Kandydat na prezydenta Trzeciej Drogi i marszałek Sejmu Szymon Hołownia odniósł się w sobotę do przemówienia wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych J.D. Vance'a na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. - Nikt nie będzie nam podpowiadał, że teraz trzeba Europę uczynić znowu wielką, bo Europa już jest wielka - mówił Hołownia
Marszałek Sejmu i kandydat Trzeciej Drogi (Polska 2050-PSL) na prezydenta Szymon Hołownia spotkał się w sobotę z wyborcami w Tarnowie (woj. małopolskie). Hołownia poruszył m.in. kwestię piątkowego przemówienia wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych J.D. Vance'a, który krytykował Europę i stwierdził, że największe zagrożenie wobec niej nie pochodzi od Chin czy Rosji, lecz "z wewnątrz".
Hołownia: komuś zaczyna zależeć na tym, żeby Europę podzielić
- Po tym wszystkim, co wczoraj padło, zrozumieliśmy, że komuś chyba zaczyna zależeć na tym, żeby Europę podzielić, bo wtedy będzie łatwiej ją zjeść, bo wtedy będzie prościej rozbić ją w konkurencji gospodarczej - mówił Hołownia. Dodał, że należy "powtórzyć proste prawdy". - To Rosja napadła na Ukrainę, a nie Ukraina na Rosję. To Rosja jest winna tym wszystkim rzeczom, które obserwujemy dzisiaj w mediach, a nie Niemcy, nie Francja, nie Europa, która podobno zbłądziła - podkreślił.
Hołownia mówił, że "nie może być naszej zgody na jakąkolwiek nową Jałtę" i że "polską racją stanu jest dzisiaj silna Europa". - Polską racją stanu jest to, żebyśmy jak najszybciej, jak najwięcej inwestowali w siebie. Bo nagle może okazać się, że wszystko na papierze wygląda pięknie, ale jednak stare polskie przysłowie i stara polska mądrość - umiesz liczyć, licz na siebie - może okazać nam się znowu przydatna - zaznaczył Hołownia.
Według niego, "każdy kto cieszy się dziś, że Biały Dom dogaduje się jakoś fajnie z Kremlem i może wreszcie uda się, żeby już nie myśleć o tej wojnie, o tych wszystkich strasznych rzeczach, które się tam dzieją, jest albo naiwny, albo jest pożytecznym idiotą, albo jest po prostu zdrajcą".
- Dzisiaj trzeba sobie jasno powiedzieć, że Polska z całą swoją siłą, którą musi dzisiaj wewnątrz siebie jeszcze sprawniej i jeszcze szybciej budować, musi być sumieniem Europy, musi być sumieniem świata - powiedział Hołownia.
"Nie będzie nam nikt mówił, jak mamy w Europie układać nasze sprawy"
W jego ocenie, "skoro inni idą dzisiaj na kompromisy ze swoim sumieniem, skoro idą na kompromisy dobra ze złem, wybierając mniejsze zło w imię jakichś innych dealów, to Polska musi ze swoją historią, doświadczeniem, ze swoim potencjałem jasno powiedzieć, co jest dobre, a co złe. Co służy Polsce, Europie i światu a co nie".
- I nie będzie nas nikt pouczał jak mamy układać nasze europejskie sprawy. Nie będzie nam nikt mówił niezależnie od tego skąd przyjedzie, jak szanowanym jest naszym przyjacielem i aliantem, jak w Europie mamy układać nasze europejskie sprawy. Nikt nie będzie nam podpowiadał na Twitterze, czy w innych miejscach, że teraz trzeba Europę uczynić znowu wielką, bo Europa już jest wielka, bo Europa już, mimo wszystkich swoich problemów i wyzwań, jest tym miejscem na świecie do którego ciągną ludzie z całego świata, bo to jest wciąż najlepsze miejsce do życia - powiedział kandydat na prezydenta.
Według niego, "dzisiaj potrzebna jest silna Polska, zjednoczona Polska w silnej Europie". - Dlatego chciałem, żebyśmy spotkali się tu dzisiaj pod jedną flagą, bo Polskę mamy jedną, nie dwie, nie trzy, ani nie cztery, Polska jest jedna i prezydent, którego wybierzecie w maju powinien być stróżem jedności tej flagi, powinien być kimś, kto nikomu nie pozwoli jej rozdzierać na pół - podkreślił Hołownia.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Topolski