- Nie widzę żadnych powodów, żeby tu za cokolwiek przepraszać. A już tego rodzaju sugestie ze strony prezydenta są w moim przekonaniu nie na miejscu - mówił w rozmowie z TVN24 Jarosław Kaczyński. Prezes PiS odniósł się tym samym do wczorajszych słów Bronisława Komorowskiego, który w "Kropce nad i" poradził mu, aby przeprosił Angelę Merkel za swoje słowa zawarte w jego książce.
Reporter TVN24 Paweł Łukasik rozmawiał z Jarosławem Kaczyńskim podczas podróży pociągiem do Gdańska, gdzie lider PiS zamierza prowadzić w czwartek kampanię wyborczą.
Kaczyński przekonywał, że nie dojdzie do wojny polsko-niemieckiej. Przyznał, że jest zaskoczony, iż w taki sposób interpretuje się jego publikację.
- Naprawdę ze zdumieniem słyszę to wszystko, bo banalna uwaga w mojej książce jest przez część mediów polskich, a także, w co nie chce mi się wierzyć, niemieckich, interpretowana w sposób zdumiewający. Jakbym sugerował jakąś straszną sytuację w Niemczech, a niczego takiego nie sugerowałem - mówił lider PiS o książce "Polska moich marzeń". Dodał, że "nikomu przy zdrowych zmysłach nie przyjdzie do głowy", żeby uznawać dzisiejsze Niemcy za kontynuację byłego NRD.
"Insynuacja jest rzeczą brzydką"
Prezydent skomentował w środę słowa Kaczyńskiego z jego książki o Angeli Merkel, że jej kanclerstwo "nie było wynikiem czystego zbiegu okoliczności". - Insynuacja w ogóle jest rzeczą brzydką. To jest pomysł niebezpieczny. Niektórzy ją uwielbiają, ja to oceniam jako stratę dla Polski. Nie może być tak, że ktoś, kto chce być premierem, tak łatwo snuje insynuacje. Nie można się tak daleko posuwać. To przejaw nieodpowiedzialności - ocenił w "Kropce nad i" Komorowski. Dodał, że "radziłby" Kaczyńskiemu, by przeprosił za tę wypowiedź.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24