Do IPN wpłynęło już 80 tys. wniosków od organów wypłacających emerytury i renty oficerom służb specjalnych PRL, których emerytury mocą specjalnej ustawy mają być od 2010 r. obniżone. IPN sprawdza już dane pierwszych funkcjonariuszy, choć podkreśla, że nie dostał na nowe zadanie dodatkowych funduszy.
16 marca weszła w życie ustawa, która ma obniżyć emerytury oficerom służb specjalnych PRL i członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Wypłata emerytur według nowych zasad ma nastąpić od 1 stycznia 2010 r. ZMienić to może jedynie wyrok Trybunału Konstytucyjnego: Lewica zaskarżyła ustawę.
Wcześniej IPN ma przekazywać organom emerytalnym zaświadczenia o przebiegu służby funkcjonariusza, wraz z informacją, czy z dostępnych materiałów wynika, że "podjął on współpracę i czynnie wspierał osoby lub organizacje działające na rzecz niepodległości Państwa Polskiego" (wtedy zachowałby świadczenie).
Prezes IPN Janusz Kurtyka mówił niedawno, że dokonanie tego w ciągu czterech miesięcy od otrzymania wniosku przez IPN (jak stanowi ustawa), będzie bardzo trudne. IPN wnosił, by było to pół roku. Jak ujawnił rzecznik IPN Andrzej Arseniuk, Instytut dostał już 80 tys. wniosków od odpowiednich organów emerytalno-rentowych i zaczął sprawdzanie danych. W sumie IPN oczekuje ok. 180 tys. takich wniosków.
Kolegium IPN opowiedziało się niedawno za przyznaniem Instytutowi dodatkowych środków na realizowanie tej ustawy. Podkreślano, że w budżecie IPN na rok 2009 nie przewidziano żadnych środków na tę ustawę, a zakres nowych zadań jest znaczący - sprawdzenie ok. 180 tys. akt personalnych ma kosztować ok. 2-3 mln zł.
Jeden "sprawiedliwy"?
Obecnie funkcjonariusze służb specjalnych od 1944 do lipca 1990 r. (także np. wdowy po nich) dostają wyższe świadczenia, niż zwykli emeryci - nawet do 5 tys. zł. Zdaniem posłów PO, autorów ustawy, naruszało to "zasady sprawiedliwości społecznej". Emerytury dla byłych oficerów z PRL będą zatem obliczane nie tak jak obecnie - według wskaźnika w wysokości 2,6 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby za lata 1944-1990 - lecz 0,7 proc. (tak jak za okres nieskładkowy, za okres składkowy wynosi on 1,3 proc.). Przeciętny emeryt ze służb PRL straci ok. tysiąca zł; świadczenia generałów spadną nawet trzykrotnie.
Przywileje zachowaliby tylko ci funkcjonariusze, którzy pomagali opozycji demokratycznej, ale musieliby to udowodnić. Szerzej znany jest jeden taki przypadek: oficera SB Adama Hodysza, który od końca lat siedemdziesiątych informował gdańską opozycję o akcjach SB - za co skazano go w latach 80. na 6 lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24