Były podstawy prawne do przygotowań do wyborów korespondencyjnych 10 maja. Premier podjął taką decyzję w odpowiedzialności za państwo - przekonywał w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Powiedział też, że Poczta Polska w ramach rekompensaty dostanie "tyle, ile tych kosztów poniosła". - Demokracja kosztuje - skwitował Sasin.
Poczta Polska będzie się ubiegać w Krajowym Biurze Wyborczym o jednorazową rekompensatę za poniesione koszty organizacji korespondencyjnych wyborów prezydenckich, które były zaplanowane na 10 maja, ale się nie odbyły. Według szacunkowych danych spółka - działając na polecenie premiera - wydała na przygotowanie wyborów około 70 milionów złotych.
Sasin: demokracja kosztuje
Gościem wtorkowej "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 był wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Był pytany, ile pieniędzy dostanie Poczta Polska w ramach rekompensaty. - Tyle, ile tych kosztów poniosła. Dokładnej sumy nie pamiętam, około 70 milionów złotych - odparł.
Na uwagę prowadzącego, że w takim układzie każdy Polak zapłaci około dwóch złotych za wybory, które się nie odbyły, odpowiedział: - To może porozmawiajmy o tym, ile kosztuje awaria Czajki w Warszawie i ile trzeba na to wydać.
Stwierdził, że "demokracja kosztuje", a "gdyby wychodzić z założenia, że nie należy wydawać pieniędzy na wybory, to może w ogóle odwołajmy wybory, bo one kosztują".
Przekonywał, że "były podstawy prawne" do przygotowań do wyborów korespondencyjnych 10 maja. - Odsyłam do konstytucji, która dokładnie wskazywała na termin tych wyborów, odsyłam do zarządzenia marszałek Sejmu. Te dwa akty prawne zobowiązywały administrację rządową, żeby takie przygotowania podjąć - mówił. Jego zdaniem "premier podjął taką decyzję w odpowiedzialności za państwo i za konstytucję".
Na pytanie, kto odda Poczcie Polskiej około 70 milionów, odparł: - To jest opisane w prawie. Polski podatnik płaci za wybory. Każde wybory.
"Dlatego potrzebna jest reforma sądownictwa, by takich dziwnych wyroków nie wydawać"
Sasin komentował też wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który w połowie września orzekł, że jedynym organem właściwym w sprawie przeprowadzenia wyborów 10 maja była Państwowa Komisja Wyborcza i uchylił zarządzenie premiera Mateusza Morawieckiego o zleceniu przygotowywania kopertowych wyborów. W ocenie sądu decyzja szefa rządu "rażąco narusza prawo i została wydana bezpodstawnie".
Wicepremier przypominał, że wyrok WSA jest nieprawomocny. - Widziałem różne dziwne orzeczenia sądów. Jestem absolutnie przekonany, że sąd wyższej instancji odniesie się do tego tak, jak powinien się odnieść - powiedział.
- Dlatego mówimy, że potrzebna jest reforma sądownictwa, by takich dziwnych wyroków nie wydawać. Takich zupełnie obok stanu prawnego - dodał Sasin. Podkreślił, że "wyroki muszą opierać się o stan prawny, a nie o widzimisię sędziów lub ich sympatie".
Sasin: jestem przekonany, że Fundusz Sprawiedliwości jest wykorzystywany zgodnie z przeznaczeniem
Sasin był też pytany o działalność rządowego Funduszu Sprawiedliwości, który zgodnie z założeniem ma pomagać ofiarom przestępstw. W ostatnim czasie Zbigniew Ziobro informował, że pieniądze z Funduszu zostaną przyznane gminom, które w związku z przyjętymi tam uchwałami anty-LGBT, nie otrzymały środków na projekty w ramach unijnego programu "Partnerstwo miast".
- To jest skandaliczne, że ktoś uzależnia jakiekolwiek fundusze od tego, czy gdzieś będzie dopuszczona ideologia LGBT, czy nie. (...) To wielka niesprawiedliwość - ocenił Sasin.
Dodał, że z jego wiedzy wynika, iż "pieniądze z Funduszu są wydawane zgodnie z przeznaczeniem, czyli na działania dotyczące szeroko pojętego bezpieczeństwa".
Przekonywał, że "w zasadniczym wymiarze ten fundusz jest wykorzystywany do pomocy ofiarom przestępstw". - Takie jest moje przekonanie - zaznaczył, dopytywany o konkretny przypadek pomocy ofierze przestępstwa.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24