Izba Pracy Sądu Najwyższego oddaliła odwołanie Mariusza Kamińskiego na decyzję o wygaszeniu jego mandatu poselskiego. Wcześniej sprzeczną decyzję wydała nieuznawana Izba Kontroli Nadzwyczajnej. - Takie są skutki, jeśli ktoś zabiera się za reformę sądownictwa i tworzy sobie alternatywne struktury sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Dzisiaj jest czas, żeby zacząć to naprawiać - komentował Prezes Izby Pracy Piotr Prusinowski.
Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego nie uwzględniła w środę odwołania Mariusza Kamińskiego od decyzji marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu. Jednocześnie stwierdziła, że Izba Kontroli Nadzwyczajnych i Spraw Publicznych, która wcześniej uchyliła decyzję marszałka w sprawie mandatów, "nie ma statusu niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy", a zatem "jej wypowiedzi nie są aktami stosowania prawa".
Prezes Izby Pracy: takie są skutki tworzenia alternatywnych struktur wymiaru sprawiedliwości
Środowe orzeczenie komentował prezes Izby Pracy sędzia Piotr Prusinowski. - My wypowiadamy się merytorycznie, a jednocześnie druga strona, czyli ten tak zwany sąd, który został stworzony przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, będzie wydawał swoje wyroki - mówił.
Stwierdził, że "sposób na rozwiązanie tego problemu jest tylko jeden". - Politycy w poczuciu troski o Polskę mogą to zmienić. Prawnicy już tego sporu nie rozwiążą, a każde orzeczenie, które zostanie wydane, zawsze spotka się z kontrorzeczeniem - wskazywał Prusinowski.
- Takie są skutki, jeśli ktoś zabiera się za reformę sądownictwa i tworzy sobie alternatywne struktury sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Dzisiaj jest czas, żeby zacząć to naprawiać - podkreślił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24