To nie jest żadna poważna propozycja. Intencją Jarosława Kaczyńskiego jest sklejenie Kościoła z PiS-em - ocenił w "Faktach po Faktach" Roman Giertych, odnosząc się do stwierdzenia prezesa PiS, że polska konstytucja powinna się zaczynać od słów: "w imię Boga wszechmogącego". - Uzurpuje sobie związek z Kościołem, który jest bardzo ważny dla wyników wyborów - powiedział z kolei Paweł Piskorski, przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego.
Giertych przyzał, że zgadza się z Kaczyńskim, iż Kościół jest w najtrudniejszej sytuacji od upadku komunizmu.
- Ale nie z powodów, o których mówi Kaczyński, lecz z powodu jego działań. Nigdy w okresie III RP nie było tak dużego zbliżenia z jedną formacją polityczną, a to zawsze Kościołowi szkodzi - ocenił były wicepremier. - Z drugiej strony mamy do czynienia z realną groźbą rządów Platformy i SLD, które z pewnością będą okupione zmianami obyczajowymi. Jest to groźne nie tylko dla Kościoła, ale przede wszystkim dla społeczeństwa - dodał.
Jego zdaniem, PiS próbuje politycznie wykorzystać Kościół katolicki.
- To, co się działo w Częstochowie, ewidentnie miało taki charakter, była to próba zbicia kapitału politycznego na relacjach z biskupami, a nieroztropność niektórych hierarchów jest w tym zakresie duża. Dają się wodzić na pokuszenie, wbrew wyraźnemu nauczaniu Kościoła katolickiego, że księża nie powinni się angażować w politykę, tylko popierać sprawy moralne - ocenił Giertych.
W opinii byłego wicepremiera, wartości moralne i etyczne są zagrożone z powodu tego, co robi Donald Tusk, przez jego skręt w lewo. Według Giertycha, za mało jest etyki w życiu publicznym, działaniu polityków, w tym prezesa PiS.
Były wicepremier jest zdania, że propozycja prezesa PiS, by polska konstytucja zaczynała się od słów: "w imię Boga wszechmogącego", to nie jest żadna poważna propozycja. - Intencją Jarosława Kaczyńskiego jest sklejenie Kościoła z PiS-em - ocenił.
Przypomniał, że kiedy rządziło PiS, pojawiła się propozycja grupy posłów m.in z LPR-u, a także ówczesnego marszałka Sejmu Marka Jurka, aby wpisać do konstytucji, że życie zaczyna się od poczęcia. - Jarosław Kaczyński był wtedy przeciw. Więc jak głosował, kiedy mógł coś zmienić? Gadać w opozycji, to każdy potrafi - zaznaczył Giertych.
"Przekaz do hierarchów i ludzi"
W ocenie Piskorskiego z kolei, Kaczyński "utwardza" swoim postulatem elektorat PiS. - Uzurpuje sobie związek z Kościołem, który jest bardzo ważny dla wyników wyborów, zwłaszcza na prowinicji - zaznaczył Piskorski.
- Posługuje się grubociosanym narzędziem, bo wiadomo, że większości konstytucyjnej do takiej zmiany (preambuły - red.) nie będzie - dodał.
Jego zdaniem, to nie jest przekaz tylko do hierarchów kościelnych, ale też do ludzi, którzy się utożsamiają z poglądami religijnymi po, to by głosowali na PiS. - Parę takich utwardzających elektorat zachowań, Kaczyński jeszcze przed wyborami nam zaserwuje - powiedział Piskorski.
Jego zdaniem, propozycja, by w preambule konstytucji odwoływać się do Boga, jest anachroniczna. - Dziś wszyscy się odwołujemy do wspólnych wartości kultury judeo-chrześcijańskiej - zaznaczył.
"Pozorny kompromis"
Jarosław Kaczyński, występując podczas Kongresu Katolików w Częstochowie, stwierdził, że "obecnie w Polsce jest w najtrudniejsza sytuacja od czasów komunizmu".
- Mamy dzisiaj do czynienia z sytuacją nową i z najpotężniejszym dotychczas atakiem, przy czym ideologia lewicowa i lewicowe podmioty polityczne zostały radykalnie wzmocnione przez całą sferę liberalną - stwierdził Kaczyński.
Wymieniał przy tym m.in. kwestie funduszu kościelnego, "blokowania telewizji Trwam, ataku na życie poczęte czy sprawy in vitro i legitymizacji związków partnerskich".
Kaczyński ocenił również, że "pozorny" jest kompromis między państwem a Kościołem dotyczący preambuły Konstytucji z 1997 r. - Nie możemy powiedzieć, że nastąpiło związanie polskiego porządku prawnego z chrześcijaństwem, z katolicyzmem. Ta konstytucja nie zaczyna się, jak powinna się zaczynać: w imię Boga wszechmogącego - oświadczył prezes PiS.
Autor: mac//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24