Przed wystąpieniem Jarosława Kaczyńskiego w Sochaczewie uczestnicy spotkania przećwiczyli okrzyki na cześć prezesa PiS. - Jak wejdzie, to wszyscy razem wołamy: Jarosław! Jarosław! Jarosław! - poinstruował ze sceny Sylwester Kaczmarek, przewodniczący Rady Miasta Sochaczew. - Musimy naprawdę zrobić tutaj czad, żeby nas prezes zapamiętał - zachęcał zgromadzonych.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński odwiedził w środę Sochaczew, który był pierwszym punktem w jego objazdach po kraju zapowiedzianych podczas sobotniej konwencji partii w podwarszawskich Markach. W sali Hotelu Chopin odbyło się spotkanie z mieszkańcami miasta. Zanim prezes pojawił się na scenie, zgromadzeni przećwiczyli okrzyki na jego cześć.
- Takie spotkania muszą mieć swój rytm. Musimy przetestować okrzyk, jak wejdzie (Jarosław Kaczyński), to wszyscy razem (wołamy): Jarosław! Jarosław! Jarosław! - powiedział ze sceny Sylwester Kaczmarek, przewodniczący Rady Miasta Sochaczew z Prawa i Sprawiedliwości.
Po tych słowach na sali rozległy się niezbyt donośne okrzyki. - Coś słabo, no. Obiadu nie jedli? Musimy naprawdę zrobić tutaj czad, żeby nas prezes zapamiętał. Sochaczew to nie jest byle miasto - motywował Kaczmarek. - Krzyczymy dotąd, aż prezes powie "dziękuję, dziękuję, dziękuję" - poinstruował zgromadzonych.
Przewodniczący Rady Miasta miał także inne pomysły na okrzyki. - W trakcie przemówienia możemy powiedzieć "zwyciężymy, zwyciężymy, zwyciężymy" - zaproponował. Następnie poprosił gości o ich sugestie.
- Mam propozycję z sali na okrzyk, "jak nie my, to kto" - powiedział i polecił zebranym powtórzenie hasła za nim. - No słabo, jeszcze raz. Musimy razem startować - instruował. Gdy próby przeszły pomyślnie, Kaczmarek z zadowoleniem oznajmił: - No to mamy trzy okrzyki.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24