Za mało kontroli - o to ma do nas pretensje Komisja Europejska. Unia chętnie pieniądze daje, ale chce wiedzieć, gdzie trafiają i czy są wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem. Zadaniem państwa jest o to zadbać. Komisja wytknęła nam, że dbamy mało starannie. Z drugiej strony - ciężko o staranność, skoro wszelkie kontrole są wyrywkowe. Materiał "Polski i Świata".
Dla wielu rolników pieniądze z Unii były jak zbawienie. Pozwalały zmodernizować gospodarstwa. Za pieniędzmi szły jednak kontrole i to właśnie one stały się powodem niedawnych zarzutów Komisji Europejskiej. Miały być prowadzone zbyt rzadko, a pieniądze miały trafić też do tych rolników, którzy nie spełnili wymogów.
- Agencja dokonywała pełnej kontroli administracyjnej na etapie rozpatrywania wniosku o pomoc - zapewnia Franciszek Kadzik z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Kilka kontroli
Jednak to nie jedyna kontrola, jaką ARiMR miała obowiązek przeprowadzić. Pierwsza w chwili składania wniosku, druga po trzech latach od przyznania środków. W międzyczasie kontrolę gospodarstwa mogą przeprowadzić też urzędnicy. Nie jest ona jednak obowiązkowa.
Unijne przepisy nie precyzują też, kto ma być skontrolowany. Sprawdzenia są zatem wyrywkowe, ale dokładne. Jakiekolwiek uchybienia skutkują wstrzymaniem wypłat.
Do zwrotu
Komisja Europejska poinformowała w czwartek, że zażądała od Polski zwrotu 79,9 mln euro z funduszy na rolnictwo. To kara za niewystarczające kontrole wniosków o unijne wsparcie w ramach Wspólnej Polityki Rolnej. Rząd zapowiada odwołanie od tej decyzji.
Autor: mn//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24