Uważam, że ponad 270 parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości, którzy w Sejmie i w Senacie popierali tę kandydaturę, może poczuć poważny dyskomfort - powiedział w "Faktach po Faktach" senator PiS Jan Maria Jackowski. Poseł Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej przekonywał, że "pan Banaś stał się symbolem uczciwości, w cudzysłowie, tej władzy".
Centralne Biuro Antykorupcyjne skierowało w piątek do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa NIK Mariana Banasia. W komunikacie napisało, że kontrola jego oświadczeń majątkowych "wykazała nieprawidłowości". Banaś zareagował oświadczeniem, w którym zadeklarował gotowość do składania wyjaśnień, ale "kategorycznie" zaprzeczył zarzutom. Jak dotąd nie podał się do dymisji, choć takie oczekiwanie wysunęły pod jego adresem władze PiS.
"Oczekujemy złożenia dymisji"
- My oczekujemy ze strony pana prezesa Banasia złożenia dymisji. Poniedziałek jest dobrym dniem, w którym już będzie wiadomo, czy pan prezes ma zamiar złożyć dymisję, czy nie - powiedział w "Faktach po Faktach" senator Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski.
Parlamentarzysta PiS tłumaczył, że problem prezesa NIK "jest głębszy". - Polega na tym, że mamy do czynienia z sytuacją, kiedy pojawiły się poważne wątpliwości wokół oświadczeń majątkowych, a osoba mająca pełnić funkcję prezesa Najwyższej Izby Kontroli powinna być poza jakimikolwiek wątpliwościami - mówił. Na uwagę, że te wątpliwości pojawiły się już 30 sierpnia, kiedy Banaś został wybrany na prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Jackowski odparł: - Wtedy trwało postępowanie, wszczęte w kwietniu, jeszcze przed sierpniową dyskusją w Sejmie. Ustalenia z tego postępowania nie były jeszcze powszechnie znane, przynajmniej tym posłom, którzy popierali tę kandydaturę.
30 sierpnia, przed głosowaniem, poseł Platformy Obywatelskiej Robert Kropiwnicki na mównicy zwracał uwagę na trwającą kontrolę CBA, jednak został mu wyłączony mikrofon.
"Banaś stał się symbolem uczciwości, w cudzysłowie"
Cezary Tomczyk (KO) wspomniał w "Faktach po Faktach", że był 30 sierpnia na sali sejmowej podczas głosowania nad obsadzeniem funkcji szefa NIK. - Wszyscy pamiętamy, jak pan Mariusz Kamiński razem z panem (Maciejem) Wąsikiem, czyli ludzie, którzy odpowiadają w Polsce za służby specjalne, nie tylko głośno klaskali, ale też dość ostentacyjnie się cieszyli - przypomniał. - To nie jest tak, że PiS może tę sprawę z siebie zmyć. Pan Banaś stał się symbolem uczciwości, w cudzysłowie, tej władzy - mówił. - Sytuacja jest wyjątkowa, w polskim państwie jednak niespotykana - dodał.
Jackowski: nie głosowałem za prezesem Banasiem
W "Faktach po Faktach" przytoczono wypowiedź wiceprezesa PiS Adama Lipińskiego, który przyznał, że w kwestii sprawdzenia Banasia "zostały popełnione jakieś błędy", zastrzegł jednak, że nie rekomendowałby dymisji szefa MSWiA i koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego.
Senator Jackowski potwierdził, że zapoznał się z tą oceną i przyjmuje ją jako "miarodajną". - Pan prezes Lipiński powiedział jasno, że być może było tu za mało staranności ze strony służb - przyznał. Oświadczył, że sam nie głosował za prezesem Banasiem w Senacie, ponieważ nabrał "pewnych wątpliwości". - Gdyby nie było wypowiedzi z trybuny pana posła Kropiwnickiego, to głosowałbym za - dodał jednak.
30 sierpnia żaden senator Prawa i Sprawiedliwości nie głosował przeciwko powołaniu Banasia na stanowisko prezesa NIK, natomiast dwóch senatorów PiS: Jackowski i Waldemar Kraska nie wzięło udziału w głosowaniu.
"Poważny dyskomfort" parlamentarzystów PiS
- Uważam, że tutaj może się poczuć w poważnym dyskomforcie ponad 270 parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości, którzy w Sejmie i w Senacie popierali tę kandydaturę, biorąc pod uwagę bardzo klarowny życiorys, zaangażowanie w czasach opozycyjnych, dokonania w służbie państwowej, dorobek - wyliczał Jackowski. - To były te kwestie merytoryczne - podkreślił.
- To, że nie było tej informacji i dlaczego jej nie było, to jest też trochę nasz problem wewnętrzny, który musimy rozstrzygać - przyznał.
"Został sparaliżowany kolejny organ państwa"
Cezary Tomczyk skomentował, że rozumie problem wewnętrzny, a także dyskomfort posłów i senatorów PiS, którzy "dzisiaj się już się tak nie cieszą z tego wyboru". - Ale prawda jest taka, że został sparaliżowany kolejny organ państwa - zwrócił uwagę. Odnosząc się do sposobów na pozbawienie stanowiska prezesa NIK, Tomczyk oświadczył, że jego partia "na pewno nie podniesie ręki za ustawami sprzecznymi z polską konstytucją".
Autor: akw//rzw / Źródło: tvn24