Stworzył SKOKi, przez lata nimi zarządzał, a teraz musi się mierzyć z poważnymi zarzutami. Kim jest milioner i polityk Grzegorz Bierecki? Materiał "Czarno na białym".
52-latek nie jest szerzej znany, lubi ciszę - to w niej przez dwadzieścia lat budował imperium kas. Dorobił się przy tym sporego majątku, sławy hojnego darczyńcy i mocnej politycznej pozycji na prawicy. Jest senatorem PiS, choć nigdy nie należał do partii, ale w partii ma tak silne wpływy, że niektórzy widzieli w nim kandydata na prezydenta. Być może zbyt silne wpływy sprawiły, że tak się nie stało.
W Senacie
W połowie 2011 Bierecki zdecydował, że chce być politykiem. Już wtedy, gdy zaczynał kampanię, mimo że był człowiekiem nieznanym, wiadomo było, że w PiS-ie nie będzie tylko jednym z parlamentarzystów. Bo to, że zdobędzie mandat, było pewne. Żaden kandydat nie mógł na początku liczyć na takie wsparcie.
- To człowiek sukcesu, postać o formacie ogólnopolskim, warto było poprzeć go do Senatu - mówili o nim politycy.
Z pewnością takiego politycznego entuzjazmu Bierecki nie wywoływał ze względu na swą opozycyjną przeszłość, chociaż akurat tym okresem się bardzo chwalił. W czasach szkolnych i studenckich w latach 80. był m.in. założycielem i członkiem Federacji Młodzieży Szkolnej i NZS. W maju 1988 roku współorganizował strajki studenckie w Gdańsku.
Kasowe imperium
Prawdziwe wpływy zawdzięcza jednak temu co osiągnął dwa lata później. To wtedy stanął na czele Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych. W 1992 roku objął funkcję prezesa krajowej SKOK.
System kas oszczędnościowo-kredytowych jest częścią światowego ruchu związków kredytowych. Ideą takich związków jest to, że grupa ludzi wspólnie gromadzi oszczędności i udziela sobie wzajemnie pożyczek. W rozumieniu prawa SKOK nie jest bankiem.
Kasy mają blisko 2,5 mln członków, którzy powierzyli im ponad 15 mld zł depozytów.
Bierecki zbudował nie tylko kasowe imperium, ale i dorobił się pokaźnego majątku. Z ostatniego oświadczenia wynika, że samych oszczędności ma prawie 6 milionów złotych, do tego ponad 88 tysięcy dolarów, ponad pół miliona funtów i ponad 2,5 miliona euro.
Polityczne powiązania
Bierecki wspierał finansowo m.in. instytucje kościelne. Najgłośniej jednak od kilku lat jest o pieniądzach, jakie SKOK-i, instytucje z nimi związane albo kojarzone z senatorem przeznaczają na wspieranie polityków PiS-u albo na współfinansowanie prawicowych mediów.
W Kasach zatrudniony był współpracownik Lecha Kaczyńskiego Maciej Łopiński. Brytyjską odnogę SKOK-ów pomagał zaś tworzyć Biereckiemu eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki. Politycy PiS byli lub są zadłużeni w SKOK-ach: to m.in. Jacek Sasin, Małgorzata Gosiewska, Marcin Mastalerek i Jarosław Kaczyński. Szacuje się, że z Biereckim jest związana 1/3 klubu parlamentarnego PiS.
Jak mówi Andrzej Stankiewicz z "Rzeczpospolitej", Bierecki buduje w ten sposób swoje wpływy. - To kontakty osobiste (z politykami - red.), pomoc w zatrudnieniu rodziny, w kampanii wyborczej. Proste przecięcie tego nie jest możliwe - ocenia Stankiewicz.
Bierecki ma kłopoty
Po medialnych doniesieniach na temat SKOK-ów Bierecki został zawieszony w prawach członka klubu PiS. "Wprost" napisał, że senator PiS i "twórca SKOK-ów Grzegorz Bierecki wyprowadził kilkadziesiąt milionów złotych do spółki, której dziś jest właścicielem i prezesem". Takie wnioski - napisał tygodnik - "płyną z pisma, które szef Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak wysłał do najważniejszych osób w państwie".
"Gazeta Wyborcza" napisała, że list szefa KNF otrzymali: premier Ewa Kopacz, marszałek Senatu oraz szefowie CBA i ABW.
Autor: lukl / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Senat RP