Profesor Jacek Czaputowicz, były minister spraw zagranicznych w rządzie PiS, odniósł się w "Faktach po Faktach" w TVN24 do swojej wcześniejszej wypowiedzi, kiedy mówił, że Polska prowadzi wobec Ukrainy "politykę hien i szakali". Powiedział, że to porównanie "jest zgodne z rzeczywistością", bo teraz chcemy od walczących Ukraińców "natychmiast jakiejś wypłaty", która objawiałaby się w kwestii rozliczenia zbrodni wołyńskiej czy uwzględnieniu interesów polskiego rolnictwa. Dodał także, że obecny szef dyplomacji Zbigniew Rau jest "nielojalny wobec interesu i racji stanu Polski i realizuje interes partyjny".
W polsko-ukraińskich relacjach pojawiły się w ostatnim czasie napięcia, w których tle jest kryzys zbożowy. Polski ambasador otrzymał "zaproszenie" do MSZ w Kijowie. Jak przekazano, chodziło o słowa szefa prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcina Przydacza, który w telewizji rządowej powiedział, że "Ukraina naprawdę otrzymała dużo wsparcia od Polski. Myślę, że warto by było, żeby zaczęła doceniać to, jaką rolę przez ostatnie miesiące i lata dla Ukrainy pełniła Polska". Po reakcji Kijowa pojawiło się również "zaproszenie" dla przedstawicieli ukraińskiej dyplomacji od strony polskiej.
Profesor Jacek Czaputowicz z Uniwersytetu Warszawskiego, minister spraw zagranicznych w rządzie PiS w latach 2018-2020, odnosząc się do tej sytuacji, mówił w czwartek w Polsat News, że "są państwa silne jak lwy, są państwa przebiegłe jak lisy i są państwa jak hieny czy szakale" - I my prowadzimy taką politykę hien i szakali. Przychodzi na myśl szmalcownictwo polityczne, w jakie się wpiszemy być może niedługo - dodał. Jak ocenił, "doraźne interesy na krwawiącym państwie przynoszą tragiczne skutki".
Czaputowicz tłumaczy. "Porównanie zgodne z rzeczywistością"
Swoje słowa Czaputowicz tłumaczył w piątkowych "Faktach po Faktach" w TVN24. - Rzeczywiście użyłem tego określenia zakorzenionego w teoriach stosunków międzynarodowych, gdzie państwa są porównywane do zwierząt - lwy, lisy, takie przebiegłe, i właśnie hieny. I - tak jak w potocznym języku - to są osoby, które realizują własne interesy kosztem nieszczęścia innych. I moim zdaniem porównanie tutaj jest zgodne z rzeczywistością - powiedział.
- Bo co mówią Ukraińcy ostatnio? Ostatnio Ukraińcy mówią, że naród, państwo ukraińskie krwawi, a ten przyjaciel, ten wybawca żąda natychmiastowych rachunków. Myślę, że to wymaga krytyki. My nie możemy prowadzić takiej polityki. Jeszcze do niedawna nasza polityka wobec Ukrainy była godna. Byliśmy wręcz przykładem dla świata, jak przyjęliśmy uchodźców, jak dbaliśmy o to, żeby Ukraina dostała wsparcie militarne od Polski, od innych państw. Mobilizowaliśmy opinię publiczną - kontynuował.
- A teraz my prowadzimy taką politykę, że chcemy od nich natychmiast jakiejś wypłaty. Czego ta wypłata dotyczy? To, co minister (wiceminister, Paweł - red.) Jabłoński przedstawił na piśmie. My oczekujemy, że oni jakby rozliczą się ze zbrodnią wołyńską. I to jest warunkiem ich członkostwa w Unii Europejskiej. Że my chcemy ekshumacji, że my chcemy, żeby oni zrozumieli, uwzględnili nasze interesy wobec rolnictwa - mówił dalej.
Jak rozwiązać problem zboża? "To wymaga porozumienia z innymi państwami"
Czaputowicz mówił też o tym, jak jego zdaniem należy rozwiązać problem ukraińskiego zboża. - Uważam, że my powinniśmy wspierać polskich rolników, ale szukać takiego rozwiązania, które uwzględni także interesy Ukrainy. W tym sensie, że od siły gospodarki Ukrainy zależy szansa obrony przed agresją rosyjską. A nie ma nic ważniejszego dla polskiej racji stanu niż to, żeby Ukraina wyszła zwycięsko z tej wojny - powiedział.
