Na najistotniejsze pytania przed komisją śledczą do spraw Pegasusa Jarosław Kaczyński odpowiadał: "nie pamiętam". Zasłania się niepamięcią w kwestii, która z całą pewnością zajmowała go bardzo mocno - powiedział w TVN24 szef kancelarii premiera Jan Grabiec.
W piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński przez ponad siedem godzin zeznawał jako świadek przed sejmową komisją śledczą do spraw Pegasusa.
Przesłuchanie Kaczyńskiego komentował w poniedziałek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Jan Grabiec, szef kancelarii premiera.
Był pytany, czy Kaczyński wystąpił do KPRM z prośbą o zwolnienie go z tajemnicy. Kaczyński podczas przesłuchania nie złożył pełnej przysięgi, co agrumentował brakiem takiej zgody i obowiązkiem utrzymania tajemnicy.
- Nie, Jarosław Kaczyński nie zwrócił się o zgodę na ujawnienie żadnej tajemnicy, żadnych niejawnych kwestii. Proszę zauważyć, że w momencie, w którym Jarosław Kaczyński - jak przyznał podczas obrad komisji - został poinformowany o zakupie Pegasusa, nie pełnił żadnych funkcji publicznych (rządowych - red.). Był jedynie posłem. W związku z tym nie sądzę, by jakieś szczególnie klauzulowane informacje były przekazywane panu posłowi Kaczyńskiemu - mówił Grabiec.
- Każdy ma obowiązek złożyć przysięgę zgodnie z rotą. To, że Jarosław Kaczyński jej nie złożył, jest jego nadużyciem, złamaniem prawa. Jak sądzę, komisja będzie w tej sprawie wyciągała wnioski, bo tryb dotyczący ujawnienia informacji niejawnych jest znany. Jarosław Kaczyński w każdej chwili mógł się o to zwrócić, uzyskać taką zgodę i na pewno by ją dostał - dodał szef KPRM.
Grabiec: podsłuchy i inwigilacja to ziarenko, o które Kaczyński zawsze dbał
- Jarosław Kaczyński głównie zasłaniał się niepamięcią. Nie tym, że coś jest tajne, tylko tym, że nie pamięta. Na te najistotniejsze pytania Jarosław Kaczyński odpowiadał: "nie pamiętam" - powiedział Grabiec.
Jego zdaniem Kaczyński "gra stetryczałego staruszka, który zasłania się niepamięcią w kwestii, która z całą pewnością zajmowała go bardzo mocno". - Co jak co, ale służby specjalne, podsłuchy, inwigilacja jest, można powiedzieć, ziarenkiem, o które Jarosław Kaczyński zawsze dbał - wskazywał Grabiec.
Grabiec: lista nazwisk osób inwigilowanych wykracza poza to, co wiadomo publicznie
Grabiec mówił też o liście osób inwigilowanych Pegasusem. - Nie wiemy, czy ta lista jest pełna. Służby prowadzą cały czas postępowania. Premier na bieżąco jest informowany o ustaleniach w tym zakresie. Są tam bardzo konkretne nazwiska - przekazał.
Pytany, czy są nazwiska wykraczające poza to, co wiemy publicznie, odparł: - Tak, z pewnością tak.
- Jeśli te materiały są przedmiotem śledztwa, to ich ujawnienie jest kompetencją prokuratora generalnego. Jeśli komisja śledcza wystąpi o takie materiały, to oczywiście będzie je otrzymywała - dodał.
Źródło: TVN24