pod koniec lutego negocjacji z Europejskim Bankiem Centralnym? Premier odparł wymijająco. - Nie jestem więźniem żadnej sztywnej doktryny, ale oczekuję od partnerów i oponentów myślenia elastycznego. Jestem gotów rozmawiać o dacie i drodze, pod warunkiem, że budujemy wspólną strategię – stwierdził.
Przyznał jednak, że wciąż wierzy, że „euro w Polsce oznacza większe bezpieczeństwo dla Polaków”. Zapowiedział też, ze na forum europejskim będzie się starał o uelastycznienie warunków wejścia do euro.
Nie wykluczam osiągnięcia rozwiązań, które będą do zaakceptowania dla wszystkich głównych sił polskiego życia politycznego. To na razie tylko zamiar, żadne decyzje tutaj nie zapadły Lech Kaczyński
Prezydent zadowolony
Prezydent Lech Kaczyński był równie zadowolony ze spotkania, choć także przyznawał, że do politycznego porozumienia w najważniejszych kwestiach, w tym euro, nie doszło. - Ale nie wykluczam osiągnięcia rozwiązań, które będą do zaakceptowania dla wszystkich głównych sił polskiego życia politycznego. To na razie tylko zamiar, żadne decyzje tutaj nie zapadły - zaznaczył prezydent.
Zgodził się z premierem, że musi powstać narodowa strategia dojścia do euro. Problem w tym, że wciąż nie ma politycznej zgody co do terminu przyjęcia wspólnej europejskiej waluty. Lech Kaczyński zasygnalizował jednak możliwość zmiany swojego stanowiska co do referendum.
- W sprawie euro w Polsce będzie można dojść do jakiegoś porozumienia, które może się łączyć z referendum, a może nie. Referendum jest postulatem głównej partii opozycyjnej i ma silne poparcie społeczne. Ja nie wypowiadam się w tej sprawie - stwierdził.
Rząd chce euro, prezydent nie teraz
Rząd chce, żeby Polska weszła do ERM2 w maju lub na początku czerwcu. Przez dwa lata złotówka byłaby związana z euro, a jej kurs mógłby się wahać w stosunku do euro tylko o plus/minus 15 proc.
Lech Kaczyński z kolei proponuje, by w sprawie przystąpienia Polski do strefy euro odbyło się referendum. Prezydent uważa również, że rozpoczęcie negocjacji na ten temat już teraz, jest ryzykowane i może zachwiać rezerwami dewizowymi.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP