Kiedy i w jakich okolicznościach naprawdę zginął ks. Jerzy Popiełuszko? Czy padł ofiarą wewnętrznej walki o władzę między wojskowymi a cywilnymi służbami specjalnymi? Dziennikarze "Superwizjera" TVN dotarli do nowych dokumentów, świadków i wątków tej zbrodni.
Za śmierć ks. Jerzego Popiełuszki zostało skazanych czterech esbeków: Grzegorz Piotrowski i jego przełożony Adam Pietruszka (obaj na 25 lat) Leszek Pękala (15 lat) i Waldemar Chmielewski (na 14 lat). Wszyscy wyszli z więzienia przed upływem kary. Czy ich proces był tylko przykrywką dla prawdziwych mocodawców zabójstwa?
Przed sądem wziąłem na siebie ciężar milczenia, które mogło mnie kosztować życie. Poddawanie nas obserwacji na kilka dni przed 19 października pozwala nam na wyciągnięcie daleko idących wniosków. Nasze działanie nie było aktem samowoli, ale aktem podporządkowania służbie, a pan o tym wie. Czyżby chodziło o to, że byśmy znaleźli pomoc tam, gdzie jej nie szukamy? list kpt. Grzegorza Piotrowskiego do gen. Czesława Kiszczaka
Piotrowski napisał z więzienia list do generała Czesława Kiszczaka, który brzmi jak szantaż.: "Przed sądem wziąłem na siebie ciężar milczenia, które mogło mnie kosztować życie. Poddawanie nas obserwacji na kilka dni przed 19 października pozwala nam na wyciągnięcie daleko idących wniosków. Nasze działanie nie było aktem samowoli, ale aktem podporządkowania służbie, a pan o tym wie. Czyżby chodziło o to, że byśmy znaleźli pomoc tam, gdzie jej nie szukamy?" – czytamy w liście. Czym esbek chciał szantażować generała?
Sensacyjne dokumenty IPN
- W archiwach IPN znaleziono sensacyjne dokumenty. Prowadzą do wniosku, że bieżące ustalenia nie są w pełni wiarygodne. Pozwalają zweryfikować datę, miejsce, okoliczności śmierci i gdzie ta decyzja został podjęta, przez kogo i dlaczego – mówi historyk Jan Żaryn z IPN. Pytany, czy te dokumenty są związane z wojskiem, nie zaprzeczył.
Dziennikarze dotarli do świadka, który widział zwłoki zrzucane z tamy sześć dni po porwaniu, 25 października. Poszukiwania ciała rozpoczęto w tym miejscu dzień później. Przyjaciel ks. Popiełuszki z Bydgoszczy Marek Wilk relacjonował, że gdy odprowadzał samochód księdza do granic miasta, jechały za nim dwa samochody. W jednym była ekipa Piotrowskiego. Kto był w drugim?
"Księdza przejęły służby wojskowe"
Piotrowski zeznał, ze dzień po porwaniu dostał od kolegi ostrzeżenie, że on i jego ludzie od dwóch tygodni są śledzeni. Według jego informatora, prowadzący obserwację mieli być "niesamowicie utajnieni" i przekazywać informacje wprost do Kiszczaka. Czy mieli za zadanie coś więcej niż obserwację?
- Leszek mówił mi, że oni nikogo nie zabili, a księdza przejęły służby wojskowe - relacjonuje przyjaciółka Leszka Pękali, jednego z oskarżonych. Także Piotrowski wspominał o udziale osób trzecich. - Grzegorz za dużo nie mówił. Ale mówił, że przy tej akcji były dwa samochody. Kto był w drugim, nigdy nie powiedział. Bał się o siebie, rodzinę, dziecko – opisywał mężczyzna, który siedział z nim w jednej celi.
Dudek: Twardych dowodów nie będzie
Wyniki śledztwa dziennikarzy "Superwizjera" komentował w "Magazynie 24 godziny" historyk IPN Antoni Dudek: - W tej sprawie toczy się prokuratorskie śledztwo, być może prokuratorzy zbadają niektóre z poruszonych tu wątków. Na razie mamy tu jednak bardzo przestraszoną osobę, która mówi rzeczy bardzo mało konkretne - ocenił wypowiedź jednego ze świadków, który rozmawiał z dziennikarzami TVN.
Według historyka IPN szanse na dotarcie do prawdy w sprawie zabójstwa księdza Popiełuszki są nikłe. - Obracamy się w sferze hipotez i domniemań, i twardych dowodów w tej sprawie nigdy mieć nie będziemy – uważa Antoni Dudek.
Za tydzień w "Superwizjerze" więcej o udziale wojskowych służb w zabójstwie ks. Popiełuszki, usłyszymy też zeznania świadków, którzy uciekli z Polski. Program co tydzień o 23:20.
Źródło: TVN24, TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn