- Głosowanie nad uchyleniem immunitetu posła Michała Wosia może się odbyć na najbliższym posiedzeniu Sejmu w czerwcu - powiedział w "Faktach po Faktach" marszałek Sejmu Szymon Hołownia. - Myślę, że w czerwcu powinniśmy mieć tę sprawę przegłosowaną - dodał.
Gościem "Faktów po Faktach" był marszałek Sejmu i lider Polski 2050 Szymon Hołownia. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar przekazał we wtorek do marszałka Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu w celu pociągnięcia posła PiS Michała Wosia do odpowiedzialności karnej.
- Ludzie muszą widzieć, że ta maszyna rzeczywiście jedzie, a nie że my po prostu gadamy o tym, że tamci robili źle. Oni muszą być rozliczani, jeżeli robili coś źle - mówił marszałek Hołownia.
Przekazał, że został poinformowany, iż wniosek o uchylenie immunitetu Michała Wosia wpłynął do Sejmu. - Procedura jest rutynowa. Druk wpływa do Sejmu, potem do analizy służb prawnych Sejmu, to zwykle zajmuje kilka, kilkanaście dni, jak jest jakiś większy, ale to nie jest ten przypadek, więc przypuszczam, że w przyszłym tygodniu będę miał ten wniosek zaopiniowany i niezwłocznie wyślę go do komisji immunitetowej - tłumaczył Szymon Hołownia.
- Później już jest decyzja komisji, kiedy ona przygotuje sprawozdanie. Realne jest, że na następnym posiedzeniu Sejmu, (...) będziemy ten wniosek głosować. Nie wyobrażam sobie, żeby to wykroczyło poza kolejny Sejm czerwcowy. Myślę, że w czerwcu powinniśmy mieć tę sprawę przegłosowaną - dodał.
Następne posiedzenie Sejmu zaplanowane jest na 12-14 czerwca.
"W aferze Funduszu Sprawiedliwości jest kwintesencja obrzydliwości"
Hołownia był pytany także o aferę wokół Funduszu Sprawiedliwości. - To było udzielne księstwo służące do zarabiania pieniędzy, udzielne księstwo Zbigniewa Ziobry. Jarosław Kaczyński (...) musiał płacić horrendalną cenę za to, żeby utrzymać się przy władzy, cenę wyrażaną w zjawisku, które nazywa się korupcja polityczna - powiedział.
- Dzisiaj widzimy, co się działo wewnątrz tego układu (Zjednoczonej Prawicy - red.). W tej aferze z Funduszem Sprawiedliwości w wykonaniu Zjednoczonej Prawicy jest jakaś taka kwintesencja obrzydliwości. Fundusz, który był powołany do tego, żeby ratować najsłabszych pośród nas, pokrzywdzonych, ofiary przestępstw, był wykorzystywany jako partyjna skarbonka albo do podsłuchiwania przeciwników politycznych, albo do wspierania szpitali, które operują pierwsze kolano Rzeczpospolitej Polskiej, albo do robienia po prostu zwykłych wałków - stwierdził marszałek.
Hołownia o Obajtku: miał być cudownym dzieckiem, a dzisiaj król jest nagi
Marszałek Sejmu pytany był też o Daniela Obajtka, który nie stawił się na wtorkowe posiedzenie komisji do spraw afery wizowej. Komisja podjęła uchwałę w sprawie wystąpienia do Sądu Okręgowego w Warszawie o ukaranie Obajtka karą pieniężną w wysokości trzech tysięcy złotych za nieusprawiedliwiony brak stawiennictwa przed komisją.
- To znowu pokazuje, z jakiej klasy ludźmi mieliśmy do czynienia. Daniel Obajtek miał być cudownym dzieckiem, był namaszczany w mediach, albo pokątnie przez liderów PiS-u, na najwyższe stanowiska państwowe, a dzisiaj król jest nagi. Dzisiaj widzimy kogoś, kto ucieka przed wymiarem sprawiedliwości, narodem i przed komisją śledczą w polskim parlamencie, bo się po prostu boi. Nie ma innego wytłumaczenia - przekonywał gość "Faktów po Faktach".
Hołownia mówił, że "skończyły się czasy, w których były święte krowy, które mogły więcej i były równiejsze od innych". - Dzisiaj państwo polskie powinno wykazać się absolutną stanowczością, konsekwencją i doprowadzić pana Daniela Obajtka, który nie ma prawa stawiać żadnych warunków ani sejmowej komisji śledczej, ani nikomu innemu - powiedział.
