Szef Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystian Markiewicz odpowiedział na list Very Jourovej i Didiera Reyndersa w sprawie praworządności w Polsce i nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej. Zaapelował o działania w sprawie sędziego Igora Tulei. "Jego los i los tysięcy polskich sędziów zależy od tego, czy środki, które mogą temu zapobiec, zostaną uruchomione we właściwym czasie" - napisał Markiewicz.
Wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourova i komisarz do spraw wymiaru sprawiedliwości Didier Reynders w liście z 26 lutego, skierowanym do szefa Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystiana Markiewicza napisali, że zdaniem KE "Polska narusza prawo Unii Europejskiej, zezwalając Izbie Dyscyplinarnej - której niezawisłość i bezstronność nie są gwarantowane - na dalsze orzekanie w sprawach, które bezpośrednio dotyczą sędziów, zwłaszcza w sprawach o uchylenie immunitetu".
Była to odpowiedź na pismo, które z inicjatywy "Iustitii" skierowało do Komisji Europejskiej ponad pięć tysięcy głównie europejskich sędziów i prokuratorów, z apelem o "podjęcie realnych działań" w obronie praworządności, między innymi w Polsce.
"Sprawdzają się wszystkie scenariusze, przed którymi ostrzegaliśmy"
Sędzia Markiewicz w imieniu "Iustitii" odpowiedział na list Jourovej i Reyndersa.
"Zgadzamy się co do tego, że wszyscy wspólnie musimy podejmować działania na rzecz praworządności w Polsce i w Europie. Oczywistym jest też, że każdy ma inne narzędzia do wykorzystania w tym celu. Dla skuteczności działania kluczowy jest jednak odpowiedni czas" - napisał Markiewicz. "Sprawiedliwość zbyt późna, jest niesprawiedliwością. Sytuacja w Polsce zmienia się każdego dnia, środki zaradcze podjęte dziś, jutro mogą okazać się już nieefektywne" - zwrócił uwagę.
W liście sędzia i prezes "Iustitii" przekazał, że "sprawdzają się wszystkie scenariusze", przed którymi ostrzegało środowisko sędziowskie.
Przypomniał decyzję Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 2 marca, który orzekł, że kolejne nowelizacje polskiej ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa mogą naruszać prawo unijne. Według Markiewicza, z tego wyroku "jasno wynika, ze sposób powołania sędziów do SN, w tym do Izby dyscyplinarnej, jest niezgodny z prawem i narusza standardy unijne".
Wspomniał także orzeczenie połączonych izb Sądu Najwyższego z 23 stycznia ubiegłego roku. Stwierdzono wtedy między innymi, że obsada sądu jest niepełna, gdy w jego składzie zasiada osoba wskazana przez nową KRS. Sędzia dodał, że mimo to polski rząd "odmówił zmiany przepisów prawa i zaprzestania działania tej Izby".
To, według sędziego, może oznaczać, że "za chwilę ta właśnie Izba może zdecydować o zgodzie na zatrzymanie sędziego Igora Tuleyi". "Jego los i los tysięcy polskich sędziów zależy od tego, czy środki, które mogą temu zapobiec, zostaną uruchomione we właściwym czasie" - napisał. "Czas ma decydujące znaczenie i liczymy, że nie będzie on już sprzymierzeńcem tych, którzy praworządność niszczą, a ochroni walczących w jej obronie" - zakończył.
Markiewicz nawiązał do sprawy warszawskiego sędziego Igora Tulei. W zeszłym tygodniu Prokuratura Krajowa przekazała, że w związku z tym, że sędzia po raz trzeci nie stawił się na przesłuchanie w prokuraturze, "wystąpi do Sądu Najwyższego o zgodę na jego przymusowe doprowadzenie". PK zapowiadała, że zamierza przesłuchać Tuleyę i postawić mu zarzuty w sprawie bezprawnego rozpowszechniania informacji z postępowania przygotowawczego.
Sprawa sędziego Tulei
Nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna zdecydowała 18 listopada 2020 roku o zawieszeniu Tulei w czynnościach służbowych i obniżeniu o 25 procent jego uposażenia. Po tym orzeczeniu sędzia Tuleya został odsunięty od orzekania, a rozpoznawane przez niego sprawy w Sądzie Okręgowym w Warszawie zostały zdjęte z wokandy.
Powodem wniosku prokuratury w sprawie uchylenia immunitetu sędziego było podejrzenie ujawnienia informacji ze śledztwa oraz danych i zeznań świadka, które miały narazić bieg postępowania. Chodziło o śledztwo w sprawie obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 roku, które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę.
W grudniu 2017 roku Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Tulei uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu. Według prokuratury naraziło to prawidłowy bieg dalszego śledztwa. Jednak artykuł 95b Kodeksu postępowania karnego mówi o tym, że to prezes sądu lub sąd mają prawo zarządzić o jawności posiedzenia. "Posiedzenie odbywa się z wyłączeniem jawności, chyba że ustawa stanowi inaczej albo prezes sądu lub sąd zarządzi inaczej" - brzmi przepis.
Sąd Apelacyjny, który rozstrzygał zażalenie prokuratury na zawieszenie jednego z postępowań przez Tuleyę, orzekł, że jest on nieprzerwanie sędzią sądu powszechnego Rzeczypospolitej Polskiej, z przypisanym do tego urzędu immunitetem i prawem do orzekania.
Trybunał zobowiązuje Polskę w sprawie Izby Dyscyplinarnej
Na początku kwietnia zeszłego roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozpatrzył skargę Komisji Europejskiej i zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów dotyczących Izby Dyscyplinarnej w sprawach dyscyplinarnych sędziów. TSUE argumentował, że "nowy system odpowiedzialności dyscyplinarnej nie gwarantuje niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej obsadzonej wyłącznie sędziami wyłonionymi przez Krajową Radę Sądownictwa, której 15 członków będących sędziami zostało wybranych przez Sejm".
Sędziowie Izby Dyscyplinarnej po orzeczeniu TSUE nie powstrzymali się od orzekania, bo ich zdaniem decyzja Trybunału dotyczy tylko postępowań dyscyplinarnych, mogą więc orzekać np. w sprawach uchylenia immunitetu sędziowskiego. Tak stało się w październiku w sprawie sędzi Beaty Morawiec i w listopadzie w sprawie sędziego Igora Tulei.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock