O inflacji w Polsce, poziomie stóp procentowych i ryzyku recesji rozmawiali goście "Faktów po Faktach". Ekonomista profesor Witold Orłowski mówił, że bank centralny "własnymi siłami nie jest w stanie inflacji nie tylko zdusić, ale nawet przyhamować (...), kiedy rząd prowadzi politykę ekspansywną". Ekonomistka profesor Beata Javorcik porównała obecną sytuacją ekonomiczną do "jazdy samochodem we mgle". - Nie wiemy, czy za 10 metrów będziemy jechać pod górkę, czy ostro w dół. Ale musimy hamować teraz, żeby za 10 metrów to hamowanie miało efekt - wskazywała.
Profesor Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC oraz główna ekonomistka Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju profesor Beata Javorcik mówili w "Faktach po Faktach" w TVN24 o inflacji w Polsce oraz o decyzji Rady Polityki Pieniężnej o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian.
Orłowski przyznał, że nie jest zaskoczony utrzymaniem obecnego poziomu stóp procentowych. Jego zdaniem "bank centralny w tej chwili jest trochę w kropce". - To znaczy nie wiadomo, co powinien zrobić. Sam własnymi siłami nie jest w stanie inflacji nie tylko zdusić, ale nawet przyhamować w gruncie rzeczy, w sytuacji, kiedy rząd prowadzi politykę ekspansywną".
- Żeby przyhamować inflację, bank musiałby podnieść stopy procentowe, ale nie o żadne 1/4 procenta czy pół procenta, tylko cztery, pięć procent. Niektórzy mówią, że może i dziesięć - ocenił. Podkreślił przy tym, że "to by oczywiście zepchnęło gospodarkę w straszliwą recesję".
- Recesja i tak nam zresztą grozi, a to by ją przyspieszyło i jeszcze pogłębiło, więc nie dziwię się, że bank nie ma ochoty specjalnie na coś takiego - dodał.
Javorcik: jesteśmy w sytuacji podobnej do jazdy samochodem we mgle
Javorcik wskazywała, że "z jednej strony mamy czynniki, które tę inflację będą napędzać, a z drugiej strony mamy czynniki, które inflację będą hamować".
Według niej "jesteśmy w sytuacji podobnej do jazdy samochodem we mgle". - Nie wiemy, czy za 10 metrów będziemy jechać pod górkę, czy ostro w dół. Ale musimy hamować teraz, żeby za 10 metrów to hamowanie miało efekt. Jeśli okaże się, że za 10 metrów jest górka, a my zahamujemy, to jest recesja. Jeżeli okaże się, że są serpentyny spadające ostro w dół, będziemy zachwyceni tym, że zahamowaliśmy - mówiła.
Dodała, że "polityka banku centralnego, ustalanie stóp procentowych to nie jest nauka ścisła, to jest coś z pogranicza sztuki".
Orłowski: Ta mgła gęstnieje tylko. Trzeba szczególnie ostrożnie działać
Goście "Faktów po Faktach" mówili też o prognozach dla gospodarki. Według Javorcik "dużo będzie zależało od tego, co się stanie jutro na konferencji prasowej" prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego i "czy NBP zdoła przekonać rynki o tym, że będzie walczyć z inflacją".
Orłowski mówił zaś, że "my nie wiemy, czy nie idziemy w stronę naprawdę potężnego kryzysu". - Możliwe, że idziemy tylko w stronę spowolnienia gospodarczego, jakiejś recesji, tak zwanej technicznej – dodał.
Jego zdaniem "ta mgła tylko gęstnieje". - Trzeba szczególnie ostrożnie działać i szczególnie to zaufanie (do NBP - przyp. red.) budować nie na zasadzie mówienia: ja wiem, co się jutro stanie. Bo przecież nikt tego nie wie. Tylko raczej na zasadzie pokazania: wiemy, co będziemy robili, jeśli będzie się działo tak, tak, tak – stwierdził.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24