Weekend upłynął pod znakiem wystąpień politycznych liderów - Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska. Eksperci komentują, że choć do wyborów jeszcze ponad rok, wygląda to jakby ruszyła kampania. - Kaczyńskiego w Polskę wyciągnęły spadające sondaże wynikające z bardzo ciężkiej sytuacji wewnętrznej. A skoro jest ranione, krwawiące zwierzę, należy wtedy przypuścić atak, stąd wystąpienie Tuska - stwierdziła politolożka Anna Materska-Sosnowska z Uniwersytetu Warszawskiego. - Chyba partie polityczne mają dużo pieniędzy do wydania - komentowała politolożka Anna Pacześniak z Uniwersytetu Wrocławskiego.
W miniony weekend prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński kontynuował swój objazd po Polsce - był między innymi w Białymstoku i w Kielcach. Z kolei w Radomiu odbyła się konwencja Platformy Obywatelskiej. Wzmożona aktywność polityków - jak wskazują komentatorzy - przypomina działania z okresu kampanii wyborczej. Może to dziwić, bo wybory parlamentarne są zaplanowane dopiero na jesień przyszłego roku.
Pacześniak: chyba partie polityczne mają dużo pieniędzy do wydania
O politycznym weekendzie rozmawiały w poniedziałek w TVN24 politolożki. Profesor Anna Pacześniak z Uniwersytetu Wrocławskiego oceniła, że "chyba partie polityczne mają dużo pieniędzy do wydania". - Mówię tu zwłaszcza o rządzących, od których byśmy oczekiwali, że będą się zajmować skutecznym rządzeniem, walką z inflacją, próbą uspokojenia lęków obywateli, którzy naprawdę boją się o swoje bezpieczeństwo ekonomiczne - mówiła.
Dodała, że "w momencie, kiedy PiS rozpoczyna kampanię, to trudno, żeby opozycja siedziała z założonymi rękami". - Zwłaszcza że co i rusz jest oskarżana, że nie pokazuje planu. W związku z tym nie tylko PO, ale też inne partie opozycyjne wyruszyły w Polskę, obiecując albo strasząc, że spotkamy ich w wakacje na plażach, na bazarach, na targowiskach - powiedziała Pacześniak.
Materska-Sosnowska: ta kampania to żyć albo nie żyć
Anna Materska-Sosnowska z Uniwersytetu Warszawskiego stwierdziła, że "kampania zaczyna się dzień po wyborach". - Zwłaszcza taka kampania, która jest żyć albo nie żyć dla poszczególnych partii - podkreśliła.
Jej zdaniem to, co "wyciągnęło Jarosława Kaczyńskiego w Polskę to nie jest sama kampania i zbliżające się wcześniej czy później wybory". - Chodzi o sytuację, która jest teraz - spadające sondaże wynikające z bardzo ciężkiej sytuacji wewnętrznej - wskazywała politolożka.
- Czytam to w ten sposób, że skoro jest ranione, krwawiące zwierzę, należy wtedy przypuścić atak. Donald Tusk robi to, co zapowiedział - że po roku od powrotu do polskiej polityki stanie się liderem opozycji i ruszy po zwycięstwo - mówiła Materska-Sosnowska. Jak dodała, "wyjazdy Jarosława Kaczyńskiego pełnią inną funkcję, bo on musi uspokoić swój elektorat, utrzymać ten, który ma". - O poszerzaniu dzisiaj nie ma mowy. A Tusk przeciwnie - powiedziała.
Źródło: TVN24