Jarosław Kaczyński w fotelu wicepremiera i szefa komitetu ds. bezpieczeństwa zasiada od jesieni ubiegłego roku. Prezes PiS niewiele razy występował, niewiele razy zabierał też głos w sprawie bezpieczeństwa, choćby tego związanego z pandemią. Za to wiele razy mówił o aborcji czy Trybunale Konstytucyjnym. Opozycja nie ma wątpliwości, że jego nominacja miała jedynie zachować porządek w koalicji, w której i tak trzeszczy. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Pół roku temu prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński został wicepremierem i szefem Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych. Europoseł PiS Ryszard Czarnecki, odpowiadając na pytanie o prace komitetu, mówi że "wicepremier Kaczyński cały czas spotyka się z ministrami, którzy w tym komitecie są". – Czy są to spotkania mniej czy bardziej formalne, myślę że ważny jest efekt – dodaje.
Pytanie tylko, co to za efekt? Posłowie opozycyjni, którzy lata temu pracowali ramię w ramię z Jarosławem Kaczyńskim, mają odpowiedź. - Polska dzięki temu nie jest bezpieczniejsza. Mamy najwyższą skalę zachorowań, mamy najwyższy odsetek przypadków śmiertelnych (...). Nie mówię już o bezpieczeństwie w skali obronnej, bo tu się nic dobrego nie stało – wylicza Paweł Poncyliusz z Koalicji Obywatelskiej.
"Ojczyzna w niebezpieczeństwie, a Kaczyński zajmuje się głównie kwestią LGBT"
Dziennikarze dwukrotnie wystąpili z pytaniem do kancelarii premiera o sprawozdanie z prac komitetu - terminy posiedzeń, ich skład i tematykę. Dwukrotnie bez odzewu. – Pierwsze pytanie, po co (Jarosław Kaczyński - red.) został wicepremierem do spraw bezpieczeństwa, skoro nie zamierza się zajmować bezpieczeństwem – zastanawia się Joanna Kluzik-Rostkowska z Koalicji Obywatelskiej. – Jedyne wytłumaczenie, jakie znajduję, to takie, że Jarosław Kaczyński ma poczucie, że Polska jest jego własnością. W związku z tym może różne rzeczy robić, ale nic nie musi – dodaje.
Prezes partii, wiceprezes Rady Ministrów - czego nie ukrywają politycy obozu władzy - poszedł do rządu, żeby wykonywać pracę niekoniecznie rządową. – Gdyby dzisiaj nie było prezesa Jarosława Kaczyńskiego w strukturze Rady Ministrów, to pewnie sytuacja wewnętrzna obozu byłaby dużo gorsza – twierdzi Ryszard Czarnecki.
Ale opozycja grzmi, że od człowieka o takiej pozycji w swoim obozie, w takim momencie, w jakim jesteśmy, wymagać powinno się więcej niż tylko obecność w rządzie. Przez te pół roku, kiedy pandemia zbiera żniwo Kaczyński w przestrzeni publicznej pojawia się rzadko, a kiedy już jest, mówi zupełnie o czym innym.
- Ojczyzna w niebezpieczeństwie, a pan Jarosław Kaczyński zajmuje się głównie kwestią LGBT – mówi Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej, odnosząc się do wywiadu prezesa, jakiego udzielił mediom związanym finansowo z partią.
"Jesteście przestępcami"
W wywiadzie w "Gazecie Polskiej" - wydawanej przez spółki związane finansowo z Prawem i Sprawiedliwością - opowiada o tym, że premierowi ufa, ale być może kadencję skróci. Jesienią kiedy PiS dał zielone światło, a Trybunał pod kierunkiem Julii Przyłębskiej niemal całkowicie zakazał aborcji, w Sejmie stanęła sprawa wotum nieufności wobec wicepremiera. A on stanął i przemówił do posłów opozycji, że "w tej chwili w imię małych brudnych interesów, interesów Nowaka, rozwalacie Polskę, narażacie na śmierć mnóstwo ludzi". - Jesteście przestępcami – skwitował.
Strajkujący przeciw zakazowi aborcji, w ocenie Jarosława Kaczyńskiego, mieli atakować kościoły. - Wzywam wszystkich członków Prawa i Sprawiedliwości i wszystkich, którzy nas wspierają do tego, żeby wzięli udział w obronie Kościoła – apelował. Niespełna trzy miesiące później mówił z kolei, że "tam na zewnątrz stoją ci, którzy służą najgorszej sprawie". - Służą sprawie niszczenia Kościoła, niszczenia naszego narodu – podkreślał.
- Jest zastanawiające, że w sytuacji pandemicznej, która to sprawia naprawdę duże zagrożenie bezpieczeństwa państwa, nie usłyszeliśmy żadnych opinii na temat tego, żeby podnieść poziom polskiego bezpieczeństwa – zwraca uwagę dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk prof. Andrzej Rychard. – Trzeba na przykład radykalnie dofinansować i unowocześnić służbę sanitarno-epidemiologiczną – dodaje.
Formalnie w komitet bezpieczeństwa minister zdrowia zaangażowany nie jest. Pytanie o zmianę definicji bezpieczeństwa i zaangażowanie wicepremiera odpowiedzialnego pozostaje otwarte.
Źródło: TVN24