Nie może być tak, że immunitet poselski jest w tak radykalny sposób naruszany - tak o interwencji policji wobec posłanki Kingi Gajewskiej mówił kandydat na senatora, były RPO Adam Bodnar. - Doszło do przekroczenia świętości, bo dla mnie zatrzymanie parlamentarzysty jest świętością - dodał.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Kinga Gajewska została siłą doprowadzona do radiowozu przez policjantów i do niego wciągnięta. Do incydentu doszło we wtorek w Otwocku, gdzie odbywało się spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego. Zdarzenie nagrała kamera TVN24.
Świadkowie zdarzenia wskazywali funkcjonariuszom, że jest to posłanka, a i ona sama - jak mówiła później w "Kropce nad i" - chciała się wylegitymować, ale trzymano ją za ręce. Policja natomiast w wydawanych później oświadczeniach pisała między innymi, że "policjanci nie znają wszystkich osób posiadających immunitet", a "niezbędną wiedzę uzyskują dopiero po okazaniu legitymacji". Opublikowano też nagrania z kamery na mundurze jednego z policjantów.
Bodnar: doszło do przekroczenia świętości
O interwencji wobec Gajewskiej mówił w czwartek w "Rozmowie Piaseckiego" były RPO, a obecnie kandydat Koalicji Obywatelskiej na senatora Adam Bodnar.
- Nie może być tak, że immunitet poselski jest w tak radykalny sposób naruszany. Policja nie miała absolutnie prawa zatrzymywać pani posłanki bez możliwości, bez dania jej szansy wylegitymowania się - podkreślał.
Dodał, że "mamy absolutnie konstytucyjne prawo do spontanicznych demonstracji", natomiast "już bywało w polskiej rzeczywistości, że policja zachowywała się w sposób niegodny i zatrzymywała zazwyczaj osoby, które gdzieś są związane albo z opozycją, albo ze środowiskami demokratycznymi".
- To, co jest szczególne w tej sprawie, to to, że doszło do przekroczenia świętości, bo dla mnie zatrzymanie parlamentarzysty jest świętością. To jest pierwszy przypadek w historii po 2015 roku, czy nawet być może po 1989 roku, żeby w ten sposób zatrzymać parlamentarzystów - mówił Bodnar.
- Znamy te nagrania, gdzie widzimy, jak tłum krzyczy, że to jest posłanka i "proszę ją puścić". Jak nawet obok jest inny poseł, pan Paweł Zalewski, który mówi, że to jest posłanka. Policja w takich sytuacjach powinna reagować, powinna się zastanowić, nie powinna dążyć do tego, żeby wykonać te czynności - powiedział gość TVN24.
Bodnar: mamy wiele czynników, które wskazują na nieuczciwość procesu wyborczego
Bodnar mówił też o wyborach i trwającej kampanii. Stwierdził, że "mamy wiele czynników, które wskazują na nieuczciwość procesu wyborczego". - Podkreślam: nie na zafałszowanie wyniku wyborczego, tylko nieuczciwość - zaznaczył.
Dodał, że "na razie nie ma" wątpliwości co do samego liczenia głosów. - Natomiast jeśli sięgniemy do wyników wyborów prezydenckich, to można mieć różne wątpliwości dotyczące wyborów w domach pomocy społecznej. Okazywało się, że prezydent Duda dostawał tam prawie 100 procent głosów - przypominał były RPO.
- Natomiast nieuczciwość to jest to wszystko, co się dzieje przed. Proszę zauważyć, że jak były organizowane wybory parlamentarne na Węgrzech, to sam dzień wyborów był świętem demokracji. To wyglądało wszystko pięknie, kolorowo, ładnie, ludzie idą do urn i tak dalej. Natomiast wszystko, co złe, stało się przedtem. I niestety to w Polsce obserwujemy - stwierdził.
Wyjaśniał, że "mamy problemy związane z rolą mediów publicznych, z angażowaniem mediów publicznych oraz mediów podporządkowanych rządowi w proces wyborczy". - Po drugie, wydaje mi się, że to jest chyba najważniejsza rzecz, powiązanie wyborów parlamentarnych z datą przeprowadzenia referendum i w związku z tym niejasne kryteria dotyczące wydatkowania środków publicznych - dodał gość TVN24.
Bodnar: oczekuję jasnego stanowiska PKW w sprawie liczenia głosów za granicą
Bodnar powiedział, że w czasie jego spotkań z przedstawicielami Polonii pojawiało się pytanie o liczenie głosów za granicą. - To jest jeden z głównych tematów w czasie tych spotkań. Wszyscy o to pytają. Pytają się przede wszystkim o jedną rzecz: czy komisje zdążą przeliczyć nasze głosy? Czy te 24 godziny, które są na przeliczenie głosów z zagranicy, są wystarczające? - mówił.
- Na początku trudno mi było uspokajać, ponieważ nie było rozporządzenia ministra spraw zagranicznych. Teraz jest, okręgów wyborczych jest 402 i to już zwiększa szansę na to, że komisje zdążą to przeliczyć - stwierdził.
- Drugi wątek - dodał Bodnar - to, "czy będą liczone najpierw głosy w wyborach parlamentarnych, a później głosy referendalne, czy też łącznie to wszystko będzie liczone".
- Wczoraj się pojawiły cztery bardzo ważne opinie na ten temat - Biura Analiz Sejmowych i profesorów, które jednoznacznie mówią, że liczenie głosów w wyborach parlamentarnych jest uregulowane Kodeksem wyborczym, a liczenie głosów referendalnych innymi przepisami i trzeba najpierw zacząć od przeliczenia głosów w wyborach parlamentarnych - powiedział.
Były RPO powiedział, że "oczekuje jasnego stanowiska Państwowej Komisji Wyborczej, która w oparciu o te wszystkie głosy, sugestie, ale także niepokój środowisk polonijnych, po prostu powinna wydać jednoznaczną rekomendację". - Najpierw liczymy głosy w wyborach parlamentarnych, bo inaczej te głosy będą uznane zgodnie z przepisami za niebyłe. A nie może być tak, że jakikolwiek głos jakiegokolwiek Polaka mieszkającego poza granicami kraju się zmarnuje - podkreślił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24