Widać moment strachu w PiS. Widać, co się dzieje z instytucjami, co się dzieje z poszczególnymi publicznymi rolami (...) widać, że ci urzędnicy się boją. Takie manipulowanie państwem jest oznaką autorytaryzmu - mówiła w "Kropce nad i" w TVN24 socjolog Jadwiga Staniszkis (Uniwersytet Warszawski), oceniając działania obozu rządowego w 2018 roku. Jak dodała, "widać, że PiS i Kaczyński próbują się cofnąć" i "nie ma już takiego rozpędu w niszczeniu państwa".
Jadwiga Staniszkis oceniała w "Kropce nad i" w TVN24, jaki był rok 2018 w polskiej polityce.
- Generalnie oceniam ten ubiegły rok negatywnie, stopniowo się coraz bardziej pogarszał, ale z drugiej strony wprowadzono cały szereg rozsądnych rozwiązań - mówiła Staniszkis.
Zwracała uwagę na atmosferę, jaka towarzyszyła rządzącym. - To niszczenie prawa, brak protestu w rządzie, to że Morawiecki trzymał się, a prezydent Duda w jakimś sensie to firmował, to jest niesamowicie przygnębiające - stwierdziła, odnosząc się do zmian w sądownictwie, jakie miały miejsce w 2018 roku oraz idącym za tym sporze z instytucjami unijnymi.
- Myślę, że presja Unii Europejskiej jest bardzo ważna i namawiam, żeby była jeszcze silniejsza - mówiła. Oceniła, że "to jest jedyny czynnik, na jaki PiS jakoś jeszcze reaguje".
"Widać, że PiS i Kaczyński próbują się cofnąć"
- Widać, że PiS i Kaczyński próbują się cofnąć, widać, że już nie ma takiego rozpędu w niszczeniu państwa - stwierdziła Staniszkis. Zauważyła jednak, że "to by oznaczało poświęcanie tych, którzy się zaangażowali w samym PiS-ie".
- To jest bardzo trudny proces. Widać, że przechodzenie od demokracji do autorytaryzmu jest łatwiejsze niż cofnięcie się z autorytaryzmu z powrotem do demokracji - mówiła. Pytana, czy jej zdaniem, w Polsce panuje obecnie system autorytarny, odpowiedziała twierdząco. - Jesteśmy w kraju autorytarnym, bo widać ten moment strachu, widać co się dzieje z instytucjami, co się dzieje z poszczególnymi publicznymi rolami (...) widać, że ci urzędnicy się boją. Takie manipulowanie państwem jest oznaką autorytaryzmu - oceniła.
Dodała również, że "za tym stoi próba takiej koncentracji władzy". - To jest taki nieudolny autorytaryzm, bo koncentracja władzy to jest sterowność, zdolność osiągania zamierzonych celów, a tutaj właściwie nie wiadomo, jakie oni (rządzący - red.) mają cele - stwierdziła.
"Nas wpisali po stronie wschodniej"
Jadwiga Staniszkis mówiła też o tym, jak w jej opinii postrzegana jest Polska na arenie międzynarodowej.
- Myślę, że Unia Europejska operuje takim schematem Wschód- Zachód, nas wpisali po tej stronie wschodniej - oceniła.
Stwierdziła, ze "Zachód to są rządy prawa, podział władz, indywidualizm". - Ten indywidualizm jest tutaj niwelowany - oceniła. - Ich zdaniem (Zachodu - red.) stajemy się coraz bardziej podobni do Rosji. I ja się z tym zgadzam - przyznała.
"To pokazuje, że PiS nie rozumie społeczeństwa"
Staniszkis komentowała także nominację posła Adama Andruszkiewicza na wiceministra cyfryzacji. Mandat poselski zdobył z ramienia Kukiz'15, ale w listopadzie 2017 odszedł z tego klubu i przystąpił do koła Wolni i Solidarni. Zanim został posłem, działał m.in. w Ruchu Narodowym i był przewodniczącym Młodzieży Wszechpolskiej. Jest znany ze swoich skrajnych poglądów. Stanowczo sprzeciwia się przyjmowaniu do Polski migrantów, obraża osoby LGBT, wygłaszał też antyeuropejskie poglądy.
- To psuje jeszcze bardziej wizerunek i jeszcze pogłębia izolację Polski - oceniła socjolog.
Wskazywała, że nominacja na ministerialne stanowisko osoby związanej z tymi organizacjami " to jest puszczenie oka, takie absurdalne, do młodego pokolenia, to jest przekonanie, że młodzi ludzie są antysemitami, narodowcami". - To pokazuje, że PiS nie rozumie społeczeństwa - dodała.
- W tej chwili to jest takie wywoływanie nacjonalizmu. To jest wszystko na takim bardzo niskim poziomie - stwierdziła.
Autor: mjz//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24