Powinni uczciwie powiedzieć: nie widzimy potrzeby, żeby utrzymywać system sędziowski, będzie teraz system partyjno-rządowy, rządowo-partyjny - tak Wojciech Hermeliński, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, oceniał zmiany, jakie PiS chce zaprowadzić w kodeksie wyborczym. Szef PKW wziął udział w posiedzeniu sejmowej komisji nadzwyczajnej, podczas której skrócono wystąpienia posłów do jedne minuty.
W czwartek sejmowa komisja nadzwyczajna wznowiła prace nad projektem Prawa i Sprawiedliwości dotyczącym zmian w ordynacji wyborczej. Jako pierwszy w tej sprawie zabrał głos przewodniczący PKW, Wojciech Hermeliński. Ocenił, że wnioskodawcy projektu odchodzą od systemu sędziowskiego.
Trzy płaszczyzny kontroli
- Już taki pierwszy wyraźny wyłom jest czyniony, polegający na wyrugowaniu sędziów komisarzy. Na razie pozostawia się PKW, która - jak wiadomo - składa się z 9 sędziów wskazywanych prezydentowi przez prezesów trzech najważniejszych instytucji sądowych - wskazywał szef Państwowej Komisji Wyborczej.
Hermeliński odpierał pojawiające się zarzuty, że nie ma żadnej kontroli nad PKW. Wskazywał, że kontrola istnieje na trzech płaszczyznach - kontrola orzecznicza poprzez Sąd Najwyższy, sądy okręgowe i apelacyjne; kontrola ze strony prezydenta, który w każdej chwili może odwołać każdego członka PKW; a także trzecia płaszczyzna - czyli kontrola dyscyplinarna.
Powołanie 400 komisarzy jest "nierealne"
Szef PKW wskazywał, że projektodawcy chcą powierzyć funkcje komisarzy osobom, które nie są sędziami, co - jego zdaniem - oznaczać będzie "obniżenie kryterium wiedzy". Zaznaczył, że niemożliwe jest, aby zupełnie nowe osoby w sposób racjonalny i właściwy dokonały podziału gmin na okręgi.
Hermeliński przekonywał też, że nierealne będzie powołanie przez PKW prawie 400 komisarzy wyborczych w czasie dwóch miesięcy.
Wskazał również - zwracając się do wnioskodawców projektu - że "powinni uczciwe powiedzieć wyborcom: nie widzimy potrzeby, żeby utrzymywać system sędziowski, będzie teraz system (...) partyjno-rządowy, rządowo-partyjny".
Skrócony czas wystąpień
Na posiedzeniu przewodnicząca komisji Anna Milczanowska (PiS) zgłosiła wniosek formalny o ograniczenie czasu wystąpień posłów w trakcie posiedzenia do jednej minuty, który następnie został poparty w głosowaniu.
Wcześniej komisja odrzuciła wniosek PO o przerwę w obradach do piątku, by w tym czasie posłowie mogli zapoznać się z ekspertyzami konstytucjonalistów na temat projektowanych zmian.
Poseł Szymon Szynkowski vel Sęk (PiS) uzasadniał ograniczenie czasu wystąpień koniecznością usprawnienia prac komisji. - Propozycja przewodniczącej, aby ograniczyć czas do jednej minuty sprawi, że być może panowie posłowie doczekają do końca komisji, będą zainteresowani debatą inaczej niż to było we wtorek. We wtorek o godzinie 19, kiedy trwała debata z udziałem samorządowców, ekspertów i każdy miał nieograniczony czas wypowiedzi, na sali było ośmiu posłów PiS-u, dwóch z Kukiz'15 i jeden z PO - podkreślił poseł.
- Ta propozycja ma na celu usprawnienie debaty w taki sposób, żeby również posłowie PO, w jej końcowej fazie, kiedy gasną kamery, mogli zabierać głos - podkreślił.
Próba zakneblowania ust opozycji
Ograniczeniu czasu wystąpień sprzeciwiali się posłowie PO, Nowoczesnej i PSL.
- Nie może być tak, że pani przewodnicząca chce zakneblować usta opozycji. Jest sporo czasu. Nie ma powodu do tego, aby w jakikolwiek sposób ograniczać czas wypowiedzi na temat konkretnych zmian czy artykułów - mówił Marcin Kierwiński (PO). Piotr Zgorzelski (PSL) wyraził zdziwienie wnioskiem Milczanowskiej.
- Gdyby się okazało, że przekraczamy czas, to wniosek okazałby się zasadny - ocenił.
Ekspertyza w sprawie zmian
Poseł Jacek Protas (PO) wniósł poprawkę o zmianę tytułu ustawy, który brzmi: "Ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych".
Według posła PO tytuł powinien brzmieć: "ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu upartyjnienia wyborów samorządowych i wyłączenia z życia publicznego aktywnych obywateli, nie będących członkami partii politycznych".
O zmianę tytułu wnioskowali też posłowie Kukiz'15 i PSL. Poprawki te zostały odrzucone w głosowaniu
W posiedzeniu komisji - na zaproszenie opozycji - bierze udział konstytucjonalista prof. Marek Chmaj, który poinformował, że przygotował ekspertyzę w sprawie projektowanych zmian. Posłowie opozycji wnioskowali o godzinną przerwę w obradach w celu zapoznania się z ekspertyzą oraz o umożliwienie prof. Chmajowi piętnastominutowego wystąpienia na jej zaprezentowanie. Oba wnioski zostały odrzucone.
Poseł Marcin Horała (PiS), komentując wnioski o przerwę, apelował do opozycji, żeby nie stosować obstrukcji. Powiedział, że ekspertyzy będą dostarczane na bieżąco. Ekspertyza Chmaja została rozdana posłom komisji na posiedzeniu.
Propozycje zmian według PiS
Zmiany w kodeksie wyborczym, autorstwa PiS, obejmują między innymi wprowadzenie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do rad gmin, a także powołanie komisarzy wyborczych wojewódzkich i powiatowych.
Według propozycji Prawa i Sprawiedliwości komisarze wojewódzcy dokonać mają - w terminie trzech miesięcy od wejścia ustawy w życie - podziału gminy, powiatu, województwa na okręgi wyborcze w wyborach do rady gminy, rady powiatu, sejmiku województwa. Obecnie podziału takiego dokonują władze samorządowe.
Projekt PiS zakłada również zmiany w sposobie ustalania składu Państwowej Komisji Wyborczej - siedmiu na dziewięciu sędziów ma być wybieranych przez Sejm. Obecnie w skład Komisji wchodzą sędziowie delegowani przez Sąd Najwyższy, Trybunał Konstytucyjny i Naczelny Sąd Administracyjny.
Autor: MKK//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Sejm