- Gdyby po kontrowersyjnych, nieuprawnionych słowach sędziego profesora Morawskiego władze uczelni się odcięły, to mieści się to w kanonie wolności uniwersyteckiej. Ale jeśli część recenzentów odmawia udziału w obronie pracy doktorskiej, dobrze ocenionej, to jest nadużycie wolności akademickiej - komentował w "Jeden na jeden" wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
Sędzia Trybunału Konstytucyjnego profesor Lech Morawski podczas konferencji w Oksfordzie stwierdził, że politycy i sędziowie w Polsce biorą łapówki, a konstytucja to "dramat". Jego słowa odbiły się szerokim echem w kraju i wywołały szereg komentarzy politycznych.
Na wypowiedź sędziego Trybunału zareagował również świat naukowy. Ze względu na związane z nią kontrowersje członkowie komisji egzaminacyjnej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu odmówili udziału w obronie pracy doktorskiej doktoranta, którego promotorem był właśnie profesor Lech Morawski. Uczelnia zapewnia, że egzamin się odbędzie, ale w innym terminie.
"Młodego człowieka potraktowano jako instrument w rozgrywkach politycznych"
Gowin ocenił, że słowa Morawskiego były "kontrowersyjne i nieprzemyślane", ale jak dodał, wykorzystywanie słów sędziego Trybunału to "instrument do rozgrywek politycznych".
- Temu młodemu człowiekowi została wyrządzona krzywda. Oczekuję, że ci, którzy tej krzywdy się dopuścili, będą próbowali ją naprawić. Jeżeli nie, to są jeszcze rzecznicy dyscyplinarni i to będzie test dla środowiska akademickiego, czy potrafi reagować ponad podziałami politycznymi - komentował wicepremier w TVN24.
- Gdyby po kontrowersyjnych, nieuprawnionych słowach sędziego profesora Morawskiego władze uczelni się odcięły, to mieści się to w kanonie wolności uniwersyteckiej. Ale jeśli część recenzentów odmawia udziału w obronie pracy doktorskiej, dobrze ocenionej, to jest nadużycie wolności akademickiej i liczę na to, że władze uniwersytetu zareagują w sposób zdecydowany. Ta obrona powinna się odbyć niezwłocznie. To życie młodego człowieka potraktowanego jako instrument w rozgrywkach politycznych - mówił Gowin.
Co Gowin doradziłby Morawskiemu?
- Wypowiedzi pana profesora Morawskiego nie rozumiem i nie zamierzam jej bronić. Mam nadzieję, że była wynikiem tego, że pan Morawski posługiwał się językiem angielskim w sposób nieprecyzyjny - podkreślił gość TVN24.
Pytany, co doradziłby Morawskiemu, Gowin odpowiedział: - Jeżeli pan profesor Morawski będzie zainteresowany moją radą, dodzwonienie się do mnie, do mojego ministerstwa, nie jest wielkim problemem, zwłaszcza dla wybitnych profesorów, bo to jest wybitny profesor, wybitny filozof prawa - dodał. Jak ocenił, Morawski to "wybitny profesor", a jego słowa to "wybitne faux pas".
Autor: mw//now/jb / Źródło: tvn24