Inicjatywa Trójmorza to bardzo niebezpieczny projekt - ocenił w "Kropce nad i" były wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski. Jego zdaniem budowanie bloku w opozycji do Europy Zachodniej jest "absurdem". Rostowski uważa, że najbliższymi sojusznikami Polski powinny być Niemcy, Francja, Hiszpania i Włochy.
- Powinniśmy dążyć do tego, żeby być piątym krajem tej Wielkiej Piątki Unii Europejskiej, w której jest pięć wielkich krajów, a Wielka Brytania odchodzi - stwierdził Rostowski. - To powinna być nasza siła, to zasadnicze koło i oczywiście możemy reprezentować te mniejsze kraje, pomagać im, ale pomysł, że tworzymy jakiś oddzielny blok, jest dla Polski niezmiernie niebezpieczny i strategicznie, i ekonomicznie. Kompletny absurd i nieporozumienie.
Rostowski powiedział, że w razie prawdziwego zagrożenia ze strony Rosji, to małe kraje z Inicjatywy Trójmorza "nie będą w stanie w jakikolwiek sposób nam pomóc". Wskazał, że strategicznymi sojusznikami Polski powinny być Niemcy, Francja, Hiszpania i Włochy.
Jego zdaniem, jeśli Inicjatywa Trójmorza się powiedzie, to Polska będzie najbogatszym krajem, który będzie musiał pomagać mniejszym członkom sojuszu.
Zdaniem Rostowskiego Inicjatywa Trójmorza powstała po to, żeby "wysocy funkcjonariusze PiS-u czuli się ważniejsi i żeby ich samopoczucie było lepsze".
"Kluczowe słowa" Trumpa
Pytany o przyjazd Donalda Trumpa do Polski i jego przemówienie na placu Krasińskich, Rostowski wyraził nadzieję, że prezydent USA potwierdzi przywiązanie do artykułu 5. Traktatu Północnoatlantyckiego, czyli amerykańskie gwarancje solidarności wobec Europy w razie agresji.
Powiedział, że jego zdaniem Biały Dom chce, by zapewnienie Europy z ust Trumpa padło przed spotkaniem z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, do którego ma dojść w Hamburgu w czasie szczytu G20.
- Szczerze mówiąc, jeśli te kluczowe słowa jutro nie padną, to prawdziwej, długoterminowej korzyści z tej wizyty nie będzie - ocenił były wicepremier. - To jest naprawdę kluczowa sprawa.
Rostowski: SKOK-i "były kryte politycznie przez PiS"
Rostowski był pytany także o aferę Amber Gold. Powiedział, że "obywatele byli ostrzeżeni" przez Komisję Nadzoru Finansowego. - Jeśli ktoś chciał zainwestować, a przeciętna inwestycja była znacząca w Amber Gold, to mógł bardzo łatwo sprawdzić w Google'u, co to jest Amber Gold i znalazłby natychmiast na pierwszym miejscu [wyszukiwania - red.] ostrzeżenie KNF - powiedział.
Podkreślił, że wiodące śledztwo prowadziła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Ministerstwo Finansów z nią współpracowało. Kiedy dostał notatkę od ABW w sprawie Amber Gold, to wydał swoim podwładnym instrukcję, by "ściśle współpracować".
Rostowski zapowiedział, że jeśli otrzyma wezwanie przed sejmową komisję do spraw Amber Gold, to "z wielką chęcią tam pójdzie".
Ocenił, że ośmiokrotnie większe szkody niż "skandaliczne oszustwo przeprowadzone przez Marcina P." wyrządziły SKOK-i, które - jak powiedział - były "kryte politycznie przez PiS".
Oglądaj cały odcinek "Kropki nad i":
Autor: pk/tr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24