- Moim zdaniem to wymaga porozumienia z innymi państwami - to znaczy na przykład razem z Ukrainą i Niemcami (powinniśmy - red.) udrożnić kanały transportu zboża. Jeżeli polskie porty, tak jak Gdańsk, są niewydolne, to zboże powinno być transportowane do Hamburga. Dlaczego takich rozmów minister Rau nie prowadzi z naszym partnerem, jednym i drugim? Przecież ta sprawa ze zbożem trwa już rok - przypominał.
Czaputowicz: MSZ i minister Rau powinni być lojalni wobec interesu państwa, a ja tu widzę lojalność wobec interesu partii
W piątek na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych pojawił się komunikat szefa resortu Zbigniewa Raua. W komunikacie napisano, że wypowiedź Czaputowicza "budzi najbardziej kategoryczny sprzeciw.". "Jest ona bowiem radykalnie niezgodna zarówno ze stanem faktycznym, jak i etosem naszej służby zagranicznej, który łączy pokolenia polskich dyplomatów" - dodano.
"Lojalność jest cnotą wolnego człowieka, a lojalność wobec społeczeństwa i państwa, jest obowiązkiem każdego obywatela, a szczególnie wysokiego funkcjonariusza służby publicznej. Niestety Pan Jacek Czaputowicz błędnie uznał, że przejście na emeryturę zwalnia go z tego jednego z najbardziej podstawowych zobowiązań" - napisano.
Czaputowicz skomentował w programie to oświadczenie MSZ. - On (minister Rau - red.) mówi o lojalności. Myślę, że i też minister Rau, i MSZ powinien być lojalny wobec interesu państwa. A ja tutaj widzę pewną lojalność wobec partii - powiedział.
- MSZ zarzuca mi nielojalność. Uważam, że minister Rau jest nielojalny wobec interesu i racji stanu Polski i realizuje interes partyjny, bo rusza te sprawy w momencie niedobrym dla Polski, niedobrym dla Ukrainy, po to, żeby mieć korzyść polityczną podczas wyborów - stwierdził Czaputowicz.
Czaputowicz: nie mówię, żeby nie ruszać spornych kwestii
Były szef MSZ dodał, że Polska musi prowadzić "politykę mądrą". Stwierdził, że działanie zgodnie z polską racją stanu wymagałoby "kuluarowych rozmów, w ciszy gabinetów, między prezydentami".
- Przecież ja nie mówię, żeby nie ruszać tych kwestii. Uważam, że zbrodnię wołyńską trzeba wyjaśnić, że trzeba załatwić sprawę zboża. Ale nie w formie oświadczeń, które my widzimy w internecie - stwierdził.
Odnosząc się do wypowiedzi prezydenckiego ministra Marcina Przydacza, po której polski ambasador został wezwany do ukraińskiego MSZ, powiedział, że "wzywanie Ukraińców do wdzięczności to nie jest rola ministra Przydacza."
Czaputowicz: setki osób codziennie ginie w Ukrainie, musimy to uwzględniać w naszej polityce
- Setki osób codziennie ginie w Ukrainie, są bombardowani, muszą wiązać koniec z końcem i my musimy to uwzględniać w naszej polityce - mówił dalej Jacek Czaputowicz. Jednocześnie podkreślił, że "skłócenie Polski z Ukrainą wpisuje się w narrację Putina" i to "nie ulega wątpliwości".
Czaputowicz został też zapytany o inne sformułowanie z czwartkowego wywiadu, kiedy to powiedział, że w kontekście prowadzenia polityki przez Polskę na myśl "przychodzi szmalcownictwo polityczne". Tłumaczył, że chodzi tu o "wykorzystywanie tej słabej sytuacji, tego krwawienia, żeby wydobyć jeszcze coś, jakieś deklaracje, jakieś zgody na specjalne traktowanie, jakieś korzyści".
- Powiedziałem, że nie oceniam w ten sposób polityki, ale te głosy z Ukrainy, które dochodzą, świadczą o tym, że my, (...), szantażujemy Ukraińców, że mają coś zrobić w momencie, kiedy oni walczą w imieniu także Polaków, całego wolnego świata, przeciwko agresji i restrykcji - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24