Należy najpierw zbadać bardzo dokładnie, czy wszelkie procedury zostały zachowane, czy przestrzegano reguł i procedur związanych z użyciem tego śmigłowca - powiedział w czwartek premier Mateusz Morawiecki, pytany o ewentualne konsekwencje po incydencie z policyjnym Black Hawkiem pod Sarnową Górą. - Dlaczego pan minister Wąsik miałby ponosić konsekwencje z tego tytułu, że pilot popełnił błąd? - stwierdził z kolei rzecznik rządu Piotr Mueller, odnosząc się do wiceszefa MSWiA Macieja Wąsika, którego dymisji w związku z incydentem domaga się opozycja.
Na niedzielnym pikniku pod Sarnową Górą koło Ciechanowa, na którym obecny był wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik, policyjny Black Hawk w trakcie bardzo niskiego przelotu zerwał linię energetyczną. Jego lot oraz krzyki stojących w pobliżu rodzin z dziećmi zarejestrowali uczestnicy pikniku. Śledztwo w sprawie incydentu z policyjnym śmigłowcem Black Hawk wszczęła Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie. Przejęła je następnie Prokuratura Okręgowa w Płocku.
Wiceminister Maciej Wąsik przyznał w poniedziałek w Polsat News, że pomógł ściągnąć śmigłowiec na piknik, na którym doszło do niebezpiecznego incydentu. Zadeklarował, że wszystkie okoliczności zdarzenia zostaną wyjaśnione.
Mimo że od zdarzenia minęło już kilka dni, w sprawie nadal niewiele wiadomo.
Morawiecki: należy zbadać, czy przestrzegano reguł i procedur
Do incydentu odniósł się na czwartkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Reporterka TVN24 Małgorzata Mielcarek zauważyła, że opozycja domaga się konsekwencji politycznych i zapytała, czy szef rządu przewiduje jakieś konsekwencje.
- Należy najpierw zbadać bardzo dokładnie, czy wszelkie procedury zostały zachowane, czy przestrzegano reguł i procedur związanych z użyciem tego śmigłowca na wszystkich szczeblach operacyjnych. To wszystko musi być zbadane od strony administracyjnej, ale oczywiście, jeżeli trzeba również, to poprzez odpowiednie służby, i wtedy będziemy mogli odnieść się do tego, czy tutaj postąpiono wbrew procedurom, czy wszystkie procedury zostały dochowane - powiedział.
Został także zapytany o zarzut o wykorzystanie takiego sprzętu w walce politycznej, na pikniku, który wydarzył się w miejscu, z którego w wyborach startuje również minister Wąsik. - Taki zarzut można kierować w stosunku do bardzo wielu zdarzeń, bardzo wielu atrybutów, które się znajdują w różnych miejscach. Jak jedziemy na przykład do Ochotniczej Straży Pożarnej, która biedowała w czasach Tuska, a dzisiaj jest znakomicie wyposażona, to można powiedzieć: o ten sprzęt, który tam jest, ta straż, te nowe wozy Straży Pożarnej, to są eksponaty wykorzystywane w wyborach - mówił.
- Nie było tego sprzętu wcześniej, nie było zakupionych nowoczesnych śmigłowców, sprzętu Straży Pożarnej, nowoczesnego sprzętu wojskowego. I dzisiaj pokazujemy, że to jest możliwe w oparciu o ten budżet. I tym samym pokazujemy, jaka jest wielka różnica pomiędzy nami a naszymi poprzednikami. Tak należy na to spojrzeć - dodał.
Mueller: to nie pan minister Wąsik siedział za sterami
O polityczne konsekwencje wobec wiceministra Wąsika pytany był również rzecznik rządu Piotr Mueller. - Jeżeli na przykład, bo sobie jestem w stanie to wyobrazić, jakiś wóz Ochotniczej Straży Pożarnej będzie miał wypadek i to będzie wóz, który akurat został zakupiony za zarządów Prawa i Sprawiedliwości, to to też będzie wina PiS-u? - pytał.
- To jest absurdalna teza. Przecież to nie pan minister Wąsik siedział za sterami tego śmigłowca, tylko osoba, która miała do tego uprawnienia, i jeżeli popełniła jakiekolwiek błędy dotyczące wysokości, sposobu pilotażu, a wszystko na to wskazuje, to będzie musiała ponieść określone konsekwencje prawne - zapowiedział.
- Dlaczego pan minister Wąsik miałby ponosić konsekwencje z tego tytułu, że pilot popełnił błąd? To tak samo, jakby ten przytoczony strażak również miał wypadek, to znaczy, że pan minister ma za to odpowiadać? Tego typu tezy są absurdalne - ocenił.
Mueller zaznaczył, że "właściwe organy już zajmują się tą sprawą i jeżeli doszło do naruszenia przepisów prawa, to tak, jak bywa w takich sytuacjach, po prostu te osoby, które ponoszą winę, faktyczną winę, w sensie przepisów karnych, będą musiały odpowiednie konsekwencje tego typu czynu ponieść".
Zapytany wprost, czy zostaną wyciągnięte konsekwencje polityczne, Mueller odparł krótko: "Nie".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24