Jarosław Kaczyński, pytany w Sejmie o sprawę Łukasza Mejzy, czy jego zdaniem większość sejmowa opiera się na wiceministrze sportu, odparł, że "nie sądzi". Łukasz Mejza, wiceminister sportu i poseł niezrzeszony, zorganizował w środę spotkanie z dziennikarzami, gdzie wygłosił oświadczenie w związku z doniesieniami na temat firmy Vinci NeoClinic.
Łukasz Mejza, wiceminister sportu i poseł, który do Sejmu wszedł z listy PSL, lecz nie przystąpił do żadnego klubu ani koła parlamentarnego, zorganizował w środę spotkanie z dziennikarzami, gdzie wygłosił oświadczenie. - Mamy do czynienia przez ostatnie dni z największym atakiem politycznym po '89 roku - ocenił. Przekonywał, że w jego sprawie manipuluje się faktami, a także że ten atak jest wymierzony nie tylko w niego, ale i w większość rządową. Mejza nie odpowiadał na zadawane mu pytania.
Kaczyński pytany o Mejzę
O Łukasza Mejzę pytany był w Sejmie prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Odpowiedział, że nie widział środowego oświadczenia wiceministra. Dopytywany, czy większość sejmowa opiera się na Łukaszu Mejzie, odparł, zwracając się do reportera TVN24: - Nie sądzę.
Kaczyński nie odpowiedział na pytanie o dalsze losy wiceministra sportu.
Sprawę aktualnego wiceministra sportu opisali dziennikarze WP Szymon Jadczak i Mateusz Ratajczak. Założona przez Mejzę firma Vinci NeoClinic obiecywała leczyć osoby zmagające się z nieuleczalnymi chorobami - ustalili. Metoda, którą zachwalał poseł, nie ma medycznego potwierdzenia. Kwoty za leczenie zaczynały się od 80 tysięcy dolarów. WP opublikowała także tekst, w którym dziennikarze zebrali historie osób, które miały kontakt z Vinci NeoClinic i były namawiane na niesprawdzoną terapię.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24