- PiS idzie na konfrontację z UE, żeby pokazać, że ma rację i nie będą nam mówić, co mamy robić - powiedział Ryszard Petru, lider Nowoczesnej, w programie "Jeden na jeden". - Jarosław Kaczyński nie chce wywiesić białej flagi - dodał. Odniósł się w ten sposób do postawionego rządowi przez Komisję Europejską ultimatum, aby do poniedziałku 23 maja wykonał postęp ws. kryzysu wokół TK.
Petru wyjaśnił, dlaczego planowane na środę na 15.00 spotkanie organizowane przez opozycję ws. TK zostało przełożone na wtorek. - Wczoraj wróciłem z Londynu przed 14. Dowiedziałem się, jaka jest sytuacja, że Komisja Europejska ogłosiła swojego rodzaju ultimatum dla polskiego rządu, że do poniedziałku musi podjąć decyzję i w tej sytuacji, to jest wspólna decyzja, należało by szybko dać rządowi możliwość odpowiedzi na to pytanie. Ta dyskusja, którą mieliśmy wczoraj prowadzić, miała dotyczyć przyszłości - powiedział. - Miała dotyczyć tego, jak ma wyglądać TK po zmianach w sytuacji, kiedy mamy różne ustawy na stole, a KE mówi do rządu polskiego - pokażcie, jak rozwiążecie problem TK - dodał.
Komisja Europejska w środę dała polskim władzom czas do poniedziałku 23 maja na wykonanie "znaczącego" postępu w kierunku rozwiązania zastrzeżeń zgłoszonych przez Brukselę w związku z kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli tak się nie stanie, wiceprzewodniczący komisji Frans Timmermans wyda ostateczną opinię i zaczną się działania zmierzające do drugiej fazy procedury praworządności.
"Kaczyński nie chce wywiesić białej flagi"
Zdaniem Petru "PiS idzie na konfrontację z UE, żeby pokazać, że ma rację i nie będą nam mówić co mamy robić". - Jarosław Kaczyński nie chce wywiesić białej flagi - stwierdził lider Nowoczesnej.
- Odpowiedzialny rząd nie powinien iść na konfrontację bezpośrednią z UE, szczególnie w sytuacji, kiedy sam poprosił KE o opinię - ocenił Petru. - Czemu mamy takie duże koszty ponosić jako społeczeństwo, dlatego, że jeden człowiek się uparł? - zapytał.
"Mam apel do PSL"
Odniósł się również do tego, że na wtorkowe spotkanie z PiS w sprawie TK udał się Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL. Petru stwierdził, że ma "apel do PSL". - Jak będą flirtować z głodnym krokodylem, to źle skończą - powiedział.
- Trzeba jednoznacznie pokazać, że w przypadku wyroku TK tylko drukowanie, a w przypadku powołania trzech sędziów tylko powołanie - dodał Petru. Przyznał, że jest "trochę zaskoczony" decyzją Kosiniaka-Kamysza. - Ale wczoraj byliśmy razem i razem podjęliśmy decyzję o tym, żeby spotkanie przenieść na wtorek - stwierdził. - Każdemu się zdarza popełnić błąd, potem jak żałuje, to można wybaczyć mu grzechy - podsumował.
Petru chce Szydło na spotkaniu
Zdaniem Petru to, że Kaczyński jest skłonny wziąć pod uwagę propozycję PSL, to nie znaczy, że prezes PiS będzie nad nią pracować. - Nie wolno się nabrać na taki numer, że on powie, że rozpoczynamy wielkie prace nad projektami, one będą trwały potem rok, a w tym czasie TK będzie zablokowany, będziemy mieć chaos prawny, ale na zewnątrz będzie wrażenie, że oni ciężko pracują - powiedział.
Lider Nowoczesnej zaznaczył też, że w planowanym na wtorek spotkaniu potrzebna jest też obecność premier Beaty Szydło, ponieważ w jej kompetencjach jest publikowanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego.
Zobacz całą rozmowę w "Jeden na jeden":
Autor: mart/tr / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24