"Wizja prezydenta sięga za horyzont tego stulecia"
Głośnym echem odbiło się przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy w Koninie. Jego wystąpienie zdominowały tematy inwestycyjne, w tym plany budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Prezydent rysował przed Polakami niezwykle ambitne wizje. - Jeżeli będziemy się rozwijali i będziemy coraz zamożniejsi, to coraz więcej ludzi nie tylko będzie chciało korzystać z transportu lotniczego, ale proszę państwa, będzie miało swoje samoloty - mówił.
- Pan prezydent, jak wielu Polaków, zatęsknił za wizją, a dlaczego wizja akurat zmaterializowała mu się w taki sposób, to już trzeba pytać pana prezydenta - mówił Hołownia.
- Do tego momentu, w którym będziemy mieli problem z zatłoczonymi parkingami dla samolotów, myślę, że dojdziemy, jeżeli dojdziemy, za jakieś 100 albo 150 lat. Rozumiem, że pan prezydent tutaj występuje w charakterze wizjonera, którego wizja sięga aż za horyzont tego stulecia - dodał.
Lider Polski 2050 przyznał w "Faktach po Faktach", że choć miał poważne wątpliwości co do Centralnego Portu Komunikacyjnego, to wie już, że da się ten projekt zrealizować "uczciwie, bez wyciągania pieniędzy dla zaprzyjaźnionych agencji, bez odbierania ludziom życia, burzenia kamienic". - Lotniska potrzebujemy, jesteśmy rosnącą gospodarką Unii Europejskiej, będziemy potrzebowali takiego lotniska, rynek na nie rośnie - ocenił Hołownia. Jego zdaniem trzeba jednak ten projekt "wyskalować do odpowiednich rozmiarów".
Hołownia chce comiesięcznych spotkań liderów koalicji rządzącej
Hołownia przyznał, że w elektoracie koalicji rządzącej narasta zniechęcenie. Wskazywał, że wyborcy potrzebują nie tylko rozliczenia poprzedniej władzy, ale przede wszystkim wizji i określenia kierunku rozwoju.
- Mam nadzieję, że uda nam się wypracować w koalicji 15 października taki mechanizm, gdzie my na przykład w czterech liderów raz w miesiącu będziemy siadać i rozmawiać o najważniejszych inwestycyjnych kierunkach - powiedział Hołownia.
Zapewnił, że zaproponuje liderom takie spotkania, choć zastrzegł, że nie powinno się tego robić przez media. - Skoro mam taki pomysł, to będę z nimi o tym rozmawiał, bo ludzie oczekują od nas rozmachu w rozwoju, wizji rozwojowej Polski i takiego odejścia od bezradności. Od 15 lat robimy polski projekt atomowy. Wiadomo, gdzie on się dzisiaj znajduje. Politykę bezradności i niedasizmu musimy - i my mamy do tego kompetencje i możliwości - zamienić wreszcie na odważną i asertywną wizję w Europie - powiedział Hołownia.
"Spór polityczny może zabić frekwencję w wyborach"
Marszałek mówił też o nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Chcę przede wszystkim namówić ludzi do tego, żeby na te wybory poszli. Mam wrażenie, że ten spór polityczny - jałowy, polaryzacyjny, może zabić frekwencję wyborczą w tych wyborach. Mieliśmy do tej pory w wyborach europejskich, niestety, z jednym wyjątkiem, tradycję frekwencji około 20-procentowej - zaznaczył.
Powiedział, że spodziewa się "demobilizacji elektoratu Prawa i Sprawiedliwości" w nadchodzących wyborach. - W polityce bardzo się liczy to, czy jesteś w defensywie czy w ofensywie. PiS jest w defensywie, w jednym z najważniejszych momentów tej kampanii. A trzeba być w ofensywie. My w Trzeciej Drodze jesteśmy teraz w ofensywie i mam nadzieję, że uda się jednak na ostatniej prostej poukładać te rzeczy tak, żebyśmy dziesiątego (czerwca - red.) obudzili się w bezpiecznej Europie, z bezpieczną Polską - mówił.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbywają się co pięć lat. Ostatnie głosowanie odbyło się w maju 2019 roku. W 2024 roku wybory do PE odbędą się w dniach 6-9 czerwca we wszystkich 27 państwach Unii Europejskiej. Data głosowania w Polsce to niedziela, 9 czerwca.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24